StoryEditor

Zakaz handlu w niedziele przyspieszy rozwój technologiczny galerii handlowych [ANALIZA]

W ocenie niektórych ekspertów, galerie już mocno ucierpiały na obowiązującym zakazie. Zaostrzyły więc rywalizację między sobą. Jednym ze skutecznych narzędzi są nowoczesne technologie. Personalizacja marketingu i komunikacji z konsumentami może ułatwić centrom handlowym skompensowanie skutków dni bez handlu.

– Dość spore nasycenie powierzchnią handlową w dużych polskich miastach od dłuższego czasu mocniej prowokuje centra handlowe do walki o konsumentów. Zakaz handlu w niedziele tylko zaostrzył między nimi tę rywalizację. A rozgrywa się ona już nie tylko pomiędzy największymi obiektami. Nowa, mniejsza galeria jest w stanie zabrać klienta dużemu graczowi, jeśli np. zaoferuje atrakcyjniejszą ofertę rozrywki na niedzielne popołudnie – komentuje Maciej Tygielski, szef sprzedaży w Grupie AdRetail.

Tymczasem Łukasz Marynowski z Polskiej Rady Centrów Handlowych, podkreśla, że galerie są mocno poszkodowane w związku z zakazem handlu w niedziele. Trzeba pamiętać o tym, że tego typu obiekty tak naprawdę funkcjonują 24 godziny na dobę, przez 365 dni w roku, nawet wtedy, gdy są zamknięte dla klientów. Dla przykładu, codziennie działa klimatyzacja. W nocy można zmniejszyć oświetlenie. Ale zawsze musi być włączony system ochrony, który nadzorują pracownicy. Dlatego zmniejszony ruch na koniec weekendu prowadzi do ewidentnych strat w tym segmencie.

– Każde centrum handlowe jest odpowiedzialne za marketing miejsca przed swoimi najemcami, którzy co do zasady narzekają na istniejące warunki. W ten sposób pilnują własnych interesów, aby czasem nie podzielić się większymi zyskami z właścicielem galerii. Zatem obiekt musi stale pracować nad podnoszeniem liczby odwiedzin, a właściwie nad tzw. konwersją godziny do przychodu. I to dotyczy też dni, w których działają tylko kina i restauracje – dodaje Maciej Tygielski.

Zdaniem eksperta z PRCH, w czasach dobrej koniunktury i rosnącej sprzedaży detalicznej przez zakaz handlu cierpią też ci, których ograniczenie nie dotyczy. Są to m.in. obecne w galeriach kawiarnie i restauracje. Ich obroty spadły już w zeszłym roku, gdy było zdecydowanie więcej dni handlowych niż w br. Wynika to z tego, że nikt nie przyjeżdża tam specjalnie po to, żeby wypić kawę. O ile konsument może wybrać się do centrum handlowego innego dnia np. po spodnie, o tyle niewypity napój w niedzielę nie zostanie zakupiony w tym miejscu w poniedziałek.

– Konkurencja między galeriami zaostrza się i to mocno. Świadczy o tym trend zwiększania wydatków centrów handlowych na informowanie konsumentów o promocjach w tych dniach, w których można robić zakupy. Szczególnie widoczny jest wzrost zainteresowania ofertami skierowanymi do użytkowników smartfonów w pobliżu obiektów, czyli w promieniu paru kilometrów od budynków. A pozwalają już na to rozwiązania geofencingowe – informuje Norbert Kowalski, dyrektor zarządzający w Grupie AdRetail.

.

Wachlarz możliwości

W branży retail coraz częściej mówi się o tym, że zakaz handlu w niedziele oznacza konieczność przygotowywania dodatkowych aplikacji mobilnych. Powinny one nie tylko zachęcać klientów do robienia zakupów, ale także ułatwiać im poruszanie się po galeriach. Mogą np. umożliwiać identyfikację samochodu na parkingu, oferować nowoczesne programy lojalnościowe, a także pomagać w wyszukiwaniu konkretnych sklepów i aktualnych promocji.

– Wpływ zakazu handlu w niedziele będzie miał wielowymiarowy wpływ na kondycję rynku centrów handlowych. Trudno teraz mówić, czy remedium na skutki mogą być jakieś konkretne rozwiązania technologiczne. Wybór i wdrażanie tych właściwych dla sektora galerii jest nieuniknionym procesem, niezależnym od niehandlowych niedziel. To jest kierunek niedalekiej już przyszłości dla tej branży – przekonuje Marta Machus-Burek, dyrektor Działu Powierzchni Handlowych, Partner w Colliers International.

Niektórzy eksperci zwracają uwagę na to, że polskie centra handlowe wciąż w ograniczonym zakresie wykorzystują nowe technologie. Z tą opinią stanowczo nie zgadza się Łukasz Marynowski. I zauważa, że w najnowocześniejszych obiektach w Polsce klient może już korzystać z aplikacji do odnajdywania sklepów na mapach i samochodów na parkingach. W wielu galeriach interaktywne ekrany zastępują tradycyjne tablice z listami butików. Ponadto pracownicy ochrony korzystają z inteligentnych systemów monitoringu. Nie są one widoczne dla konsumentów, ale wpływają na funkcjonowanie budynków.

– Biorąc pod uwagę techniczne funkcjonowanie obiektów, polskie centra handlowe rzeczywiście korzystają z nowoczesnych rozwiązań. Niemniej jednak w tym obszarze trendy z zakresu technologii proekologicznych, jak np. używanie wyłącznie paneli słonecznych, na skalę masową jest jeszcze przed nami – zaznacza ekspert z Colliers International.

Mówi się również, że centra handlowe słabo wykorzystują dane z urządzeń mobilnych klientów w połączeniu z geolokalizacją. Norbert Kowalski dostrzega, że największe galerie dopiero zaczynają myśleć o elementach związanych z geofencingiem, jak beacony i bluetooth. Chcą zbierać informacje o tym, kiedy i z jaką częstotliwością odwiedzają ich użytkownicy smartfonów. W ocenie eksperta, dobrym pomysłem byłoby też nagradzanie konsumentów za samo wejście na teren obiektu. To może zachęcić ludzi do odwiedzania galerii w niedziele niehandlowe.

– Chcąc zapewnić sobie możliwość personalizacji ofert i działania na współczesnym rynku, gdzie klient ma wiele opcji zakupów czy też odpowiednich miejsc do spędzania wolnego czasu, poznanie jego zachowań i zrozumienie potrzeb jest podstawą nawiązania skutecznej komunikacji. Klasyczne metody badawcze już nie wystarczają do przygotowania strategii odpowiadających na wyzwania współczesnego otoczenia konkurencyjnego – uważa Marta Machus-Burek.

Natomiast Maciej Tygielski przypomina, że tak naprawdę liczą się pomysły na to, jak przyciągnąć klienta do galerii. Technologia jest tylko narzędziem, choć oczywiście niezbędnym w dzisiejszej komunikacji. Natomiast wymagający konsument musi mieć poczucie, że faktycznie zyskuje na wyborze konkretnego centrum handlowego. Z kolei Łukasz Marynowski ostrzega przed kopiowaniem dobrych rozwiązań od konkurencji. Może być tak, że to, co się sprawdzi w jednym obiekcie, nie zadziała w innym, np. z powodu różnych zwyczajów zakupowych Polaków.

– Trzeba mieć przede wszystkim na uwadze to, że konsumenci życzą sobie nowinek technologicznych. Przykładem mogą być wirtualne przymierzalnie. Oprócz ułatwień w doborze odpowiedniego produktu współcześni klienci chcą korzystać z wygodnej obsługi kasowej za pomocą własnych smartfonów. Kasy bezobsługowe mogą być też impulsem dla użytkowników do odwiedzenia danego obiektu. Walcząc z konkurencją, warto zbudować wizerunek najnowocześniejszej galerii w swoim regionie – doradza Dyrektor Zarządzający w Grupie AdRetail.

Jak podsumowuje Marta Machus-Burek, w przypadku technologii sztucznej inteligencji czy analiz Big Data, gromadzonych w ramach Internetu Rzeczy, nie mamy jeszcze funkcjonujących i w pełni wdrożonych rozwiązań. Za granicą też nie jest to jeszcze powszechne. Oczywiście część centrów testuje lub jest na początkowym etapie wykorzystania np. Wi-Fi do monitorowania preferencji klientów. Jednak nie można nazwać tego w pełni działającymi rozwiązaniami, poza kilkoma wyjątkami. Dotoczą one głównie obiektów, które należą do międzynarodowych firm właścicielskich i funduszy.

Źródło: MondayNews

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Innowacje
31.01.2025 13:08
Rewolucja w walce z plastikiem? Badania Polki dają nadzieję na czystszą planetę

Justyna Jakubska, naukowczyni z Politechniki Śląskiej w Gliwicach i stypendystka programu L’Oréal-UNESCO Dla Kobiet i Nauki, opracowuje materiały z mniejszym wpływem na środowisko dzięki zastosowaniu chitozanu, alginianu sodu i skrobi, które mogą zastąpić tradycyjny plastik. Każdego roku na świecie zużywamy 5 bilionów plastikowych toreb – to aż 160 tys. na sekundę.

Skala tego problemu jest przytłaczająca, a plastikowe zanieczyszczenie stanowi globalne wyzwanie, które dotyka każdego z nas. Badania polskiej naukowczyni dają nadzieję na realne ograniczenie tego zjawiska i przyczynienie się do stworzenia czystszej, bardziej przyjaznej planety dla przyszłych pokoleń.

Przełomowe odkrycie polskiej badaczki

Justyna Jakubska, stypendystka 24. edycji programu L’Oréal-UNESCO Dla Kobiet i Nauki w kategorii magistranckiej, rozpoczęła karierę naukową, odpowiadając na rosnącą potrzebę tworzenia materiałów o mniejszym wpływie na środowisko. Jej zainteresowanie tym obszarem badań zrodziło się z troski o przyszłość planety i przekonania, że "zielone" technologie mogą połączyć innowacyjność z odpowiedzialnością ekologiczną. 

W swojej pracy Justyna Jakubska koncentruje się na poszukiwaniu i charakteryzowaniu nowatorskich, biodegradowalnych materiałów, które mogłyby stanowić realną alternatywę dla syntetycznych polimerów.

Badaczka odkryła, że naturalne polimery, takie jak chitozan, alginian sodu czy skrobia, mają ogromny potencjał. Modyfikacje tych substancji mogą znacząco poprawić właściwości mechaniczne i bakteriobójcze folii. Praca badawcza stypendystki programu L’Oréal-UNESCO Dla Kobiet i Nauki pokazuje, że nawet drobne zmiany w składzie folii mogą w istotny sposób wpłynąć na ich właściwości, co podkreśla wartość precyzyjnych i innowacyjnych badań nad zrównoważonymi rozwiązaniami technologicznymi.

Moim naukowym marzeniem jest opracowanie innowacyjnych, biodegradowalnych materiałów opakowaniowych, które będą powszechnie stosowane na całym świecie jako alternatywa dla tradycyjnych tworzyw sztucznych. Chciałabym, aby moje badania przyczyniły się do zachowania w nienaruszonym stanie środowiska naturalnego i wpłynęły na redukcję odpadów plastikowych

– mówi Justyna Jakubska.

Badaczka podkreśla, że codzienną motywację do pracy czerpie z pasji do chemii oraz z odkrywania nowych rozwiązań, a także z satysfakcji, jaką przynosi pokonywanie naukowych wyzwań. Ceni sobie również czas spędzony w towarzystwie swojego zespołu oraz możliwość poznawania różnych środowisk naukowych i wszechstronnych obszarów badawczych, które dotyczą dzisiejszych globalnych problemów.

Zaangażowanie i wyniki badań naukowczyni pokazują, że działania podejmowane w obszarze ekologii i innowacyjność mogą iść w parze, a marzenie o świecie z minimalną ilością plastikowych odpadów jest coraz bliżej realizacji. Justyna Jakubska uważa, że globalne wdrożenie takich materiałów jest możliwe, jeśli nauka będzie wspierana odpowiednimi regulacjami i świadomością konsumentów.

Czytaj też: Przyjęcie PPWR – co oznacza dla branży kosmetycznej

Plastikowe opakowania – wygoda, która niszczy środowisko

Choć opakowania foliowe kuszą niską ceną i szybkością produkcji, ich prawdziwy koszt ponosi środowisko. Cząstki nanoplastiku, niewidoczne gołym okiem, mogą przedostawać się z plastikowych opakowań do żywności i napojów, stanowiąc potencjalne zagrożenie dla zdrowia. Gdy plastikowe odpady trafiają do środowiska, rozpadają się przez setki, a nawet miliony lat, uwalniając toksyczne związki chemiczne, które zanieczyszczają glebę, wodę i powietrze – a tymczasem góry odpadów rosną, przygniatając nas coraz bardziej. 

Meta-analiza przeprowadzona przez profesorów z Uniwersytetu Południowej Danii wykazała, że spośród trzech nieuniknionych miejsc występowania mikroplastiku (sól, woda, powietrze), to ten zawarty w powietrzu może nieść najwięcej szkód dla zdrowia. Wraz z wdychanym tlenem, drobne cząsteczki mikroplastiku przedostają się do płuc i układu trawiennego. Długoterminowe skutki jego obecności w organizmie nie są jeszcze zbadane, ale stanowią powód do niepokoju.

Popularne „foliówki” to symbol jednorazowego użytku. Średni czas ich wykorzystania wynosi zaledwie 12 minut, podczas gdy ich rozkład w środowisku może trwać od kilkudziesięciu do nawet tysiąca lat. Według raportu UNEP z 2021 roku plastikowe odpady, w tym nanoplastiki, wpływają na zdrowie ludzi i zwierząt, kumulując się w łańcuchu pokarmowym i zanieczyszczając zasoby wody pitnej.

Badania opublikowane w raporcie „Tworzywa sztuczne w obiegu zamkniętym. Analiza sytuacji w Europie” wskazują, że chociaż w Europie odnotowano postęp i 26,9 proc. odpadów tworzyw sztucznych trafia do recyklingu, po raz pierwszy przewyższając składowanie, to problem globalny pozostaje alarmujący.

W 2022 roku wyprodukowano ponad 400 mln ton plastiku, a w ciągu ostatniej dekady powstało go więcej niż przez 50 lat ubiegłego wieku. Szacuje się, że do 2040 r. zużycie tworzyw sztucznych wzrośnie dwukrotnie. Te niewidzialne zagrożenia prowadzą do nieodwracalnych zmian w środowisku i stanowią wyzwanie dla globalnych systemów ochrony zdrowia i przyrody.

Dryfujące plamy śmieci

Jak pokazują badania i raporty, rozwój i wdrażanie ekologicznych alternatyw to konieczność, której nie można już ignorować. Zanieczyszczenie plastikiem to jedno z największych wyzwań ekologicznych XXI wieku. Każdego roku do oceanów trafia około 11 mln ton plastiku.

W wyniku tego zjawiska powstają gigantyczne skupiska odpadów, z których najbardziej znanym jest Wielka Pacyficzna Plama Śmieci (Great Pacific Garbage Patch). To dryfujące na Oceanie Spokojnym wysypisko, znajdujące się między Hawajami a Kalifornią, zajmuje powierzchnię niemal pięć razy większą od Polski i waży ok. 80 tys. ton – a to tylko wierzchołek góry lodowej problemu.

Plastikowe odpady nie ograniczają się do oceanów. Rzeki, takie jak Jangcy w Chinach czy Ganges w Indiach, transportują tysiące ton plastiku rocznie, przyczyniając się do globalnego problemu. Badacze szacują, że łącznie Ganges, Brahmaputra i Meghna dziennie uwalniają do Zatoki Bengalskiej od 1 do 3 mld cząstek mikroplastiku. Zanieczyszczone plaże, martwe strefy w oceanach oraz plastik w przewodach pokarmowych zwierząt to codzienna rzeczywistość w wielu zakątkach świata.

Te przygnębiające dane obrazują, jak pilne jest podjęcie działań w celu ograniczenia produkcji i konsumpcji plastiku. Przełomowe badania oraz inicjatywy, takie jak poszukiwanie alternatywnych, biodegradowalnych materiałów, mają szansę zmienić ten trend, stąd też ważne jest zaangażowanie naukowców w walkę z tym kryzysem, inspirując jednocześnie społeczeństwo do bardziej odpowiedzialnych wyborów konsumenckich. Ekologiczne alternatywy dla plastiku są nie tylko koniecznością, ale i szansą na lepszą przyszłość.

Czytaj też: Nowa dyrektywa UE w sprawie mikrozanieczyszczeń ostatecznie przyjęta. Branża kosmetyczna zaniepokojona.

Celem programu L’Oréal-UNESCO Dla Kobiet i Nauki, prowadzonego w Polsce od 2001 roku, jest promowanie osiągnięć naukowych utalentowanych badaczek, zachęcanie ich do kontynuacji prac zmierzających do rozwoju nauki oraz udzielenie wsparcia finansowego. Partnerami programu są Polski Komitet do spraw UNESCO, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Polska Akademia Nauk oraz UNGC Network Poland. Do 2025 roku w Polsce wyróżniono 129 naukowczyń. 

Polska jest jednym ze 118 krajów, w których co roku przyznawane są stypendia dla utalentowanych naukowczyń. Program Dla Kobiet i Nauki jest częścią globalnej inicjatywy For Women in Science, która powstała dzięki partnerstwu L’Oréal i UNESCOWięcej informacji można znaleźć tutaj

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Hurt i dystrybucja
27.01.2025 11:12
Douglas wynajmuje 46 tys. mkw. przestrzeni magazynowej – obiekt pomieści 8 mln produktów
CTPark Warsaw Southmat.prasowe

Douglas, europejski lider w segmencie omnichannel premium beauty, wynajął ponad 46 tys. mkw. powierzchni magazynowo-biurowej w CTPark Warsaw South. To największe centrum dystrybucyjne Douglas w Polsce będzie wsparciem dla obsługi sprzedaży w modelu omnichannel.

Od momentu wejścia na polski rynek ponad 24 lata temu, Douglas sukcesywnie wzmacnia swoją pozycję, nie tylko przez inwestycje w otwarcia czy modernizację perfumerii stacjonarnych, ale również rozwój platformy e-commerce z dużym wachlarzem marek i produktów. Jak podkreśla Douglas, inwestowanie w nowoczesne, efektywne rozwiązania magazynowo-logistyczne, które w pełni odpowiadają najwyższym standardom ESG, stanowi klucz do sprawnej obsługi klientów oraz zaspokajania ich najbardziej wymagających oczekiwań.

W CTPark Warsaw South zostanie otwarte główne centrum dystrybucyjne Douglas w Polsce i trzecie na świecie. Firma zajmie cały budynek WARS 01, w którym ulokuje biuro o powierzchni 1 317 mkw., a także przestrzeń magazynową o metrażu 44 940 mkw. To w sumie ponad 46 200 mkw. w lokalizacji, strategicznej z punktu widzenia zarządzania łańcuchem dostaw. 

Możliwe tu będzie przechowywanie do 8 mln produktów jednocześnie. Taką liczbą asortymentu można by w pełni zaopatrzyć 350 perfumerii stacjonarnych. Artykuły, na co dzień składowane w CTPark Warsaw South, będą dystrybuowane w Polsce, centralnej Europie oraz w krajach bałtyckich: Litwie, Łotwie czy Estonii. Magazyn będzie też zaopatrywał europejskie magazyny w asortyment marek własnych.

Nowy centralny magazyn dla regionu Europy Środkowo-Wschodniej jest kamieniem milowym w realizacji celów strategicznych Douglas w zakresie łańcucha dostaw. Obiekt będzie służył dwóm celom: wspieraniu całego rynku europejskiego poprzez dystrybucję ekskluzywnych marek oraz zaspokajaniu potrzeb w zakresie dostaw omnichannel we wszystkich krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Takie podejście wzmacnia zaangażowanie Douglas w doskonałość operacyjną i satysfakcję klientów w całym regionie – mówi Michał Niechaj, Supply Chain Director Corporate Brands & CEE Region w Douglas.

Skala możliwości, jakie daje nowe centrum logistyczno-magazynowe to jedno. Drugą – równie istotną kwestią – są rozwiązania z zakresu ESG, wspierające codzienną pracę w obiekcie. Budynek, należący do kompleksu CTPark Warsaw South, to jedna z dziesięciu nieruchomości magazynowych w Polsce z certyfikatem BREEAM na najwyższym poziomie Outstanding. 

image
CTPark Warsaw South
mat.prasowe

Obiekt został odpowiednio zaadaptowany na potrzeby najemcy. Wśród zastosowanych modyfikacji można wskazać: zwiększenie poziomu przezierności naturalnego światła do budynku, rozbudowę oświetlenia DALI o dodatkowe czujniki i strefy oddziaływania, podniesienie standardu zabezpieczenia przeciwpożarowego, a także doposażenie parku w rozwiązania z zakresu ochrony i monitoringu. Dodatkowo działanie magazynu będzie wspomagane przez systemy robotyczne, a zbieranie, przetwarzanie i analizowanie danych o zużyciu mediów wesprze technologia Smart Metering System. Jako źródło zasilania zarówno ogrzewania, jak i chłodzenia posłużą – coraz częściej wdrażane w inwestycjach CTP jako standard – pompy ciepła. Z kolei na dachu znajdzie się instalacja fotowoltaiczna o mocy do 0,5 MWp.

–  Znaczący zakres wprowadzonych dostosowań świadczy o rosnącym zapotrzebowaniu firm na przestrzenie dopasowane do ich specyficznych wymagań biznesowych i linii technologicznych. Wyższe – od referencyjnych – standardy techniczne i operacyjne to także nasz priorytet. W ten sposób możemy tworzyć inwestycje nie tylko funkcjonalne, ale i zapewniające wartość w długoterminowej perspektywie. Z tym większą satysfakcją patrzę na wieloletnie partnerstwo, które właśnie nawiązuje się pomiędzy CTP a Douglas. Zawarta umowa najmu została podpisana na okres 10 lat – wyjaśnia Patrycja Makowska, Business Developer w CTP Polska.

W transakcji najemcę wspierali eksperci z firmy doradczej Colliers.

– Firma Douglas, kierując się wysokimi wymaganiami dotyczącymi jakości nieruchomości oraz koniecznością rygorystycznego przestrzegania terminów, ustanowiła najwyższe standardy realizacji projektu. Sukces ten był możliwy dzięki sprawnej współpracy zespołu Douglas, wsparciu doradczemu Colliers oraz wielu zewnętrznych specjalistów. Warto podkreślić zaangażowanie naszego klienta w poszukiwanie i wdrażanie rozwiązań, które przyczyniają się do minimalizacji wpływu nieruchomości na środowisko naturalne. Dziękujemy również deweloperowi za aktywne działanie i elastyczność, bez których realizacja projektu nie byłaby możliwa – mówi Łukasz Pańczyk, Dyrektor w Dziale Powierzchni Logistycznych i Przemysłowych, Colliers.

CTP jest największym notowanym na giełdzie właścicielem, deweloperem oraz zarządcą nieruchomości logistycznych i przemysłowych pod względem powierzchni najmu brutto, posiadającym 12.6 mln mkw. GLA w 10 krajach (stan na 30 września 2024 roku). Firma certyfikuje wszystkie nowe budynki w systemie BREEAM na poziomie „very good” lub wyższym, a w rankingu Sustainalytics uzyskała rating ESG na poziomie „negligible-risk” (pomijalnego ryzyka), potwierdzając swoje zaangażowanie w zrównoważony rozwój.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
05. luty 2025 13:44