StoryEditor

Cosmedica uruchomi kilkanaście automatów sprzedażowych do końca roku

Sieć Cosmedica będzie uruchamiać samoobsługowe automaty sprzedażowe w całym kraju. Do końca roku ma powstać kilkanaście takich punktów przy ulicach handlowych.

Po pierwszej zrealizowanej inwestycji na warszawskiej Białołęce, sieć Cosmedica ocenia potencjał kolejnych miejsc na uruchamianie automatów sprzedażowych. Pożądane lokalizacje to ulice o dużym natężeniu ruchu pieszego. Galerie handlowe nie są brane pod uwagę, bo nie sprawdziły się w przypadku tego konceptu – dowiedział się portal wiadomoscihandlowe.pl.

Pierwszy autonomiczny punkt sprzedaży 24/7 pojawił się w marcu na jednym z warszawskich osiedli przy ul. Książkowej. znajduje się w ścianie przy wejściu do sklepu, który działa w tym miejscu od kilku lat. Pisaliśmy o tym punkcie: tutaj

W automatach Cosmedica można kupić produkty pierwszej potrzeby, w tym leki wydawane bez recepty, artykuły higieniczne, wodę i zdrowe przekąski, a także maseczki ochronne, płyny dezynfekujące, tampony, wodę utlenioną, płyn dezynfekcyjny, witaminy, oraz dermokosmetyki. To sposób na dodatkową sprzedaż poza godzinami pracy stacjonarnej placówki. Jak podaje firma, dodatkową zaletą takiego punktu sprzedaży jest uproszczenie zakupów w sytuacji pandemicznej, ponieważ spełnia on standardy sanitarne przy zachowaniu ostrożności.

Cosmedica  planuje dalszy rozwój tego konceptu. Automaty mają powstawać w całym kraju. Do końca tego ma ich być już kilkanaście.  Najbardziej prawdopodobne lokalizacje kolejnych automatów 24/7 to sklepy Cosmedica na deptakach i przy ulicach handlowych.  

Operatorem systemu vendingowego dla sieci Cosmedica jest spółka VendoMED.

Cosmedica jest ogólnopolską grupą farmaceutyczno-dermokosmetyczną. Pierwsza placówka sieci Cosmedica została otwarta w październiku 2000 roku przy ulicy Książkowej w Warszawie. Kolejne powstawały przy osiedlowych ulicach, w galeriach i centrach handlowych oraz w pasażach handlowych. Obecnie pod jej szyldem występują apteki i drogerie – 80 stacjonarnych punktów w 15 miastach w Polsce, a od 2009 roku również sklep online. Od 2018 roku spółka rozwija też koncept Cosmedica Zdrowy Punkt. W tych sklepach oferowane są produkty z kategorii zdrowej żywności i kosmetyków naturalnych.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Comarch: Polskie przedsiębiorstwa nadal mają problemy z cyfryzacją
Cyfryzacja to nieuchronna przyszłość biznesu — ale także ewidentnie problem dla przedsiębiorców.Kaboompics

Cyfryzacja w polskich firmach stoi przed wieloma wyzwaniami, choć przedsiębiorcy coraz lepiej rozumieją jej znaczenie i chcą inwestować w nowe technologie, w tym sztuczną inteligencję. Najnowszy raport PMR Market Experts i Comarch ujawnia szczegóły dotyczące stopnia zaawansowania cyfryzacji w Polsce.

Raport „Made in Poland. Jak przebiega cyfrowa transformacja w średnich i dużych polskich przedsiębiorstwach” przygotowany przez PMR Market Experts na zlecenie Comarch przedstawia szczegółową analizę stanu cyfryzacji w polskich firmach. Wyniki badania pokazują, że aż 38 proc. przedsiębiorstw wciąż korzysta z papierowych dokumentów, a 58 proc. ręcznie wprowadza dane produkcyjne. Wyzwania te hamują rozwój technologiczny i utrudniają efektywne zarządzanie procesami w firmach.

Jednym z kluczowych aspektów raportu jest wskazanie zainteresowania inwestycjami w sztuczną inteligencję – 75 proc. firm odczuwa presję jej wdrażania, jednak tylko 49 proc. wie, jak efektywnie wykorzystać AI w swoich procesach. W dodatku 44 proc. badanych przedsiębiorstw przyznaje, że nie podjęło jeszcze konkretnych kroków związanych z dostosowaniem się do wymogów Krajowego Systemu e-Faktur, co stanowi duże wyzwanie na przyszłość.

Mimo trudności, polskie firmy doceniają lokalnych dostawców technologii – 73 proc. organizacji uważa, że krajowi producenci IT posiadają lepszą wiedzę o lokalnym prawie i potrafią tworzyć oprogramowanie zgodne z przepisami. Badanie uwidacznia także rosnącą świadomość korzyści płynących z digitalizacji: 68 proc. respondentów wskazuje na konieczność cyfryzacji obiegu dokumentów, a 67 proc. na automatyzację procesów, co może przyczynić się do poprawy wydajności o 55 proc..

Czytaj także: Dlaczego Comarch nie poradził sobie z wszystko.pl? Czy z Allegro nie da się konkurować? [ANALIZA]

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Nailpro: Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki mikrobiologicznie na każdym etapie produkcji
Badania mikrobiologiczne to forma zabezpieczania konsumenta końcowego przed niebezpiecznymi bakteriami i innymi drobnoustrojami.Shutterstock

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne stanowi jedno z głównych zagrożeń dla bezpieczeństwa kosmetyków, co przez lata było powodem wielu wycofań produktów z rynku. Mimo że liczba wycofań w Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach drastycznie spadła, problem nadal wymaga szczególnej uwagi na etapie rozwoju produktów kosmetycznych.

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne w kosmetykach było przez wiele lat jedną z najczęstszych przyczyn wycofywania produktów z rynku. Jak zauważa Nailpro, problem ten szczególnie zyskał na znaczeniu wraz z wprowadzeniem “alternatywnych” konserwantów, które miały na celu poprawę składu kosmetyków. Warto jednak podkreślić, że ostatnio liczba wycofań kosmetyków w USA znacząco spadła. To pozytywny trend, który może wskazywać na coraz skuteczniejsze metody kontroli jakości w przemyśle kosmetycznym.

W kontekście częstotliwości testowania kosmetyków pod kątem zanieczyszczeń mikrobiologicznych, Nailpro zadało pytanie branży, jak często takie testy są przeprowadzane. Wyniki ankiety pokazały, że 45 proc. producentów testuje swoje produkty dopiero na etapie końcowym. Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki na każdym etapie produkcji, co mogłoby minimalizować ryzyko zanieczyszczeń. Natomiast 27 proc. firm przeprowadza testy jedynie w określonych momentach rozwoju produktu, co sugeruje, że wciąż istnieje przestrzeń na poprawę kontroli jakości w tej dziedzinie.

Według Microbe Investigations Switzerland, niektóre z najgroźniejszych bakterii, które mogą zanieczyścić kosmetyki, to między innymi Staphylococcus aureus, Pseudomonas aeruginosa oraz Escherichia coli. Staphylococcus aureus może prowadzić do poważnych chorób skórnych, takich jak zapalenie skóry, czy nawet do zespołu wstrząsu toksycznego. Pseudomonas aeruginosa, często występująca w preparatach na bazie wody, stanowi zagrożenie szczególnie dla osób o osłabionej odporności. Natomiast Escherichia coli może wywoływać zakażenia układu pokarmowego, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku kosmetyków przeznaczonych do stosowania w okolicach ust.

Oprócz bakterii, zagrożenie stanowią również drożdże i pleśnie. Candida albicans jest drożdżakiem, który może powodować infekcje skórne i inne problemy zdrowotne. Z kolei pleśń, taka jak Aspergillus niger, może prowadzić do problemów z oddychaniem i infekcji skórnych. Niebezpieczne są także pleśnie z gatunku Penicillium, które mogą wywoływać reakcje alergiczne oraz przyczyniać się do szybszego psucia się kosmetyków, co wpływa na ich trwałość i bezpieczeństwo użytkowania.

Czytaj także: Unilever i Accenture rozszerzają partnerstwo strategiczne, by stosować generatywną AI w celu zwiększenia produktywności

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. listopad 2024 09:17