StoryEditor
Eksport
09.02.2023 00:00

Dior staje w obliczu pozwu zbiorowego w związku z mylącym oznaczeniem SPF

Luksusowa marka należąca do grupy Louis Vuitton Moët Hennessy staje w obliczu pozwu o niepoprawne oznaczanie produktu i wprowadzanie konsumentów w błąd. / Steven Su via Unsplash
Dior może zostać pozwany i zobowiązany do obrony claimu opakowaniowego na temat 24-godzinnej ochrony przed promieniowaniem słonecznym po ogłoszeniu zamiaru stworzenia pozwu zbiorowego, w którym powódka oskarża tę markę kosmetyczną należącą do LVMH o wprowadzający w błąd marketing. Powódka twierdzi, że nie wydałaby tak dużo pieniędzy ani w ogóle nie kupiła produktu, gdyby wiedziała, że zapewnia on tylko dwie godziny ochrony przed słońcem.

Christian Dior fałszywie reklamuje swoje podkłady kosmetyczne z SPF jako zapewniające 24-godzinną ochronę przed słońcem – twierdzą powodowie stojący za nowym pozwem zbiorowym. Powódka, Alexis Slaten, twierdzi, że produkty Christian Dior Foundation – w tym Dior Forever Foundation i Dior Forever Skin Glow Foundation – w rzeczywistości w pełni skutecznie chronią użytkowników przed słońcem tylko przez dwie godziny po ich pierwszym zastosowaniu.

Slaten twierdzi, że produkty do pielęgnacji skóry z SPF należy nakładać ponownie po dwóch godzinach, aby „zapewnić ciągłą ochronę przed słońcem”. Produkty nie zapewniają i nie mogą zapewnić 24-godzinnej ochrony SPF, jak twierdzono. Etykiety produktów są zatem fałszywe, zwodnicze i/lub wprowadzające w błąd – twierdzi opinia wyrażona w pozwie zbiorowym. Rozsądny konsument uwierzy, że produkty zapewnią wszystkie korzyści, w tym ochronę SPF, przez reklamowane 24 godziny – stwierdza prawnik Alexis Slaten w dalszej części dokumentu. Slaten twierdzi, że Christian Dior jest winny bezpodstawnego wzbogacenia się, oszustwa na podstawie prawa zwyczajowego, oszustwa i/lub wprowadzenia w błąd oraz naruszenia kalifornijskiej ustawy o środkach prawnych dla konsumentów i ustawy o fałszywej reklamie.

Powódka chce reprezentować ogólnokrajową i kalifornijską grupę konsumentów, którzy zakupili podkład kosmetyczny Christian Dior, sądząc, że zapewnia on 24-godzinną ochronę przeciwsłoneczną SPF, od 27 stycznia 2019 r. Powódka domaga się rozprawy z ławą przysięgłych i nakazu sądowego wraz z przyznaniem odszkodowania kompensacyjnego, ustawowego, karnego i potrójnego odszkodowania dla siebie i wszystkich członków grupy.

Czytaj także: Rodan + Fields zapłaci 38 milionów dolarów odszkodowania za serum do rzęs

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
21.01.2025 10:44
Popłoch wśród amerykańskich konsumentów: jak nowe cła wpłyną na zakupy perfum
Shutterstock

Nowa administracja prezydencka w USA zapowiada radykalne zmiany, które mogą wpłynąć na ceny produktów codziennego użytku, w tym także luksusowych perfum. Plany nałożenia ceł na towary importowane mogą sprawić, że zakup ulubionego zapachu stanie się mniej dostępny dla konsumentów.

Donald Trump, wracając na prezydencki fotel, obiecuje wprowadzenie nowych taryf celnych na importowane produkty. Według zapowiedzi cła wzrosną o 25 proc. na towary z Kanady i Meksyku oraz o 10 proc. na produkty z Chin. W poprzedniej kadencji Trumpa Amerykanie doświadczyli podobnych działań – wprowadzone wówczas cła na łączną kwotę 380 miliardów dolarów spowodowały wzrost podatków konsumenckich o 80 miliardów dolarów. Tym razem podwyżki dotkną nie tylko podstawowych produktów, takich jak żywność czy paliwo, ale również luksusowe towary, w tym perfumy.

image
Sam Trump oferuje rodakom i rodaczkom perfumy sygnowane swoim nazwiskiem.
Trump Products
Produkcja perfum opiera się na surowcach, które są często importowane z różnych części świata. Naturalne składniki, takie jak olejek różany z Bułgarii, absolut jaśminowy z Egiptu czy oud z Kambodży, należą do najdroższych na rynku. Ich ceny wahają się od 2 000 do nawet 50 000 dolarów za funt. Również syntetyczne substancje, takie jak ambroksan czy damascenon, kosztują od 500 do 1 000 dolarów za funt. Nowe taryfy mogą znacznie podnieść koszty importu tych kluczowych składników, co przełoży się na ceny finalnych produktów.

Chociaż mogłoby się wydawać, że producenci perfum mogą uniknąć podwyżek poprzez zmianę źródeł zaopatrzenia, specyfika składników sprawia, że nie jest to takie proste. Wpływ na jakość składników mają czynniki takie jak klimat, gleba czy powietrze, dlatego wiele z nich można pozyskiwać wyłącznie w określonych regionach. Na przykład Rose de Mai, ceniony olejek różany, produkowany jest wyłącznie w Grasse we Francji, a jego pozyskanie wymaga ogromnej ilości płatków róż i precyzyjnej pracy.

Według raportu Mintel z 2024 roku, 23 proc. dorosłych Amerykanów wydaje ponad 60 dolarów na swoje ulubione perfumy, uznając je za przystępną formę luksusu. Jednak wraz z wprowadzeniem ceł, ta dostępność może zostać ograniczona. Podwyżki cen perfum wynikające z wyższych kosztów importu surowców i opakowań mogą sprawić, że wielu konsumentów zrezygnuje z zakupu zapachów, które do tej pory były istotnym elementem codziennego życia. Perfumy, które często kojarzone są z relaksem, wspomnieniami i poprawą nastroju, mogą wkrótce stać się towarem luksusowym w pełnym tego słowa znaczeniu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
20.01.2025 15:32
Zniesienie progu zwolnienia celnego 150 euro – kluczowy krok dla unii celnej UE
Shutterstock

Unia Europejska stoi przed wyzwaniem przeprowadzenia największej od 1968 roku reformy unii celnej. Jednym z głównych elementów tej reformy jest likwidacja progu zwolnienia celnego w imporcie wynoszącego 150 euro. Izba Gospodarki Elektronicznej (e-Izba) podkreśla konieczność nadania temu działaniu najwyższego priorytetu, wskazując na istotne problemy związane z obecnym systemem.

Zgodnie z analizami Komisji Europejskiej, ponad 65 proc. przesyłek importowanych do UE, których deklarowana wartość wynosi mniej niż 150 euro, jest zaniżanych, aby uniknąć opłat celnych i VAT. Takie praktyki naruszają zasady uczciwej konkurencji i prowadzą do znacznych strat dla europejskich przedsiębiorstw. Izba Gospodarki Elektronicznej zwraca uwagę, że zniesienie tego progu pomogłoby uszczelnić system celny, tworząc bardziej równorzędne warunki na rynku.

Obecny system celny wspiera nieuczciwą konkurencję, umożliwiając detalistom spoza UE oferowanie znacznie niższych cen niż europejscy sprzedawcy. Według e-Izby utrzymanie progu 150 euro może jedynie pogłębiać te dysproporcje. Izba apeluje, by zmiany weszły w życie najpóźniej do 2026 roku, niezależnie od zakończenia pełnej reformy unii celnej.

Wprowadzenie zmian, jak podkreśla e-Izba, wymaga również inwestycji w nowoczesne narzędzia, takie jak EU Customs Data Hub. Tylko kompleksowa reforma, łącząca zniesienie progu zwolnienia z usprawnieniem infrastruktury cyfrowej, zapewni skuteczną ochronę europejskich przedsiębiorców i poprawi funkcjonowanie unii celnej w zmieniającym się środowisku globalnym.

Czytaj także: Rynek kosmetyczny odczuje skutki ceł Trumpa, klientów czekają podwyżki

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. styczeń 2025 05:27