StoryEditor

Loreal walczy ze zmianami klimatu i stawia przed sobą ambitne cele

Do 2025 r. wszystkie zakłady Loreal osiągną neutralność pod względem emisji dwutlenku węgla. Stanie się tak dzięki poprawie efektywności energetycznej i wykorzystaniu w 100 proc. energii odnawialnej. Do 2030 r. zostaną wprowadzone innowacje, aby umożliwić klientom zmniejszenie emisji CO2 wynikającej z użytkowania produktów firmy średnio o 25 proc. w porównaniu z 2016 r.

Ale to nie wszystko, nadrzędnym celem dotyczącym zmian klimatu na 2030 r. jest dostosowanie emisji gazów cieplarnianych firmy do scenariusza +1,5°C, co oznacza zmniejszenie o 50 proc. wszystkich emisji gazów cieplarnianych na każdy produkt końcowy. 

Aby to osiągnąć, wyznaczyliśmy cele liczbowe dla każdego aspektu naszej działalności, obejmujące nie tylko nasze zakłady produkcyjne i dystrybucyjne, ale także łańcuch dostaw surowców i pośredni wpływ związany z użytkowaniem naszych produktów przez ich końcowych konsumentów – czytamy w komunikacie Loreal.

Do tej pory firma zrobiła już sporo na rzecz naszej planety. Od 2005 roku zmniejszono emisje CO2 z zakładów i centrów dystrybucji Loreal o 81 proc. w wartościach bezwzględnych w porównaniu do 2005 roku. W tym czasie wielkość produkcji wzrosła o 29 proc.

Na koniec 2020 roku firma posiadała 72 zakłady neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla. A to oznacza, że wykorzystują one w 100 proc. energię odnawialną.

Od ponad 20 lat pracujemy nad zmniejszeniem emisji CO2 związanych z naszą działalnością przemysłową. Aby to osiągnąć, poprawiliśmy efektywność energetyczną we wszystkich naszych obiektach (budynki, sprzęt itp.), zwiększyliśmy wykorzystanie lokalnej energii odnawialnej tam, gdzie to możliwe. Opracowaliśmy naszą strategię w zakresie energii odnawialnej zgodnie z lokalnymi możliwościami. W przypadku większości naszych projektów redukcji emisji dwutlenku węgla korzystaliśmy z lokalnie produkowanej energii odnawialnej lub bezpośrednio wytwarzaliśmy własną energię odnawialną (biomasa, biometanizacja , panele słoneczne itp.) – czytamy w komunikacie Loreal.

Przeczytaj również: L'Oréal stawia na ekologię i solidarność społeczną. Został za to nagrodzony

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Comarch: Polskie przedsiębiorstwa nadal mają problemy z cyfryzacją
Cyfryzacja to nieuchronna przyszłość biznesu — ale także ewidentnie problem dla przedsiębiorców.Kaboompics

Cyfryzacja w polskich firmach stoi przed wieloma wyzwaniami, choć przedsiębiorcy coraz lepiej rozumieją jej znaczenie i chcą inwestować w nowe technologie, w tym sztuczną inteligencję. Najnowszy raport PMR Market Experts i Comarch ujawnia szczegóły dotyczące stopnia zaawansowania cyfryzacji w Polsce.

Raport „Made in Poland. Jak przebiega cyfrowa transformacja w średnich i dużych polskich przedsiębiorstwach” przygotowany przez PMR Market Experts na zlecenie Comarch przedstawia szczegółową analizę stanu cyfryzacji w polskich firmach. Wyniki badania pokazują, że aż 38 proc. przedsiębiorstw wciąż korzysta z papierowych dokumentów, a 58 proc. ręcznie wprowadza dane produkcyjne. Wyzwania te hamują rozwój technologiczny i utrudniają efektywne zarządzanie procesami w firmach.

Jednym z kluczowych aspektów raportu jest wskazanie zainteresowania inwestycjami w sztuczną inteligencję – 75 proc. firm odczuwa presję jej wdrażania, jednak tylko 49 proc. wie, jak efektywnie wykorzystać AI w swoich procesach. W dodatku 44 proc. badanych przedsiębiorstw przyznaje, że nie podjęło jeszcze konkretnych kroków związanych z dostosowaniem się do wymogów Krajowego Systemu e-Faktur, co stanowi duże wyzwanie na przyszłość.

Mimo trudności, polskie firmy doceniają lokalnych dostawców technologii – 73 proc. organizacji uważa, że krajowi producenci IT posiadają lepszą wiedzę o lokalnym prawie i potrafią tworzyć oprogramowanie zgodne z przepisami. Badanie uwidacznia także rosnącą świadomość korzyści płynących z digitalizacji: 68 proc. respondentów wskazuje na konieczność cyfryzacji obiegu dokumentów, a 67 proc. na automatyzację procesów, co może przyczynić się do poprawy wydajności o 55 proc..

Czytaj także: Dlaczego Comarch nie poradził sobie z wszystko.pl? Czy z Allegro nie da się konkurować? [ANALIZA]

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Nailpro: Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki mikrobiologicznie na każdym etapie produkcji
Badania mikrobiologiczne to forma zabezpieczania konsumenta końcowego przed niebezpiecznymi bakteriami i innymi drobnoustrojami.Shutterstock

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne stanowi jedno z głównych zagrożeń dla bezpieczeństwa kosmetyków, co przez lata było powodem wielu wycofań produktów z rynku. Mimo że liczba wycofań w Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach drastycznie spadła, problem nadal wymaga szczególnej uwagi na etapie rozwoju produktów kosmetycznych.

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne w kosmetykach było przez wiele lat jedną z najczęstszych przyczyn wycofywania produktów z rynku. Jak zauważa Nailpro, problem ten szczególnie zyskał na znaczeniu wraz z wprowadzeniem “alternatywnych” konserwantów, które miały na celu poprawę składu kosmetyków. Warto jednak podkreślić, że ostatnio liczba wycofań kosmetyków w USA znacząco spadła. To pozytywny trend, który może wskazywać na coraz skuteczniejsze metody kontroli jakości w przemyśle kosmetycznym.

W kontekście częstotliwości testowania kosmetyków pod kątem zanieczyszczeń mikrobiologicznych, Nailpro zadało pytanie branży, jak często takie testy są przeprowadzane. Wyniki ankiety pokazały, że 45 proc. producentów testuje swoje produkty dopiero na etapie końcowym. Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki na każdym etapie produkcji, co mogłoby minimalizować ryzyko zanieczyszczeń. Natomiast 27 proc. firm przeprowadza testy jedynie w określonych momentach rozwoju produktu, co sugeruje, że wciąż istnieje przestrzeń na poprawę kontroli jakości w tej dziedzinie.

Według Microbe Investigations Switzerland, niektóre z najgroźniejszych bakterii, które mogą zanieczyścić kosmetyki, to między innymi Staphylococcus aureus, Pseudomonas aeruginosa oraz Escherichia coli. Staphylococcus aureus może prowadzić do poważnych chorób skórnych, takich jak zapalenie skóry, czy nawet do zespołu wstrząsu toksycznego. Pseudomonas aeruginosa, często występująca w preparatach na bazie wody, stanowi zagrożenie szczególnie dla osób o osłabionej odporności. Natomiast Escherichia coli może wywoływać zakażenia układu pokarmowego, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku kosmetyków przeznaczonych do stosowania w okolicach ust.

Oprócz bakterii, zagrożenie stanowią również drożdże i pleśnie. Candida albicans jest drożdżakiem, który może powodować infekcje skórne i inne problemy zdrowotne. Z kolei pleśń, taka jak Aspergillus niger, może prowadzić do problemów z oddychaniem i infekcji skórnych. Niebezpieczne są także pleśnie z gatunku Penicillium, które mogą wywoływać reakcje alergiczne oraz przyczyniać się do szybszego psucia się kosmetyków, co wpływa na ich trwałość i bezpieczeństwo użytkowania.

Czytaj także: Unilever i Accenture rozszerzają partnerstwo strategiczne, by stosować generatywną AI w celu zwiększenia produktywności

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. listopad 2024 02:54