StoryEditor

dmTECH: Ponad 30 proc. naszej załogi w Polsce to kobiety

dmTECH to spółka IT należąca w całości do dm Drogerie Markt, jednej z największych europejskich sieci drogeryjnych. / dm Drogerie Markt
dmTECH, spółka informatyczna będąca własnością dm-drogerie markt, jednego z wiodących europejskich detalistów branży drogeryjnej, obecnie zatrudnia ponad 1200 pracowników w Europie. Ponad 40 proc. tej kadry to kobiety, które odgrywają kluczową rolę w opracowywaniu i implementacji innowacyjnych technologii, w tym rozwiązań wykorzystujących sztuczną inteligencję. W naszym kraju kobiety stanowią 30 proc. składu pracowniczego dmTECH, co znacząco przewyższa krajową średnią dla sektora IT, gdzie kobiety reprezentują tylko 15,5 proc. zatrudnionych.

W ubiegłym roku jesienią, dmTECH uruchomił swój pierwszy oddział międzynarodowy w Polsce, mający na celu zapewnienie wsparcia technologicznego dla klientów i pracowników sieci drogerii dm, oraz realizację nowych inicjatyw IT w każdym kraju, gdzie działają. W polskim sektorze IT zauważalny jest deficyt około 150 tysięcy specjalistów, a jednym ze sposobów na jego pokonanie jest zwiększenie zatrudnienia kobiet.

Mimo że dominuje przekonanie, iż branża technologiczna jest przeznaczona głównie dla mężczyzn, dmTECH udowadnia, że to nie płeć decyduje o zatrudnieniu. Pracownice firmy doświadczyły, że różnorodność w IT może stanowić okazję dla przedsiębiorstw do odkrycia i wykorzystania najlepszych talentów technicznych, bez względu na ich pochodzenie, wiek czy płeć.

W dmTECH kobiety zajmują różnorodne stanowiska, w tym programistek, inżynierek danych, konsultantek IT, kierowniczek projektów, administratorek systemów, inżynierek wsparcia sieci oraz architektek IT, stanowiąc ponad 40 proc. pracowników firmy na arenie międzynarodowej. Co istotne, kobiety reprezentują także 30 proc. kadry menedżerskiej, z czego 25 proc. z nich zajmuje kluczowe stanowiska w zarządzie. dmTECH zatrudnia obecnie ponad 1200 specjalistów i specjalistek w dziedzinie technologii, zarówno w Niemczech, jak i w Polsce, zapewniając wsparcie technologiczne i implementacje w każdym kraju, w którym obecne są drogerie dm. Centrala dmTECH w Polsce mieści się we Wrocławiu.

Czytaj także: Kolejna drogeria DM w Polsce. Ponad 500 mkw. powierzchni sprzedaży

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Comarch: Polskie przedsiębiorstwa nadal mają problemy z cyfryzacją
Cyfryzacja to nieuchronna przyszłość biznesu — ale także ewidentnie problem dla przedsiębiorców.Kaboompics

Cyfryzacja w polskich firmach stoi przed wieloma wyzwaniami, choć przedsiębiorcy coraz lepiej rozumieją jej znaczenie i chcą inwestować w nowe technologie, w tym sztuczną inteligencję. Najnowszy raport PMR Market Experts i Comarch ujawnia szczegóły dotyczące stopnia zaawansowania cyfryzacji w Polsce.

Raport „Made in Poland. Jak przebiega cyfrowa transformacja w średnich i dużych polskich przedsiębiorstwach” przygotowany przez PMR Market Experts na zlecenie Comarch przedstawia szczegółową analizę stanu cyfryzacji w polskich firmach. Wyniki badania pokazują, że aż 38 proc. przedsiębiorstw wciąż korzysta z papierowych dokumentów, a 58 proc. ręcznie wprowadza dane produkcyjne. Wyzwania te hamują rozwój technologiczny i utrudniają efektywne zarządzanie procesami w firmach.

Jednym z kluczowych aspektów raportu jest wskazanie zainteresowania inwestycjami w sztuczną inteligencję – 75 proc. firm odczuwa presję jej wdrażania, jednak tylko 49 proc. wie, jak efektywnie wykorzystać AI w swoich procesach. W dodatku 44 proc. badanych przedsiębiorstw przyznaje, że nie podjęło jeszcze konkretnych kroków związanych z dostosowaniem się do wymogów Krajowego Systemu e-Faktur, co stanowi duże wyzwanie na przyszłość.

Mimo trudności, polskie firmy doceniają lokalnych dostawców technologii – 73 proc. organizacji uważa, że krajowi producenci IT posiadają lepszą wiedzę o lokalnym prawie i potrafią tworzyć oprogramowanie zgodne z przepisami. Badanie uwidacznia także rosnącą świadomość korzyści płynących z digitalizacji: 68 proc. respondentów wskazuje na konieczność cyfryzacji obiegu dokumentów, a 67 proc. na automatyzację procesów, co może przyczynić się do poprawy wydajności o 55 proc..

Czytaj także: Dlaczego Comarch nie poradził sobie z wszystko.pl? Czy z Allegro nie da się konkurować? [ANALIZA]

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Nailpro: Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki mikrobiologicznie na każdym etapie produkcji
Badania mikrobiologiczne to forma zabezpieczania konsumenta końcowego przed niebezpiecznymi bakteriami i innymi drobnoustrojami.Shutterstock

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne stanowi jedno z głównych zagrożeń dla bezpieczeństwa kosmetyków, co przez lata było powodem wielu wycofań produktów z rynku. Mimo że liczba wycofań w Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach drastycznie spadła, problem nadal wymaga szczególnej uwagi na etapie rozwoju produktów kosmetycznych.

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne w kosmetykach było przez wiele lat jedną z najczęstszych przyczyn wycofywania produktów z rynku. Jak zauważa Nailpro, problem ten szczególnie zyskał na znaczeniu wraz z wprowadzeniem “alternatywnych” konserwantów, które miały na celu poprawę składu kosmetyków. Warto jednak podkreślić, że ostatnio liczba wycofań kosmetyków w USA znacząco spadła. To pozytywny trend, który może wskazywać na coraz skuteczniejsze metody kontroli jakości w przemyśle kosmetycznym.

W kontekście częstotliwości testowania kosmetyków pod kątem zanieczyszczeń mikrobiologicznych, Nailpro zadało pytanie branży, jak często takie testy są przeprowadzane. Wyniki ankiety pokazały, że 45 proc. producentów testuje swoje produkty dopiero na etapie końcowym. Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki na każdym etapie produkcji, co mogłoby minimalizować ryzyko zanieczyszczeń. Natomiast 27 proc. firm przeprowadza testy jedynie w określonych momentach rozwoju produktu, co sugeruje, że wciąż istnieje przestrzeń na poprawę kontroli jakości w tej dziedzinie.

Według Microbe Investigations Switzerland, niektóre z najgroźniejszych bakterii, które mogą zanieczyścić kosmetyki, to między innymi Staphylococcus aureus, Pseudomonas aeruginosa oraz Escherichia coli. Staphylococcus aureus może prowadzić do poważnych chorób skórnych, takich jak zapalenie skóry, czy nawet do zespołu wstrząsu toksycznego. Pseudomonas aeruginosa, często występująca w preparatach na bazie wody, stanowi zagrożenie szczególnie dla osób o osłabionej odporności. Natomiast Escherichia coli może wywoływać zakażenia układu pokarmowego, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku kosmetyków przeznaczonych do stosowania w okolicach ust.

Oprócz bakterii, zagrożenie stanowią również drożdże i pleśnie. Candida albicans jest drożdżakiem, który może powodować infekcje skórne i inne problemy zdrowotne. Z kolei pleśń, taka jak Aspergillus niger, może prowadzić do problemów z oddychaniem i infekcji skórnych. Niebezpieczne są także pleśnie z gatunku Penicillium, które mogą wywoływać reakcje alergiczne oraz przyczyniać się do szybszego psucia się kosmetyków, co wpływa na ich trwałość i bezpieczeństwo użytkowania.

Czytaj także: Unilever i Accenture rozszerzają partnerstwo strategiczne, by stosować generatywną AI w celu zwiększenia produktywności

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
21. listopad 2024 18:47