StoryEditor

Rossmann testuje w Polsce kasy samoobsługowe

W 23 sklepach sieci drogerii Rossmann w Polsce działają już kasy samoobsługowe – dowiedziały się wiadomoscikosmetyczne.pl. Sieć dołącza tym samym do hiper- i supermarketów oferujących już klientom możliwość korzystania z tego typu rozwiązań.

Jak poinformowali przedstawiciele sieci Rossmann kasy samoobsługowe testowane są w sklepach sieci od tego roku. Operator ma obecnie 48 takich kas w 23 sklepach. „Z naszych obserwacji wynika, że klienci chętnie z nich korzystają, bo jest to wygodna i szybka forma dokonywania płatności” – zaznaczają.

Rossmann podkreśla, że zainstalowane w drogeriach urządzenia wyróżniają się na rynku intuicyjną, prostą obsługą oraz szybkością działania. „Jest to szczególnie ważne dla osób kupujących tylko jeden lub kilka artykułów. Jeśli nasi klienci polubią tę formę zakupów, rozważymy zainstalowanie kas samoobsługowych w kolejnych drogeriach” – zapewniają przedstawiciele sieci.

Przypomnijmy, że samoobsługowe kasy fiskalne były testowane w drogeriach niemieckiej sieci już kilka lat temu. W 2014 roku z tego typu urządzeń mogli korzystać klienci sklepu Rossmann w łódzkim centrum handlowym Manufaktura. Prowadzone wówczas próby nie skończyły się jednak wprowadzeniem urządzeń do większej liczby placówek. Sieć postawiła na aplikację mobilną Rossmann PL i wirtualną kartę lojalnościową Klub Rossmanna. To projekt, który jest z jednej strony programem lojalnościowym, a z drugiej umożliwia korzystanie z udogodnień i promocji przygotowywanych w sklepach i internecie.

Kasy samoobsługowe spotkać można w wybranych sklepach sieci Kaufland, Carrefour, Auchan, Piotr i Paweł, E.Leclerc, Tradycja i Jakość czy Astra. Po kilkuletniej przerwie do ich testowania zamierza wrócić Biedronka, a wprowadzenia nie wyklucza Lidl. Arkadiusz Stachańczyk, dyrektor działu systemów sprzedaży w firmie Jantar szacuje, że takich kas w sumie może być w Polsce od 1500 do 2000.

Inwestycja Rossmanna wydaje się trafiona. Z badania przygotowanego przez Mastercard we współpracy z Maison & Partners wynika, że coraz więcej konsumentów chce korzystać z automatycznych rozwiązań samoobsługowych, które pozwalają uniknąć stania w kolejce. 51 proc. respondentów wskazuje na dobrze znane już z hiper- i supermarketów kasy samoobsługowe. Na rynku pojawiają się jednak nowe rozwiązania. Już trzy duże sieci handlowe w Polsce prowadzą lub zapowiadają pilotażowe wdrożenia urządzeń do samodzielnego skanowania produktów w sklepowych alejkach (Piotr i Paweł, Carrefour, Tesco), za które już tylko szybko płaci się przy samoobsługowej kasie. 38 proc. ankietowanych w badaniu Mastercard uważa samoobsługowe skanery za interesujące rozwiązanie, co wskazuje, że ma ono szansę trafić na podatny grunt. Kolejnym krokiem w rozwoju technologii może okazać się zastąpienie sklepowego skanera własnym smartfonem z odpowiednią aplikacją mobilną detalisty, w której jednocześnie można opłacić zakupy.

Halo Wieś
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Comarch: Polskie przedsiębiorstwa nadal mają problemy z cyfryzacją
Cyfryzacja to nieuchronna przyszłość biznesu — ale także ewidentnie problem dla przedsiębiorców.Kaboompics

Cyfryzacja w polskich firmach stoi przed wieloma wyzwaniami, choć przedsiębiorcy coraz lepiej rozumieją jej znaczenie i chcą inwestować w nowe technologie, w tym sztuczną inteligencję. Najnowszy raport PMR Market Experts i Comarch ujawnia szczegóły dotyczące stopnia zaawansowania cyfryzacji w Polsce.

Raport „Made in Poland. Jak przebiega cyfrowa transformacja w średnich i dużych polskich przedsiębiorstwach” przygotowany przez PMR Market Experts na zlecenie Comarch przedstawia szczegółową analizę stanu cyfryzacji w polskich firmach. Wyniki badania pokazują, że aż 38 proc. przedsiębiorstw wciąż korzysta z papierowych dokumentów, a 58 proc. ręcznie wprowadza dane produkcyjne. Wyzwania te hamują rozwój technologiczny i utrudniają efektywne zarządzanie procesami w firmach.

Jednym z kluczowych aspektów raportu jest wskazanie zainteresowania inwestycjami w sztuczną inteligencję – 75 proc. firm odczuwa presję jej wdrażania, jednak tylko 49 proc. wie, jak efektywnie wykorzystać AI w swoich procesach. W dodatku 44 proc. badanych przedsiębiorstw przyznaje, że nie podjęło jeszcze konkretnych kroków związanych z dostosowaniem się do wymogów Krajowego Systemu e-Faktur, co stanowi duże wyzwanie na przyszłość.

Mimo trudności, polskie firmy doceniają lokalnych dostawców technologii – 73 proc. organizacji uważa, że krajowi producenci IT posiadają lepszą wiedzę o lokalnym prawie i potrafią tworzyć oprogramowanie zgodne z przepisami. Badanie uwidacznia także rosnącą świadomość korzyści płynących z digitalizacji: 68 proc. respondentów wskazuje na konieczność cyfryzacji obiegu dokumentów, a 67 proc. na automatyzację procesów, co może przyczynić się do poprawy wydajności o 55 proc..

Czytaj także: Dlaczego Comarch nie poradził sobie z wszystko.pl? Czy z Allegro nie da się konkurować? [ANALIZA]

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Nailpro: Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki mikrobiologicznie na każdym etapie produkcji
Badania mikrobiologiczne to forma zabezpieczania konsumenta końcowego przed niebezpiecznymi bakteriami i innymi drobnoustrojami.Shutterstock

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne stanowi jedno z głównych zagrożeń dla bezpieczeństwa kosmetyków, co przez lata było powodem wielu wycofań produktów z rynku. Mimo że liczba wycofań w Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach drastycznie spadła, problem nadal wymaga szczególnej uwagi na etapie rozwoju produktów kosmetycznych.

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne w kosmetykach było przez wiele lat jedną z najczęstszych przyczyn wycofywania produktów z rynku. Jak zauważa Nailpro, problem ten szczególnie zyskał na znaczeniu wraz z wprowadzeniem “alternatywnych” konserwantów, które miały na celu poprawę składu kosmetyków. Warto jednak podkreślić, że ostatnio liczba wycofań kosmetyków w USA znacząco spadła. To pozytywny trend, który może wskazywać na coraz skuteczniejsze metody kontroli jakości w przemyśle kosmetycznym.

W kontekście częstotliwości testowania kosmetyków pod kątem zanieczyszczeń mikrobiologicznych, Nailpro zadało pytanie branży, jak często takie testy są przeprowadzane. Wyniki ankiety pokazały, że 45 proc. producentów testuje swoje produkty dopiero na etapie końcowym. Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki na każdym etapie produkcji, co mogłoby minimalizować ryzyko zanieczyszczeń. Natomiast 27 proc. firm przeprowadza testy jedynie w określonych momentach rozwoju produktu, co sugeruje, że wciąż istnieje przestrzeń na poprawę kontroli jakości w tej dziedzinie.

Według Microbe Investigations Switzerland, niektóre z najgroźniejszych bakterii, które mogą zanieczyścić kosmetyki, to między innymi Staphylococcus aureus, Pseudomonas aeruginosa oraz Escherichia coli. Staphylococcus aureus może prowadzić do poważnych chorób skórnych, takich jak zapalenie skóry, czy nawet do zespołu wstrząsu toksycznego. Pseudomonas aeruginosa, często występująca w preparatach na bazie wody, stanowi zagrożenie szczególnie dla osób o osłabionej odporności. Natomiast Escherichia coli może wywoływać zakażenia układu pokarmowego, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku kosmetyków przeznaczonych do stosowania w okolicach ust.

Oprócz bakterii, zagrożenie stanowią również drożdże i pleśnie. Candida albicans jest drożdżakiem, który może powodować infekcje skórne i inne problemy zdrowotne. Z kolei pleśń, taka jak Aspergillus niger, może prowadzić do problemów z oddychaniem i infekcji skórnych. Niebezpieczne są także pleśnie z gatunku Penicillium, które mogą wywoływać reakcje alergiczne oraz przyczyniać się do szybszego psucia się kosmetyków, co wpływa na ich trwałość i bezpieczeństwo użytkowania.

Czytaj także: Unilever i Accenture rozszerzają partnerstwo strategiczne, by stosować generatywną AI w celu zwiększenia produktywności

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. listopad 2024 01:56