StoryEditor

Visa definiuje handel na nowo – drogerie jak showroomy

Smart koszyk, smart katalog, smart lustro ułatwiające dobór i kupno okularów czy produktów kosmetycznych – w nowym centrum Visa Retail Experience Lab w Berlinie można zobaczyć rozwiązania technologiczne, które staną się standardem w niedalekiej przyszłości.

Eksperci Visa prognozują, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat tradycyjne sklepy przejdą rewolucję technologiczną. Stanie się to dzięki powszechnemu wykorzystaniu nowoczesnych technologii, które nie tylko ułatwią zakupy, ale zmienią podejście sprzedawców i konsumentów do procesu zakupowego.

O tym jak będą wyglądały nasze zakupy w niedalekiej przyszłości opowiedziała Suzan Kereere, global merchant client Visa podczas otwarcia Visa Retail Experience Lab w Berlinie.

Zakupy w kieszeni

W berlińskim laboratorium innowacji Visa są testowane rozwiązania zintegrowane ze smartfonami, z których już wkrótce będzie można skorzystać w sklepach, na ulicach i środkach transportu.

Twórcy technologii kierują się tym, że konsumenci cenią zarówno czas, jak i wygodę płacenia. Skupili się więc na uproszczeniu procesu płatności. Za pomocą odpowiednich aplikacji powiązanymi z kartami, płatności będą wymagały o wiele mniej czasu. Tym samym, dystans od podjęcia decyzji o zakupie do płatności zostanie maksymalnie skrócony.

Eksperci Visa zwrócili także uwagę na to, że znaczącą część naszego dnia zajmuje czas spędzony w drodze z domu do pracy i z powrotem. Było to impulsem do tego, aby zagospodarować ten czas w celu dokonania zakupów – np. w metrze czy autobusie.

W nowo otwartym centrum innowacji w Berlinie Visa zaprezentowała m.in. rozwiązanie, które łączy miejskie aplikacje transportowe z organizacjami płatniczymi. Jeżeli ktoś ma w smartfonie aplikację transportową, za pomocą której kupuje bilety czy planuję trasę przejazdu może podpiąć pod nią bazę sklepów i lokali znajdujących się po drodze. Aplikacja umożliwia zamówienie produktów, wybór miejsca, czas odbioru i formę płatności.

Mały format może więcej

Visa pokazała też, że zastosowanie nowoczesnych technologii może popchnąć do przodu segment sklepów małoformatowych. Wyznaczyła tym samym kierunek rozwoju handlu detalicznego, bo dzięki odpowiednim aplikacjom nie będzie potrzeby utrzymywać większe obiekty handlowe.

Eksperci firmy prognozują, że przyszłość sklepów to tzw. showroomy z ograniczonym asortymentem. Natomiast wybrać produkty i zapłacić będzie można na ekranach multimedialnych.

Visa prognozuje, że z testowanych obecnie rozwiązań będziemy mogli korzystać masowo już za około 10 lat. Mimo że e-commerce zajmuje coraz mocniejszą pozycję na całym świecie, handel tradycyjny obroni się dzięki nowym rozwiązaniem, które odpowiadają na potrzeby współczesnych konsumentów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Comarch: Polskie przedsiębiorstwa nadal mają problemy z cyfryzacją
Cyfryzacja to nieuchronna przyszłość biznesu — ale także ewidentnie problem dla przedsiębiorców.Kaboompics

Cyfryzacja w polskich firmach stoi przed wieloma wyzwaniami, choć przedsiębiorcy coraz lepiej rozumieją jej znaczenie i chcą inwestować w nowe technologie, w tym sztuczną inteligencję. Najnowszy raport PMR Market Experts i Comarch ujawnia szczegóły dotyczące stopnia zaawansowania cyfryzacji w Polsce.

Raport „Made in Poland. Jak przebiega cyfrowa transformacja w średnich i dużych polskich przedsiębiorstwach” przygotowany przez PMR Market Experts na zlecenie Comarch przedstawia szczegółową analizę stanu cyfryzacji w polskich firmach. Wyniki badania pokazują, że aż 38 proc. przedsiębiorstw wciąż korzysta z papierowych dokumentów, a 58 proc. ręcznie wprowadza dane produkcyjne. Wyzwania te hamują rozwój technologiczny i utrudniają efektywne zarządzanie procesami w firmach.

Jednym z kluczowych aspektów raportu jest wskazanie zainteresowania inwestycjami w sztuczną inteligencję – 75 proc. firm odczuwa presję jej wdrażania, jednak tylko 49 proc. wie, jak efektywnie wykorzystać AI w swoich procesach. W dodatku 44 proc. badanych przedsiębiorstw przyznaje, że nie podjęło jeszcze konkretnych kroków związanych z dostosowaniem się do wymogów Krajowego Systemu e-Faktur, co stanowi duże wyzwanie na przyszłość.

Mimo trudności, polskie firmy doceniają lokalnych dostawców technologii – 73 proc. organizacji uważa, że krajowi producenci IT posiadają lepszą wiedzę o lokalnym prawie i potrafią tworzyć oprogramowanie zgodne z przepisami. Badanie uwidacznia także rosnącą świadomość korzyści płynących z digitalizacji: 68 proc. respondentów wskazuje na konieczność cyfryzacji obiegu dokumentów, a 67 proc. na automatyzację procesów, co może przyczynić się do poprawy wydajności o 55 proc..

Czytaj także: Dlaczego Comarch nie poradził sobie z wszystko.pl? Czy z Allegro nie da się konkurować? [ANALIZA]

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Nailpro: Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki mikrobiologicznie na każdym etapie produkcji
Badania mikrobiologiczne to forma zabezpieczania konsumenta końcowego przed niebezpiecznymi bakteriami i innymi drobnoustrojami.Shutterstock

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne stanowi jedno z głównych zagrożeń dla bezpieczeństwa kosmetyków, co przez lata było powodem wielu wycofań produktów z rynku. Mimo że liczba wycofań w Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach drastycznie spadła, problem nadal wymaga szczególnej uwagi na etapie rozwoju produktów kosmetycznych.

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne w kosmetykach było przez wiele lat jedną z najczęstszych przyczyn wycofywania produktów z rynku. Jak zauważa Nailpro, problem ten szczególnie zyskał na znaczeniu wraz z wprowadzeniem “alternatywnych” konserwantów, które miały na celu poprawę składu kosmetyków. Warto jednak podkreślić, że ostatnio liczba wycofań kosmetyków w USA znacząco spadła. To pozytywny trend, który może wskazywać na coraz skuteczniejsze metody kontroli jakości w przemyśle kosmetycznym.

W kontekście częstotliwości testowania kosmetyków pod kątem zanieczyszczeń mikrobiologicznych, Nailpro zadało pytanie branży, jak często takie testy są przeprowadzane. Wyniki ankiety pokazały, że 45 proc. producentów testuje swoje produkty dopiero na etapie końcowym. Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki na każdym etapie produkcji, co mogłoby minimalizować ryzyko zanieczyszczeń. Natomiast 27 proc. firm przeprowadza testy jedynie w określonych momentach rozwoju produktu, co sugeruje, że wciąż istnieje przestrzeń na poprawę kontroli jakości w tej dziedzinie.

Według Microbe Investigations Switzerland, niektóre z najgroźniejszych bakterii, które mogą zanieczyścić kosmetyki, to między innymi Staphylococcus aureus, Pseudomonas aeruginosa oraz Escherichia coli. Staphylococcus aureus może prowadzić do poważnych chorób skórnych, takich jak zapalenie skóry, czy nawet do zespołu wstrząsu toksycznego. Pseudomonas aeruginosa, często występująca w preparatach na bazie wody, stanowi zagrożenie szczególnie dla osób o osłabionej odporności. Natomiast Escherichia coli może wywoływać zakażenia układu pokarmowego, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku kosmetyków przeznaczonych do stosowania w okolicach ust.

Oprócz bakterii, zagrożenie stanowią również drożdże i pleśnie. Candida albicans jest drożdżakiem, który może powodować infekcje skórne i inne problemy zdrowotne. Z kolei pleśń, taka jak Aspergillus niger, może prowadzić do problemów z oddychaniem i infekcji skórnych. Niebezpieczne są także pleśnie z gatunku Penicillium, które mogą wywoływać reakcje alergiczne oraz przyczyniać się do szybszego psucia się kosmetyków, co wpływa na ich trwałość i bezpieczeństwo użytkowania.

Czytaj także: Unilever i Accenture rozszerzają partnerstwo strategiczne, by stosować generatywną AI w celu zwiększenia produktywności

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. listopad 2024 08:36