StoryEditor

Rossmann uruchomił nowe funkcje w swojej aplikacji. Co się zmienia?

Lista+ to nowa opcja aplikacji zakupowej Rossmanna, która rewolucjonizuje dotychczasowy system. Sieć przedstawiła zasady jej działania. 

Lista+ ma być jak asystent podczas zakupów, który podpowiada do kupić, gdzie to znaleźć na półce i jak skorzystać ze specjalnych ofert, cen i rabatów.  Żeby skorzystać z nowej funkcji dotychczasowi użytkownicy aplikacji – a jest ich już ponad 7 mln – muszą pobrać jej zaktualizowaną wersję.

Jak działa Lista+?

Przy każdym produkcie znajduje się symbol plusa. Wybierając go, użytkownik dodaje wskazany produkt do swojej listy. Później należy przejść do opcji Lista+ i wybrać „Sprawdzam rabat”. W ten sposób zatwierdza się wykaz wybranych produktów i można skorzystać ze spersonalizowanych rabatów.

Jakie są zniżki?

Każdy klient otrzymuje indywidualny rabat za zaplanowanie zakupów. To nagroda za wcześniejsze przygotowanie się do odwiedzin w Rossmannie. Klient dysponuje także  pulą rabatów 2+2 gratis (na różne kategorie), a także dodatkowymi promocjami za uczestnictwo w klubie Rossnę! i Liście+. Sam wybiera artykuły do swojego zestawu z produktów objętych rabatem. Na wykorzystanie ma 14 dni od momentu aktywacji 2+2 gratis.

Jak szybko skompletować Listę+?

Po zaakceptowaniu listy, na ekranie telefonu rozpoczyna się odliczanie - 15 minut.  Po tym czasie klientowi zostaje wyliczony rabat. Wtedy może pójść do drogerii (którą wcześniej wskazał w aplikacji), żeby kupić wybrane produkty.

W zakładce „Jestem w drogerii” wyświetla się informacja, gdzie można znaleźć produkty dodane wcześniej do Listy+. Informacja ta odwzorowuje układ wskazanego wcześniej sklepu. Nie trzeba szukać wybranych artykułów. Ich lista układa się wg rozmieszczenia półek i są na niej podane: nr regału, nr półki i nr pozycji.

Jakie są dodatkowe opcje?

  • Wybierając ikonkę mikrofonu (w pasku dolnego menu) można wypowiedzieć na głos nazwę produktu, a zostanie on dodany do Listy+;
  • Ikona „Skanuj” uruchamia w aplikacji skaner. Po zeskanowaniu kodu kreskowego (EAN) dowolnego produktu (np. kremu czy pasty do zębów, które mamy w domu), zobaczymy ten produkt w aplikacji – po kliknięciu na plus zostanie on automatycznie dodany do Listy+.
  • Opcja „Może i Tobie się przydadzą?” – podpowie, jakie jeszcze produkty można dodać do swojej Listy+. Są to artykuły, po które sięgali inni użytkownicy; 
  • W karcie „Sprawdź czy Ci się nie kończy” prezentowane są produkty, które niebawem klient powinien dokupić. W ten sposób aplikacja przypomina, że warto dorzucić je do swojej Listy+ i nabyć przy kolejnej wizycie w sklepie.

Mobilna aplikacja zakupowa Rossmann.PL od początku jej uruchomienia w 2017 r. bije rekordy popularności wśród użytkowników. Korzysta z niej już 7 mln internautów. Wg rankingu Gemiusa z lutego 2020 r. znajduje się na 13 miejscu wśród najczęściej używanych. Warto zaznaczyć, że wyprzedzają ją takie potęgi jak Google, Youtube czy Facebook. Jest pierwszą na liście aplikacją wywodzącą się z podmiotu działającego nie w wirtualnej a w rzeczywistej przestrzeni i stworzoną przez sieć handlową. Dwa miejsca dalej, na 15. pozycji znajduje się aplikacja Lidl Plus.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Nailpro: Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki mikrobiologicznie na każdym etapie produkcji
Badania mikrobiologiczne to forma zabezpieczania konsumenta końcowego przed niebezpiecznymi bakteriami i innymi drobnoustrojami.Shutterstock

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne stanowi jedno z głównych zagrożeń dla bezpieczeństwa kosmetyków, co przez lata było powodem wielu wycofań produktów z rynku. Mimo że liczba wycofań w Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach drastycznie spadła, problem nadal wymaga szczególnej uwagi na etapie rozwoju produktów kosmetycznych.

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne w kosmetykach było przez wiele lat jedną z najczęstszych przyczyn wycofywania produktów z rynku. Jak zauważa Nailpro, problem ten szczególnie zyskał na znaczeniu wraz z wprowadzeniem “alternatywnych” konserwantów, które miały na celu poprawę składu kosmetyków. Warto jednak podkreślić, że ostatnio liczba wycofań kosmetyków w USA znacząco spadła. To pozytywny trend, który może wskazywać na coraz skuteczniejsze metody kontroli jakości w przemyśle kosmetycznym.

W kontekście częstotliwości testowania kosmetyków pod kątem zanieczyszczeń mikrobiologicznych, Nailpro zadało pytanie branży, jak często takie testy są przeprowadzane. Wyniki ankiety pokazały, że 45 proc. producentów testuje swoje produkty dopiero na etapie końcowym. Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki na każdym etapie produkcji, co mogłoby minimalizować ryzyko zanieczyszczeń. Natomiast 27 proc. firm przeprowadza testy jedynie w określonych momentach rozwoju produktu, co sugeruje, że wciąż istnieje przestrzeń na poprawę kontroli jakości w tej dziedzinie.

Według Microbe Investigations Switzerland, niektóre z najgroźniejszych bakterii, które mogą zanieczyścić kosmetyki, to między innymi Staphylococcus aureus, Pseudomonas aeruginosa oraz Escherichia coli. Staphylococcus aureus może prowadzić do poważnych chorób skórnych, takich jak zapalenie skóry, czy nawet do zespołu wstrząsu toksycznego. Pseudomonas aeruginosa, często występująca w preparatach na bazie wody, stanowi zagrożenie szczególnie dla osób o osłabionej odporności. Natomiast Escherichia coli może wywoływać zakażenia układu pokarmowego, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku kosmetyków przeznaczonych do stosowania w okolicach ust.

Oprócz bakterii, zagrożenie stanowią również drożdże i pleśnie. Candida albicans jest drożdżakiem, który może powodować infekcje skórne i inne problemy zdrowotne. Z kolei pleśń, taka jak Aspergillus niger, może prowadzić do problemów z oddychaniem i infekcji skórnych. Niebezpieczne są także pleśnie z gatunku Penicillium, które mogą wywoływać reakcje alergiczne oraz przyczyniać się do szybszego psucia się kosmetyków, co wpływa na ich trwałość i bezpieczeństwo użytkowania.

Czytaj także: Unilever i Accenture rozszerzają partnerstwo strategiczne, by stosować generatywną AI w celu zwiększenia produktywności

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
InPost otwiera największy hub logistyczny w Polsce
InPost

InPost, lider w branży logistycznej dla e-commerce w Europie, uruchomił największe w Polsce centrum logistyczne w Woli Bykowskiej. Nowy hub pozwoli na obsługę nawet 85 tysięcy paczek na godzinę, co podkreśla dynamiczny rozwój firmy i jej rosnące znaczenie na europejskim rynku.

Nowo otwarty hub logistyczny InPost w Woli Bykowskiej zajmuje imponującą powierzchnię 36 tysięcy metrów kwadratowych, co czyni go największym tego typu obiektem w Polsce. Obiekt ten będzie w stanie obsłużyć do 85 tysięcy paczek na godzinę, co znacznie zwiększy możliwości operacyjne firmy. InPost, który jest drugim największym operatorem logistycznym w Polsce pod względem powierzchni magazynowej, kontynuuje dynamiczny rozwój, dostosowując swoją infrastrukturę do rosnących wymagań klientów.

W centrum znajduje się 120 stanowisk dla kurierów oraz zaawansowane technologicznie rozwiązania, takie jak instalacja fotowoltaiczna o mocy 200 kWh z możliwością rozbudowy do 1 MW oraz ładowarki dla samochodów elektrycznych. InPost, który dysponuje flotą około 1300 pojazdów elektrycznych, stawia na rozwój infrastruktury przyjaznej środowisku. Nowy obiekt jest certyfikowany zgodnie z wymaganiami BREEAM EXCELLENT, co potwierdza jego proekologiczny charakter.

Grupa InPost, działająca na dziewięciu rynkach europejskich, obsłużyła w 2023 roku 892 miliony przesyłek. Dzięki inwestycjom w rozwój logistyki firma umacnia swoją pozycję lidera na rynku e-commerce w Europie. Na koniec drugiego kwartału 2024 roku InPost miał w swojej ofercie ponad 73 tysiące punktów odbioru przesyłek, w tym ponad 40 tysięcy Paczkomatów w Polsce i Europie.

Czytaj także: InPost otworzył nowy oddział w Jeleniej Górze realizując swoje cele środowiskowe

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
13. listopad 2024 23:34