StoryEditor

Inter-Vion porządkuje ofertę w drogeriach i wprowadza nowatorską ekspozycję

Firma Inter-Vion, dostawca akcesoriów  kosmetycznych, wprowadziła nowe rozwiązania ekspozycyjne do drogerii. Kategoryzacja oferty i prezentacja na nowoczesnym ekspozytorze – jak donoszą właściciele sklepów – powoduje wzrost jej sprzedaży o 30-40 proc.  

Firmy operujące na bardzo konkurencyjnym rynku kosmetycznym i drogeryjnym poszukują rozwiązań, które wyróżnią ich ofertę w miejscu sprzedaży oraz zwiększą rotację produktów. Jednym ze sprawdzonych sposobów jest uporządkowanie asortymentu, zgromadzenie go na firmowym meblu ekspozycyjnym i odpowiednie zaprezentowanie konsumentom. Po takie rozwiązanie sięgnęła teraz firma Inter-Vion, jeden z największych dostawców akcesoriów kosmetycznych.

Swoją całą ofertę Inter-Vion prezentuje na jednym, kilkumetrowym ekspozytorze, nie jest ona już rozłożona w różnych miejscach w sklepie. Jest to nowoczesne rozwiązanie, podnoszące atrakcyjność drogerii działających na rynku tradycyjnym, z którymi dostawca ściśle współpracuje. Poszczególne produkty zostały podzielone na segmenty: akcesoria do makijażu, do paznokci, do włosów, ozdoby. Każda jest opisana na szczycie mebla. Oddzielają je od siebie ścianki z visualami. Cały mebel jest podświetlony taśmami LED.

Inter-Vion typuje sklepy, w których wprowadza nową ekspozycję. Muszą to być placówki, o powierzchni powyżej 200 mkw. spełniające określone standardy. – Oferta akcesoriów jest dopasowywana do lokalnych potrzeb konsumentów, uwzględnia preferencje, wiek i zasobność portfela – mówi Bożena Czaderska, dyrektor handlowy Inter-Vion. – Wprowadziliśmy to rozwiązanie, aby uatrakcyjnić półkę akcesoriów, uporządkować asortyment ułatwiając konsumentowi wybór, a w konsekwencji zwiększyć obroty na kategorii – dodaje. Do tej pory mebel stanął w pięciu drogeriach. Właściciele sklepów, którzy go wprowadzili przyznają, że sprzedaż produktów Inter-Vion wzrosła o 30-40 proc. Inter-Vion prowadzi rozmowy z kolejnymi detalistami.

Akcesoria kosmetyczne, to kategoria, która w ostatnich latach bardzo się rozwinęła i zwiększyła udziały w sprzedaży drogerii. Jest to spowodowane m.in. dynamicznym rozwojem rynku kosmetyków do makijażu. – Konsument jest wymagający i lubi być zaskakiwany. Koncentrujemy się więc na poszukiwaniu i wprowadzaniu na rynek ciekawych produktów i rozwiązań, dopasowujemy ofertę do panujących trendów. Na tym polega dziś handel, nowości przyciągają się klientów do drogerii – podsumowuje Bożena Czaderska.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Comarch: Polskie przedsiębiorstwa nadal mają problemy z cyfryzacją
Cyfryzacja to nieuchronna przyszłość biznesu — ale także ewidentnie problem dla przedsiębiorców.Kaboompics

Cyfryzacja w polskich firmach stoi przed wieloma wyzwaniami, choć przedsiębiorcy coraz lepiej rozumieją jej znaczenie i chcą inwestować w nowe technologie, w tym sztuczną inteligencję. Najnowszy raport PMR Market Experts i Comarch ujawnia szczegóły dotyczące stopnia zaawansowania cyfryzacji w Polsce.

Raport „Made in Poland. Jak przebiega cyfrowa transformacja w średnich i dużych polskich przedsiębiorstwach” przygotowany przez PMR Market Experts na zlecenie Comarch przedstawia szczegółową analizę stanu cyfryzacji w polskich firmach. Wyniki badania pokazują, że aż 38 proc. przedsiębiorstw wciąż korzysta z papierowych dokumentów, a 58 proc. ręcznie wprowadza dane produkcyjne. Wyzwania te hamują rozwój technologiczny i utrudniają efektywne zarządzanie procesami w firmach.

Jednym z kluczowych aspektów raportu jest wskazanie zainteresowania inwestycjami w sztuczną inteligencję – 75 proc. firm odczuwa presję jej wdrażania, jednak tylko 49 proc. wie, jak efektywnie wykorzystać AI w swoich procesach. W dodatku 44 proc. badanych przedsiębiorstw przyznaje, że nie podjęło jeszcze konkretnych kroków związanych z dostosowaniem się do wymogów Krajowego Systemu e-Faktur, co stanowi duże wyzwanie na przyszłość.

Mimo trudności, polskie firmy doceniają lokalnych dostawców technologii – 73 proc. organizacji uważa, że krajowi producenci IT posiadają lepszą wiedzę o lokalnym prawie i potrafią tworzyć oprogramowanie zgodne z przepisami. Badanie uwidacznia także rosnącą świadomość korzyści płynących z digitalizacji: 68 proc. respondentów wskazuje na konieczność cyfryzacji obiegu dokumentów, a 67 proc. na automatyzację procesów, co może przyczynić się do poprawy wydajności o 55 proc..

Czytaj także: Dlaczego Comarch nie poradził sobie z wszystko.pl? Czy z Allegro nie da się konkurować? [ANALIZA]

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Nailpro: Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki mikrobiologicznie na każdym etapie produkcji
Badania mikrobiologiczne to forma zabezpieczania konsumenta końcowego przed niebezpiecznymi bakteriami i innymi drobnoustrojami.Shutterstock

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne stanowi jedno z głównych zagrożeń dla bezpieczeństwa kosmetyków, co przez lata było powodem wielu wycofań produktów z rynku. Mimo że liczba wycofań w Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach drastycznie spadła, problem nadal wymaga szczególnej uwagi na etapie rozwoju produktów kosmetycznych.

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne w kosmetykach było przez wiele lat jedną z najczęstszych przyczyn wycofywania produktów z rynku. Jak zauważa Nailpro, problem ten szczególnie zyskał na znaczeniu wraz z wprowadzeniem “alternatywnych” konserwantów, które miały na celu poprawę składu kosmetyków. Warto jednak podkreślić, że ostatnio liczba wycofań kosmetyków w USA znacząco spadła. To pozytywny trend, który może wskazywać na coraz skuteczniejsze metody kontroli jakości w przemyśle kosmetycznym.

W kontekście częstotliwości testowania kosmetyków pod kątem zanieczyszczeń mikrobiologicznych, Nailpro zadało pytanie branży, jak często takie testy są przeprowadzane. Wyniki ankiety pokazały, że 45 proc. producentów testuje swoje produkty dopiero na etapie końcowym. Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki na każdym etapie produkcji, co mogłoby minimalizować ryzyko zanieczyszczeń. Natomiast 27 proc. firm przeprowadza testy jedynie w określonych momentach rozwoju produktu, co sugeruje, że wciąż istnieje przestrzeń na poprawę kontroli jakości w tej dziedzinie.

Według Microbe Investigations Switzerland, niektóre z najgroźniejszych bakterii, które mogą zanieczyścić kosmetyki, to między innymi Staphylococcus aureus, Pseudomonas aeruginosa oraz Escherichia coli. Staphylococcus aureus może prowadzić do poważnych chorób skórnych, takich jak zapalenie skóry, czy nawet do zespołu wstrząsu toksycznego. Pseudomonas aeruginosa, często występująca w preparatach na bazie wody, stanowi zagrożenie szczególnie dla osób o osłabionej odporności. Natomiast Escherichia coli może wywoływać zakażenia układu pokarmowego, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku kosmetyków przeznaczonych do stosowania w okolicach ust.

Oprócz bakterii, zagrożenie stanowią również drożdże i pleśnie. Candida albicans jest drożdżakiem, który może powodować infekcje skórne i inne problemy zdrowotne. Z kolei pleśń, taka jak Aspergillus niger, może prowadzić do problemów z oddychaniem i infekcji skórnych. Niebezpieczne są także pleśnie z gatunku Penicillium, które mogą wywoływać reakcje alergiczne oraz przyczyniać się do szybszego psucia się kosmetyków, co wpływa na ich trwałość i bezpieczeństwo użytkowania.

Czytaj także: Unilever i Accenture rozszerzają partnerstwo strategiczne, by stosować generatywną AI w celu zwiększenia produktywności

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
23. listopad 2024 19:22