Konsumenci pokolenia Z wolą robić zakupy stacjonarnie, wynika z badań. Daniel Rogiński, wiceprezes zarządu drogerie Natura powiedział, że to zależy od kategorii. Dziś handel internetowy dla klienta oznacza większe ryzyko, a nie ma żadnej wartości dodanej.
Moment w którym internet będzie przeważał, nastąpi wtedy, gdy konsument pokolenia Z zacznie kupować w internecie. Zmysły wykorzystywane do działania kosmetyku mogą zastąpić narzędzia, takie jak opinie o produktach. Są one wystarczające. Sprzedaż kosmetyków w Internecie charakteryzuje się początkową fazą rozwoju. Nie wypracowano jeszcze usług wnoszących wartość dodaną dla tej branży.
– Kanał internetowy pozwala nam nie tracić klientów, którzy już kupują w Internecie, ale ważniejsze są pozyskiwane dane behawioralne. Jesteśmy w stanie wchodzić w interakcje z klientem, zanim pojawi się w sklepie stacjonarnym. Internet pozwala nam też uzupełniać portfolio drogerii. Możemy też testować marki. W wielu kategoriach dość często wystawia się produkt lub usługę, której się nie posiada. Możemy stworzyć nowy produkt i sprawdzić jak in się będzie sprzedawał. Jesteśmy w stanie przewidzieć to, czym klient będzie się interesował – stwierdził Daniel Rogiński.