StoryEditor

Oriflame „zatrudniło” 400 robotów w swoim nowootwartym magazynie

Na zdjęciu od lewej do prawej: Lara Wink, Menedżer ds. Operacji i Obsługi Klienta Oriflame UK & Ireland, Sofia Radomska, Dyrektor Zarządzająca Oriflame Cosmetics UK & Ireland, Khalil Ashong, Dyrektor Krajowy UK w Active Ants oraz Bianca Cruceru, Menedżer ds. Rozwoju Biznesu UK w Active Ants. / Active Ants

Szwedzka marka kosmetyczna Oriflame zainicjowała partnerstwo z firmą Active Ants, specjalizującą się w automatyzacji procesów realizacji zamówień. Nowootwarty magazyn w Wielkiej Brytanii ma na celu znaczną poprawę dokładności i efektywności realizacji zamówień, jednocześnie stawiając na zrównoważony rozwój.

Oriflame, szwedzka marka kosmetyczna, ogłosiła nawiązanie współpracy z Active Ants w związku z otwarciem nowego, zaawansowanego technologicznie magazynu w Wielkiej Brytanii. Nowy obiekt, zajmujący ponad 250 000 stóp kwadratowych, został zaprojektowany z myślą o zwiększeniu pojemności i efektywności procesów magazynowych. Dzięki zastosowaniu rozwiązania AutoStore, magazyn może pomieścić ponad 180 000 pojemników, a za procesy kompletacji i pakowania odpowiedzialne będą roboty Active Ants, które obsłużą około 85 proc. zamówień.

Dzięki tej innowacyjnej automatyzacji, Oriflame spodziewa się zwiększenia dokładności realizacji zamówień do poziomu 99,9 proc., co stanowi znaczący postęp w porównaniu do tradycyjnych metod. Co więcej, tempo realizacji zamówień ma wzrosnąć o 50 proc., co pozwoli firmie na szybszą obsługę klientów i dalszy rozwój na rynku brytyjskim. W pełni zautomatyzowane procesy, wspierane przez 400 robotów, przyczynią się również do zmniejszenia zużycia energii magazynu do 100 watów na godzinę.

Magazyn Oriflame został także wyposażony w szereg rozwiązań proekologicznych, takich jak panele słoneczne na dachu, system zbierania i wykorzystywania wody deszczowej oraz technologię, która pozwala na zmniejszenie zużycia kartonu o 40 proc.. W momencie osiągnięcia pełnej zdolności operacyjnej, magazyn zatrudni ponad 250 osób, które będą współpracować z robotami, tworząc zrównoważony i wydajny ekosystem logistyczny.

Czytaj także: Czy z Ursusa zniknie fabryka kosmetyków Oriflame?

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Comarch: Polskie przedsiębiorstwa nadal mają problemy z cyfryzacją
Cyfryzacja to nieuchronna przyszłość biznesu — ale także ewidentnie problem dla przedsiębiorców.Kaboompics

Cyfryzacja w polskich firmach stoi przed wieloma wyzwaniami, choć przedsiębiorcy coraz lepiej rozumieją jej znaczenie i chcą inwestować w nowe technologie, w tym sztuczną inteligencję. Najnowszy raport PMR Market Experts i Comarch ujawnia szczegóły dotyczące stopnia zaawansowania cyfryzacji w Polsce.

Raport „Made in Poland. Jak przebiega cyfrowa transformacja w średnich i dużych polskich przedsiębiorstwach” przygotowany przez PMR Market Experts na zlecenie Comarch przedstawia szczegółową analizę stanu cyfryzacji w polskich firmach. Wyniki badania pokazują, że aż 38 proc. przedsiębiorstw wciąż korzysta z papierowych dokumentów, a 58 proc. ręcznie wprowadza dane produkcyjne. Wyzwania te hamują rozwój technologiczny i utrudniają efektywne zarządzanie procesami w firmach.

Jednym z kluczowych aspektów raportu jest wskazanie zainteresowania inwestycjami w sztuczną inteligencję – 75 proc. firm odczuwa presję jej wdrażania, jednak tylko 49 proc. wie, jak efektywnie wykorzystać AI w swoich procesach. W dodatku 44 proc. badanych przedsiębiorstw przyznaje, że nie podjęło jeszcze konkretnych kroków związanych z dostosowaniem się do wymogów Krajowego Systemu e-Faktur, co stanowi duże wyzwanie na przyszłość.

Mimo trudności, polskie firmy doceniają lokalnych dostawców technologii – 73 proc. organizacji uważa, że krajowi producenci IT posiadają lepszą wiedzę o lokalnym prawie i potrafią tworzyć oprogramowanie zgodne z przepisami. Badanie uwidacznia także rosnącą świadomość korzyści płynących z digitalizacji: 68 proc. respondentów wskazuje na konieczność cyfryzacji obiegu dokumentów, a 67 proc. na automatyzację procesów, co może przyczynić się do poprawy wydajności o 55 proc..

Czytaj także: Dlaczego Comarch nie poradził sobie z wszystko.pl? Czy z Allegro nie da się konkurować? [ANALIZA]

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Nailpro: Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki mikrobiologicznie na każdym etapie produkcji
Badania mikrobiologiczne to forma zabezpieczania konsumenta końcowego przed niebezpiecznymi bakteriami i innymi drobnoustrojami.Shutterstock

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne stanowi jedno z głównych zagrożeń dla bezpieczeństwa kosmetyków, co przez lata było powodem wielu wycofań produktów z rynku. Mimo że liczba wycofań w Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach drastycznie spadła, problem nadal wymaga szczególnej uwagi na etapie rozwoju produktów kosmetycznych.

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne w kosmetykach było przez wiele lat jedną z najczęstszych przyczyn wycofywania produktów z rynku. Jak zauważa Nailpro, problem ten szczególnie zyskał na znaczeniu wraz z wprowadzeniem “alternatywnych” konserwantów, które miały na celu poprawę składu kosmetyków. Warto jednak podkreślić, że ostatnio liczba wycofań kosmetyków w USA znacząco spadła. To pozytywny trend, który może wskazywać na coraz skuteczniejsze metody kontroli jakości w przemyśle kosmetycznym.

W kontekście częstotliwości testowania kosmetyków pod kątem zanieczyszczeń mikrobiologicznych, Nailpro zadało pytanie branży, jak często takie testy są przeprowadzane. Wyniki ankiety pokazały, że 45 proc. producentów testuje swoje produkty dopiero na etapie końcowym. Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki na każdym etapie produkcji, co mogłoby minimalizować ryzyko zanieczyszczeń. Natomiast 27 proc. firm przeprowadza testy jedynie w określonych momentach rozwoju produktu, co sugeruje, że wciąż istnieje przestrzeń na poprawę kontroli jakości w tej dziedzinie.

Według Microbe Investigations Switzerland, niektóre z najgroźniejszych bakterii, które mogą zanieczyścić kosmetyki, to między innymi Staphylococcus aureus, Pseudomonas aeruginosa oraz Escherichia coli. Staphylococcus aureus może prowadzić do poważnych chorób skórnych, takich jak zapalenie skóry, czy nawet do zespołu wstrząsu toksycznego. Pseudomonas aeruginosa, często występująca w preparatach na bazie wody, stanowi zagrożenie szczególnie dla osób o osłabionej odporności. Natomiast Escherichia coli może wywoływać zakażenia układu pokarmowego, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku kosmetyków przeznaczonych do stosowania w okolicach ust.

Oprócz bakterii, zagrożenie stanowią również drożdże i pleśnie. Candida albicans jest drożdżakiem, który może powodować infekcje skórne i inne problemy zdrowotne. Z kolei pleśń, taka jak Aspergillus niger, może prowadzić do problemów z oddychaniem i infekcji skórnych. Niebezpieczne są także pleśnie z gatunku Penicillium, które mogą wywoływać reakcje alergiczne oraz przyczyniać się do szybszego psucia się kosmetyków, co wpływa na ich trwałość i bezpieczeństwo użytkowania.

Czytaj także: Unilever i Accenture rozszerzają partnerstwo strategiczne, by stosować generatywną AI w celu zwiększenia produktywności

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
21. listopad 2024 13:23