StoryEditor

Od odpadu do odpadu. Jak wygląda recykling tworzyw sztucznych?

Odpowiedzialność za udany proces recyklingu zaczyna się na etapie projektowania produktu, później trwa wraz z wprowadzaniem go na rynek wraz z odpowiednimi informacjami o rodzaju tworzywa, aż po trafne sortowanie odpadu. Jeśli każdy zda sobie sprawę z ciężaru, który na nim spoczywa, nasza planeta odetchnie z ulgą.

Segregacja odpadów w domu to pierwszy bardzo ważny element całego procesu recyklingu. Ale co się dzieje później - gdzie te odpady trafiają i jaką drogę muszą przejść? Prześledźmy najważniejszą dla branży beauty, drogę recyklingu tworzyw sztucznych.

Po pierwsze plastik plastikowi nie równy. Pod pojęciem „tworzywa sztuczne” mogą się kryć dziesiątki, jeśli nie setki różnego rodzaju polimerów, materiałów kompozytowych i przeróżnych mieszanek tworzyw, które od ok. 100 lat są przez człowieka produkowane i udoskonalane. Po tym, jak śmieciarka zabierze odpady spod naszego domu, trafiają one w zależności od frakcji do odpowiednich sortowni lub zakładów komunalnych. Żeby móc odzyskać tworzywa, należy je dokładnie posortować, czyli we frakcji tworzyw sztucznych zastosować jeszcze dokładniejszy podział.

Pierwszy etap - sortowanie

Sortownia to miejsce, w którym maszyny i ludzie współpracują w celu rozdzielenia odpadów, w przypadku tworzyw sztucznych, na np. PET, HDPE, PCV i wiele innych. Na tym etapie pozbywamy się bardzo brudnych elementów, które mogłyby zakłócić kolejne procesy. Nam zależy na wyselekcjonowaniu PET.

Linia sortowni składa się z kilku rodzajów sorterów, w tym z sorterów optycznych. Ich skomplikowana konstrukcja, wykorzystanie m.in. promieni rentgenowskich, czy podczerwieni jest w stanie zbadać widmo fal odpadu, sklasyfikować i odpowiednio od siebie oddzielić. Innym rodzajem sortera może być system sit przesiewowych o ustalonej średnicy oczek – drobne odpady często nie nadają się do recyklingu, dlatego są eliminowane przesiewowo. Sortery wagowe, które zareagują na zbyt wysoką wagę danego odpadu, zaprogramowane są tak, że „wiedzą” ile może ważyć opakowanie PET w danej wielkości. Zbyt lekkie lub zbyt ciężkie elementy nie przechodzą do dalszych etapów.

Między poszczególnymi sorterami oraz na końcu całej linii występuje czynnik ludzki, niezawodne oczy, które widzą to, czego nawet najdoskonalsze technologicznie maszyny nie wyeliminowały. W sortowni, na początkowym etapie zwraca się uwagę na pochodzenie odpadów, rozdzielając na komunalne i gospodarcze. Jeśli powstały regranulat ma być wykorzystany do celów konsumenckich (kolejne opakowania, użytek w przemyśle dziewiarskim, etc.), przetwarza się tylko odpad z takiego samego źródła. Jeśli natomiast ma trafić np. do branży automotive i stać się obudową akumulatora, nie ma żadnych przeciwwskazań do przerobienia odpadów przemysłowych.

Wyselekcjonowany PET zostaje rozdrobniony

Przechodzimy do najgłośniejszego etapu, mianowicie rozdrabniania. W ruch idą m.in. kruszarki, noże obrotowe oraz inne maszyny dobrane swoim sposobem działania do właściwości materiału poddawanego obróbce. PET jest stosunkowo twardym i łatwo łamliwym tworzywem, zatem nadaje się do kruszarki. Natomiast np. guma, która jest bardzo plastyczna, podczas takiej obróbki zachowywałaby się jak guma do żucia w ludzkiej buzi i nawet wielokrotne jej zgniatanie nie dałoby zamierzonego efektu defragmentacji, zatem będzie musiała trafić do maszyny tnącej. Klasyfikacja taka ma na celu osiągnięcie efektu rozdrobnienia w najbardziej optymalny i oszczędny sposób.

Ale wracamy do PETu – zostaje rozkruszony i zgnieciony, dzięki czemu powstają elementy o nieregularnej średnicy ok. 1 cm. Rozdrabnianie jest ważne z dwóch powodów. Po pierwsze, tylko niektóre sortownie i zakłady recyklingowe posiadają całe linie, na których odbywa się kompleksowa obróbka od odpadu do regranulatu. Czasami proces podzielony jest na kilka zakładów. Dużo ekonomiczniej jest przetransportować odpad w formie rozdrobnionej, niż w całości. Po drugie, nawet jeśli proces recyklingu odbywa się w trybie ciągłym, łatwiej obrabiać takie fragmenty, niż całe opakowania.

Czas na czyszczenie i mycie

Dostarczone odpady mogły nosić „ślady użytkowania”, te bardzo zabrudzone zostały usunięte na etapie wstępnego sortowania. Teraz przyszedł czas na pozbycie się m.in. etykiet, pyłu i brudu, które w specjalnym separatorze, opartym o działanie podmuchu powietrza są „wywiewane”. Lżejsze elementy zabrudzeń są oddzielane od cięższych płatków PET.

Oczyszczone wiatrem, trafiają do kąpieli. Samo mycie cząstek tworzywa, oprócz oczyszczenia ma drugie ważne zadanie - ostateczna segregacja odpadów. Każde tworzywo sztuczne ma swoją gęstość, jeśli zatem nasz PET powinien pływać na powierzchni zbiornika z wodą, a podczas mycia okazuje się, że niektóre fragmenty opadają na dno, jest to jednoznaczny z tym, że występują zanieczyszczenia cięższe od PETu i niechciane w dalszych procesach, dlatego zostają usunięte.

Suszenie i samowybuchy

Czysty materiał jest poddawany suszeniu, które znowu nie jest tak proste, jakby się mogło wydawać. Bardzo dużym zagrożeniem każdej sortowni i zakładu recyklingującego odpady są samowybuchy. Mogą być spowodowane przegrzaniem podczas suszenia, niekontrolowanym powstaniem gazów, naelektryzowaniem się fragmentów tworzywa lub unoszeniem się zbyt dużej ilości pyłu. Wiedza o tych zagrożeniach pomaga w zachowaniu odpowiedniej ostrożności i zapobieganiu ich powstawania na każdym etapie obróbki.

Jeśli nasz materiał jest już umyty, wysuszony i mamy niemalże 100% pewność, że nie znajdują się w nim niechciane tworzywa, przechodzimy do podziału ze względu na kolory. Tym zajmuje się już tylko i wyłącznie dedykowany sorter optyczny, który mierząc fale poszczególnych kolorów precyzyjnie je rozdziela.

Osiągnięcie finalnego recyklatu - wytłaczanie

Ostatnim etapem osiągnięcia regranulatu jest przetopienie cząstek tworzywa w wytłaczarce. Do urządzenia wsypywane są cząstki odpadów. Wewnątrz następuje ich podgrzanie i doprowadzenie do zmiany stanu skupienia ze stałego w ciekły, a następnie ochłodzenie z jednoczesnym wytłoczeniem powstałego tworzywa w postaci żyły. Może ona zostać nawinięta na szpule lub pocięta na drobne fragmenty. Uzależnione jest to od technologii wytłaczarki oraz od przeznaczenia recyklatu.

W tej formie trafia do fabryk, które wykorzystują recyklat w 100% w nowych produktach lub dodają do tworzywa pierwotnego. I w ten oto sposób znowu mamy szanse spotkać nasze tworzywo na sklepowej półce, zabrać je do domu, skorzystać z zaklętych w nim dobrodziejstw i umieścić w odpowiednim koszu na odpady.

Powyższy opis jest tylko uproszczonym schematem recyklingu tworzyw sztucznych, ale daje obraz tego, jak skomplikowany technologicznie i wieloetapowy jest to proces. Miejmy świadomość, że początkiem i bardzo dużym ułatwieniem dla recyklerów jest odpowiednie sortowanie odpadów. Nie tylko gospodarstwa domowe, ale również zakłady przetwórcze powinny mieć świadomość tego, że są pierwszym ogniwem tego procesu.

Małgorzata Chomiuk, Polpak Packaging

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Cosmetics & Toiletries: W kwestii ewaluacji sensorycznej ekspertom wierzymy jako branża bardziej niż metodom instrumentalnym
CDC

Serwis Cosmetics & Toiletries przeprowadził badania ankietowe dotyczące metod oceny sensorycznej kosmetyków stosowanych przez producentów. Wyniki badań ukazują preferencje branży w zakresie testowania produktów pod kątem odczuć użytkowników, a także narzędzi wykorzystywanych do analizy tekstury kosmetyków.

W kontekście testowania produktów kosmetycznych pod względem doznań sensorycznych najczęściej wybieraną metodą jest testowanie na ślepo z udziałem grup fokusowych, na które wskazało 46 proc. respondentów. Nieco mniej popularnym podejściem jest analiza ekspercka – tę metodę preferuje 29 proc. ankietowanych. Z kolei analiza ilościowa z wykorzystaniem opisowych metod statystycznych została wybrana przez 25 proc. respondentów.

Jeśli chodzi o narzędzia służące do oceny tekstury kosmetyków, największą popularnością cieszy się analiza sensoryczna prowadzona przez panel ekspertów, którą wskazało 45 proc. badanych. Na drugim miejscu znalazły się metody instrumentalne, takie jak reometria i mikroskopia, wybierane przez 34 proc. respondentów. Podstawowym narzędziem wykorzystywanym w reometrii jest reometr, czyli urządzenie mierzące, jak substancja reaguje na siły ścinające lub naprężenia. Dzięki temu można określić, czy dany produkt jest bardziej płynny, czy gęsty, jak łatwo rozprowadza się po skórze oraz jak zmienia swoją konsystencję pod wpływem temperatury lub nacisku.

W przemyśle kosmetycznym stosuje się różne techniki mikroskopowe, w tym mikroskopię optyczną (używaną do badania struktury emulsji, rozkładu cząstek i ich interakcji w produktach takich jak kremy czy mleczka) elektronową (SEM, TEM - pozwalającą na bardzo dokładne badanie powierzchni kosmetyków i cząsteczek aktywnych, np. pigmentów w kosmetykach kolorowych), oraz konfokalną (stosowaną m.in. do analizy penetracji składników kosmetycznych w głąb skóry).

Opinie konsumentów jako narzędzie do oceny tekstury uznało za istotne jedynie 21 proc. uczestników badania. Wyniki ankiety wskazują na silne zaufanie producentów kosmetyków do metod eksperckich i testów grupowych. Chociaż analizy ilościowe i opinie konsumentów również odgrywają rolę w procesie oceny sensorycznej, to jednak wciąż ustępują bardziej specjalistycznym metodom pomiarowym i testom panelowym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Innowacje
13.02.2025 14:33
AI w logistyce: pracownicy GXO zaczynają studia z inżynierii robotyki
Studia z inżynierii robotyki zapewnia uczestnikom wiedzę i praktyczne umiejętności potrzebne do osiągnięcia doskonałości w erze automatyzacji i sztucznej inteligencjiGXO Logistics

Dwóch pracowników GXO będzie zdobywać cenne umiejętności w zakresie robotyki, sztucznej inteligencji i programowania podczas trzyipółletnich studiów na Uniwersytecie Cranfield.

GXO Logistics, największy na świecie operator logistyki kontraktowej, uczestniczy w pierwszych w Wielkiej Brytanii studiach z inżynierii robotyki, które rozpoczynają się na Uniwersytecie Cranfield, gdzie dwóch pracowników GXO dołącza do grupy studentów tego krytycznego dla branży obszaru. 

GXO jest jednym ze 100 największych pracodawców w Wielkiej Brytanii, zatrudniającym ponad 1,5 tys. studiujących pracowników, którzy uzupełniają wiedzę akademicką praktycznym doświadczeniem zdobywanym w pracy magazynowej, transportowej i biurowej.

Udział w studiach ma kluczowe znaczenie ze względu na znaczący rozwój robotyki na rynku brytyjskim. Eksperci prognozują, że przychody z robotyki osiągną 2,15 mld dolarów w 2025 roku, z czego 1,9 mld dolarów przypadnie na rynek robotyki usługowej w Wielkiej Brytanii, obejmujący sektor logistyczny, wnosząc do brytyjskiej gospodarki nawet 180 mld funtów w ciągu następnej dekady.

GXO znajduje się w czołówce firm wykorzystujących robotykę i automatyzację do napędzania innowacji i przekształcania logistyki i łańcuchów dostaw na całym świecie. 

Połączenie robotyki, automatyzacji i sztucznej inteligencji już teraz zwiększa produktywność, odpowiada na wyzwania związane z pracowników i tworzy bardziej atrakcyjne, bezpieczne miejsca pracy w sektorze logistycznym. Z obserwacji GXO wynika, że pracownicy wspierani przez roboty osiągają już nawet 6-krotną poprawę produktywności. Jednak wdrażanie takich technologii i wykorzystanie ich pełnego potencjału wymaga zespołów wykwalifikowanych i przeszkolonych w zakresie robotyki i automatyzacji.

Robotyka, automatyzacja i sztuczna inteligencja odegrają kluczową rolę w zwiększaniu produktywności i globalnej konkurencyjności Wielkiej Brytanii, dlatego z dumą wspieramy pierwszy kierunek studiów w dziedzinie robotyki na Uniwersytecie Cranfield – skomentował Gavin Williams, dyrektor zarządzający GXO na Wielką Brytanię i Irlandię. – Sektor logistyczny na całym świecie przechodzi transformację technologiczną. Naszą ambicją jest wykorzystanie tego, co najlepsze w automatyce, robotyce i sztucznej inteligencji, aby zapewnić większą produktywność naszym klientom w Wielkiej Brytanii, a do tego potrzebujemy wykwalifikowanych pracowników, którzy będą potrafili wykorzystać tę technologię.

Studia z inżynierii robotyki zapewnia uczestnikom wiedzę i praktyczne umiejętności potrzebne do osiągnięcia doskonałości w erze automatyzacji i sztucznej inteligencji. Program studiów został opracowany we współpracy z wiodącymi firmami zajmującymi się robotyką – trzyipółletnie studia łączą wiedzę teoretyczną z praktycznym doświadczeniem, wyposażając praktykantów w wiedzę specjalistyczną w zakresie projektowania, rozwoju i konserwacji systemów zrobotyzowanych niezbędnych dla szybko rozwijającego się, napędzanego technologią sektora logistycznego.

Robotyka i sztuczna inteligencja stają się integralną częścią naszego codziennego życia, zwiększając zapotrzebowanie na wykwalifikowanych specjalistów, którzy mogą kształtować przyszłość tej szybko rozwijającej się branży – powiedziała dr Rebecca Raper, wykładowca robotyki na Uniwersytecie Cranfield i kierownik studiów. – Pracodawcy potrzebują osób posiadających nie tylko silną wiedzę inżynieryjną i techniczną, ale także dogłębne zrozumienie interakcji robotów z szerszymi systemami i ludźmi. Ta nowa praktyka zawodowa ma na celu wyposażenie studentów w dokładnie te umiejętności, co czyni ją ekscytującą i cenną okazją zarówno dla praktykantów, jak i przemysłu.

Zaangażowanie GXO we wspieranie kariery pracowników wykracza poza studia i praktyki zawodowe. 1,5 tys. pracowników GXO w Wielkiej Brytanii i Irlandii, czyli 3,4 proc. całego zespołu, bierze udział w różnych formach „nauki i zarabiania” w różnych formach rozwoju obejmujących logistykę, inżynierię, analizę danych i zarządzanie. W ciągu najbliższych kilku lat GXO zobowiązuje się do zapewnienia, że liczba ta osiągnie 5 proc.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
23. luty 2025 07:04