StoryEditor

Chanel przedstawia biodrukowaną skórę 3D z ciemnymi plamami

Wydrukowana dzięki połączeniu technologii druku 3D i biotuszu z melanocytami skóra pozwoli na testowanie kosmetyków niwelujących zmiany pigmentacyjne. / Edward Jenner via Pexels
Zgodnie z raportem opublikowanym przez 3D Natives Chanel zaprezentowało światu zrekonstruowaną próbkę ludzkiej skóry z plamą pigmentową stworzoną we współpracy z Labskin Creations poprzez połączenie technologii hodowli komórkowej i biodruku 3D. Projekt ten pozwala na testowanie wpływu kosmetyków na przebarwienia skórne.

Druk 3D jest obecnie mocno ugruntowany w branży kosmetycznej. Wiele marek wykorzystuje tę technologię do rozmaitych zastosowań, głównie w działach R&D. Teraz Chanel, duża luksusowa marka, również wykorzystuje druk 3D. Wcześniej firma wykorzystywała już tę technologię do tworzenia szczoteczek do tuszu do rzęs, ale niedawno zaprezentowała swoją najnowszą innowację: biodruk 3D zrekonstruowanej ludzkiej skóry z artefaktem – plamką pigmentową pośrodku.

Ta próbka doświadczalna została opracowana we współpracy z Labskin Creations, francuskim start-upem biotechnologicznym specjalizującym się w zaawansowanej inżynierii 3D skóry i tkanki tłuszczowej. Celem tego projektu jest lepsza ocena mechanizmu niedoskonałości pigmentacyjnych w celu wytworzenia skuteczniejszych produktów do pielęgnacji skóry. Według Chanel jest to pierwsza na świecie ludzka skóra stworzona w wyniku połączenia technik hodowli komórkowych i biodruku 3D. Francuska firma wyjaśniła 3D Natives, że aby stworzyć tę biodrukowaną skórę 3D, musiało zostać wprowadzone do laboratorium użycie biotuszu zawierającego melanocyty. Te ostatnie to komórki odpowiedzialne za pigmentację skóry poprzez syntezę barwnika, melaniny. Plama pigmentowa pojawia się następnie stopniowo po etapie dojrzewania.

Technologia francuskiego start-upu pozwala na uzyskanie bardziej złożonej i precyzyjnej tkanki ludzkiej. Według firmy bardziej tradycyjne techniki odtwarzają tylko naskórek, górną warstwę skóry, podczas gdy ich techniki mogą również wytwarzać skórę właściwą, tkankę znajdującą się między naskórkiem a tkanką podskórną. Ponadto LabSkin Creations jest w stanie wyhodować skórę w zaledwie 21 dni, w porównaniu do 45 dni w przypadku bardziej tradycyjnej kultury. Dzięki temu Chanel jest w stanie szybciej uzyskać bardziej szczegółową skórę wydrukowaną biologicznie w 3D.

Chanel powiedziało 3D Natives: „Ten ekskluzywny model skóry, zaprojektowany przy użyciu ludzkich komórek w ich mikrośrodowisku, pozwala nam zbadać i lepiej zrozumieć mechanizmy biologiczne związane z nieprawidłowościami pigmentacji skóry”.

Czytaj także: Firmy kosmetyczne łączą siły, by wyeliminować testy na zwierzętach. Sfinansują alternatywne metody

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Comarch: Polskie przedsiębiorstwa nadal mają problemy z cyfryzacją
Cyfryzacja to nieuchronna przyszłość biznesu — ale także ewidentnie problem dla przedsiębiorców.Kaboompics

Cyfryzacja w polskich firmach stoi przed wieloma wyzwaniami, choć przedsiębiorcy coraz lepiej rozumieją jej znaczenie i chcą inwestować w nowe technologie, w tym sztuczną inteligencję. Najnowszy raport PMR Market Experts i Comarch ujawnia szczegóły dotyczące stopnia zaawansowania cyfryzacji w Polsce.

Raport „Made in Poland. Jak przebiega cyfrowa transformacja w średnich i dużych polskich przedsiębiorstwach” przygotowany przez PMR Market Experts na zlecenie Comarch przedstawia szczegółową analizę stanu cyfryzacji w polskich firmach. Wyniki badania pokazują, że aż 38 proc. przedsiębiorstw wciąż korzysta z papierowych dokumentów, a 58 proc. ręcznie wprowadza dane produkcyjne. Wyzwania te hamują rozwój technologiczny i utrudniają efektywne zarządzanie procesami w firmach.

Jednym z kluczowych aspektów raportu jest wskazanie zainteresowania inwestycjami w sztuczną inteligencję – 75 proc. firm odczuwa presję jej wdrażania, jednak tylko 49 proc. wie, jak efektywnie wykorzystać AI w swoich procesach. W dodatku 44 proc. badanych przedsiębiorstw przyznaje, że nie podjęło jeszcze konkretnych kroków związanych z dostosowaniem się do wymogów Krajowego Systemu e-Faktur, co stanowi duże wyzwanie na przyszłość.

Mimo trudności, polskie firmy doceniają lokalnych dostawców technologii – 73 proc. organizacji uważa, że krajowi producenci IT posiadają lepszą wiedzę o lokalnym prawie i potrafią tworzyć oprogramowanie zgodne z przepisami. Badanie uwidacznia także rosnącą świadomość korzyści płynących z digitalizacji: 68 proc. respondentów wskazuje na konieczność cyfryzacji obiegu dokumentów, a 67 proc. na automatyzację procesów, co może przyczynić się do poprawy wydajności o 55 proc..

Czytaj także: Dlaczego Comarch nie poradził sobie z wszystko.pl? Czy z Allegro nie da się konkurować? [ANALIZA]

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Nailpro: Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki mikrobiologicznie na każdym etapie produkcji
Badania mikrobiologiczne to forma zabezpieczania konsumenta końcowego przed niebezpiecznymi bakteriami i innymi drobnoustrojami.Shutterstock

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne stanowi jedno z głównych zagrożeń dla bezpieczeństwa kosmetyków, co przez lata było powodem wielu wycofań produktów z rynku. Mimo że liczba wycofań w Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach drastycznie spadła, problem nadal wymaga szczególnej uwagi na etapie rozwoju produktów kosmetycznych.

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne w kosmetykach było przez wiele lat jedną z najczęstszych przyczyn wycofywania produktów z rynku. Jak zauważa Nailpro, problem ten szczególnie zyskał na znaczeniu wraz z wprowadzeniem “alternatywnych” konserwantów, które miały na celu poprawę składu kosmetyków. Warto jednak podkreślić, że ostatnio liczba wycofań kosmetyków w USA znacząco spadła. To pozytywny trend, który może wskazywać na coraz skuteczniejsze metody kontroli jakości w przemyśle kosmetycznym.

W kontekście częstotliwości testowania kosmetyków pod kątem zanieczyszczeń mikrobiologicznych, Nailpro zadało pytanie branży, jak często takie testy są przeprowadzane. Wyniki ankiety pokazały, że 45 proc. producentów testuje swoje produkty dopiero na etapie końcowym. Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki na każdym etapie produkcji, co mogłoby minimalizować ryzyko zanieczyszczeń. Natomiast 27 proc. firm przeprowadza testy jedynie w określonych momentach rozwoju produktu, co sugeruje, że wciąż istnieje przestrzeń na poprawę kontroli jakości w tej dziedzinie.

Według Microbe Investigations Switzerland, niektóre z najgroźniejszych bakterii, które mogą zanieczyścić kosmetyki, to między innymi Staphylococcus aureus, Pseudomonas aeruginosa oraz Escherichia coli. Staphylococcus aureus może prowadzić do poważnych chorób skórnych, takich jak zapalenie skóry, czy nawet do zespołu wstrząsu toksycznego. Pseudomonas aeruginosa, często występująca w preparatach na bazie wody, stanowi zagrożenie szczególnie dla osób o osłabionej odporności. Natomiast Escherichia coli może wywoływać zakażenia układu pokarmowego, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku kosmetyków przeznaczonych do stosowania w okolicach ust.

Oprócz bakterii, zagrożenie stanowią również drożdże i pleśnie. Candida albicans jest drożdżakiem, który może powodować infekcje skórne i inne problemy zdrowotne. Z kolei pleśń, taka jak Aspergillus niger, może prowadzić do problemów z oddychaniem i infekcji skórnych. Niebezpieczne są także pleśnie z gatunku Penicillium, które mogą wywoływać reakcje alergiczne oraz przyczyniać się do szybszego psucia się kosmetyków, co wpływa na ich trwałość i bezpieczeństwo użytkowania.

Czytaj także: Unilever i Accenture rozszerzają partnerstwo strategiczne, by stosować generatywną AI w celu zwiększenia produktywności

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
21. listopad 2024 20:08