StoryEditor
Eksport
27.03.2023 00:00

Charlotte Tilbury rozpoczyna eksperymentalną kampanię autobusową dla gamy PillowTalk

Wnętrze różowego autobusu ma być ”instagrammable” - ”instagramowalne”, czyli przystosowane do potrzeb generowania contentu promocyjnego / materiały prasowe Charlotte Tilbury
Charlotte Tilbury podkreśliła znaczenie doświadczeń, rozpoczynając kampanię autobusową dla swojej gamy PillowTalk, która będzie zatrzymywać się w całej Europie podczas podróży swoim wyjątkowym wehikułem. Różowy piętrowy autobus ma wielkoformatowy cyfrowy ekran wyświetlający treści AV, podświetlane lustra, wciągające motywy, półki z produktami Charlotte Tilbury i lodówkę z szampanem.

Marka kosmetyków Charlotte Tilbury rozpoczęła podróż różowym piętrowym autobusem, aby promować swoją gamę kosmetyków PillowTalk. Autobus, zaprojektowany i uruchomiony przez One Agency z siedzibą w Manchesterze, rozpoczął swoją podróż z Manchesteru i będzie zatrzymywał się w całej Europie. Autobus PillowTalk ma na celu wykorzystanie trendu konsumentów do tworzenia i udostępniania treści cyfrowych lub społecznościowych podczas wydarzeń za pomocą eksperymentalnej kampanii, która zapewnia momenty przyjazne do robienia zdjęć, które mogą zwiększyć zasięg marki. Konstrukcja autobusu przewiduje podświetlane lustra, wciągające motywy dekoracyjne, półki z produktami Charlotte Tilbury i lodówkę z szampanem. Na zewnątrz autobusu znajduje się wielkoformatowy cyfrowy ekran wyświetlający treści AV. Do tej pory kampania osiągnęła zasięg influencerski wynoszący 2,5 miliona osób i wygenerowała ponad 100 konsultacji kosmetycznych w autobusie.
 


Ponieważ podczas pandemii coraz więcej konsumentów korzystało z mediów społecznościowych, Charlotte Tilbury twierdzi, że „kluczowe znaczenie dla eksperymentalnych kampanii ma dostarczanie momentów przyjaznych dla zdjęć, które mogą zwiększyć ich zasięg”. Dean McCormick, dyrektor zarządzający, powiedział: w post-pandemicznym świecie ludzie chcą doświadczeń, których mogą dotknąć i poczuć, ale to nie umniejsza znaczenia tworzenia pracy o potencjale o ogromnym zasięgu społecznym. „Ponieważ robimy wszystko we własnym zakresie, od konceptualizacji po fizyczne konstrukcje, każdy aspekt autobusu został stworzony z myślą o marketingu, aby był jak najbardziej przyjazny dla mediów społecznościowych.

Ponieważ 98 procent konsumentów tworzy i udostępnia treści cyfrowe lub społecznościowe na imprezach branżowych lub eventach promocyjnych, przyjazny dla kamery autobus PillowTalk zaprzęga telefony odwiedzających do swoich celów.

Czytaj także: Charlotte Tilbury jeszcze mocniej stawia na cyfrową obsługę klienta i wprowadza kolejne innowacje

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
21.01.2025 10:44
Popłoch wśród amerykańskich konsumentów: jak nowe cła wpłyną na zakupy perfum
Shutterstock

Nowa administracja prezydencka w USA zapowiada radykalne zmiany, które mogą wpłynąć na ceny produktów codziennego użytku, w tym także luksusowych perfum. Plany nałożenia ceł na towary importowane mogą sprawić, że zakup ulubionego zapachu stanie się mniej dostępny dla konsumentów.

Donald Trump, wracając na prezydencki fotel, obiecuje wprowadzenie nowych taryf celnych na importowane produkty. Według zapowiedzi cła wzrosną o 25 proc. na towary z Kanady i Meksyku oraz o 10 proc. na produkty z Chin. W poprzedniej kadencji Trumpa Amerykanie doświadczyli podobnych działań – wprowadzone wówczas cła na łączną kwotę 380 miliardów dolarów spowodowały wzrost podatków konsumenckich o 80 miliardów dolarów. Tym razem podwyżki dotkną nie tylko podstawowych produktów, takich jak żywność czy paliwo, ale również luksusowe towary, w tym perfumy.

image
Sam Trump oferuje rodakom i rodaczkom perfumy sygnowane swoim nazwiskiem.
Trump Products
Produkcja perfum opiera się na surowcach, które są często importowane z różnych części świata. Naturalne składniki, takie jak olejek różany z Bułgarii, absolut jaśminowy z Egiptu czy oud z Kambodży, należą do najdroższych na rynku. Ich ceny wahają się od 2 000 do nawet 50 000 dolarów za funt. Również syntetyczne substancje, takie jak ambroksan czy damascenon, kosztują od 500 do 1 000 dolarów za funt. Nowe taryfy mogą znacznie podnieść koszty importu tych kluczowych składników, co przełoży się na ceny finalnych produktów.

Chociaż mogłoby się wydawać, że producenci perfum mogą uniknąć podwyżek poprzez zmianę źródeł zaopatrzenia, specyfika składników sprawia, że nie jest to takie proste. Wpływ na jakość składników mają czynniki takie jak klimat, gleba czy powietrze, dlatego wiele z nich można pozyskiwać wyłącznie w określonych regionach. Na przykład Rose de Mai, ceniony olejek różany, produkowany jest wyłącznie w Grasse we Francji, a jego pozyskanie wymaga ogromnej ilości płatków róż i precyzyjnej pracy.

Według raportu Mintel z 2024 roku, 23 proc. dorosłych Amerykanów wydaje ponad 60 dolarów na swoje ulubione perfumy, uznając je za przystępną formę luksusu. Jednak wraz z wprowadzeniem ceł, ta dostępność może zostać ograniczona. Podwyżki cen perfum wynikające z wyższych kosztów importu surowców i opakowań mogą sprawić, że wielu konsumentów zrezygnuje z zakupu zapachów, które do tej pory były istotnym elementem codziennego życia. Perfumy, które często kojarzone są z relaksem, wspomnieniami i poprawą nastroju, mogą wkrótce stać się towarem luksusowym w pełnym tego słowa znaczeniu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
20.01.2025 15:32
Zniesienie progu zwolnienia celnego 150 euro – kluczowy krok dla unii celnej UE
Shutterstock

Unia Europejska stoi przed wyzwaniem przeprowadzenia największej od 1968 roku reformy unii celnej. Jednym z głównych elementów tej reformy jest likwidacja progu zwolnienia celnego w imporcie wynoszącego 150 euro. Izba Gospodarki Elektronicznej (e-Izba) podkreśla konieczność nadania temu działaniu najwyższego priorytetu, wskazując na istotne problemy związane z obecnym systemem.

Zgodnie z analizami Komisji Europejskiej, ponad 65 proc. przesyłek importowanych do UE, których deklarowana wartość wynosi mniej niż 150 euro, jest zaniżanych, aby uniknąć opłat celnych i VAT. Takie praktyki naruszają zasady uczciwej konkurencji i prowadzą do znacznych strat dla europejskich przedsiębiorstw. Izba Gospodarki Elektronicznej zwraca uwagę, że zniesienie tego progu pomogłoby uszczelnić system celny, tworząc bardziej równorzędne warunki na rynku.

Obecny system celny wspiera nieuczciwą konkurencję, umożliwiając detalistom spoza UE oferowanie znacznie niższych cen niż europejscy sprzedawcy. Według e-Izby utrzymanie progu 150 euro może jedynie pogłębiać te dysproporcje. Izba apeluje, by zmiany weszły w życie najpóźniej do 2026 roku, niezależnie od zakończenia pełnej reformy unii celnej.

Wprowadzenie zmian, jak podkreśla e-Izba, wymaga również inwestycji w nowoczesne narzędzia, takie jak EU Customs Data Hub. Tylko kompleksowa reforma, łącząca zniesienie progu zwolnienia z usprawnieniem infrastruktury cyfrowej, zapewni skuteczną ochronę europejskich przedsiębiorców i poprawi funkcjonowanie unii celnej w zmieniającym się środowisku globalnym.

Czytaj także: Rynek kosmetyczny odczuje skutki ceł Trumpa, klientów czekają podwyżki

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. styczeń 2025 20:28