StoryEditor
Producenci
22.03.2022 00:00

Współpraca reklamowa influencera z firmą musi być oznaczona w sposób jasny i czytelny [OPINIA PRAWNA]

Aktualnie nie ma jasnych wytycznych i ram, których powinni się trzymać influencerzy, współpracując z firmami, które zlecają im rekomendowanie swoich produktów. Jednak zainteresowanie tymi praktykami ze strony UOKiK spowodowało, iż branża zaczęła sama na siebie nakładać regulacje. To dobrze, bo działalność influencerów nie odbywa się w prawnej próżni. Obowiązują ich chociażby przepisy ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów czy przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym – mówi Marta Balcerowska z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.   

Jesienią ubiegłego roku UOKiK wszczął postępowanie wyjaśniające, którego celem było zbadanie rynku reklamy w mediach społecznościowych, a także opracowanie wytycznych dla osób, które zarabiają na promowaniu produktów w sieci.

– Wobec gwałtownie rosnącego rynku usług reklamowych oferowanych przez influencerów działających w social mediach i stosowanej przez nich kryptoreklamy konieczne jest przyjrzenie się zasadom ich współpracy z markami i agencjami reklamowymi, a także weryfikacja przejrzystości i transparentności przekazu dla innych użytkowników sieci. Z przeprowadzonego przez nas rozeznania wynika, że wiele treści o charakterze handlowym na profilach influencerów na Instagramie, YouTubie, Facebooku czy w innych social mediach nie jest w ogóle oznaczanych jako reklama. Inne są oznaczane niewystarczająco, np. jedynie poprzez hasztag #ad, który dla polskiego internauty może być niezrozumiały – komentował wtedy Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

Dodał też, że zamierza uporządkować rynek treści sponsorowanych w portalach społecznościowych, tak aby internauci dostawali jasny przekaz, co jest reklamą, a co obiektywną recenzją produktu.

– Konsumenci nie mogą być wprowadzani w błąd. Po zakończeniu postępowania nie wykluczamy opublikowania wytycznych dla osób promujących produkty w internecie. Liczymy na ich dobrą wolę i samoregulację. Mamy nadzieję, że nie będzie konieczne sięgnięcie po bardziej drastyczne środki, np. kary finansowe względem tych, którzy wprowadzając konsumentów w błąd naruszaliby ich zbiorowe interesy – podsumował Tomasz Chróstny.

Czytaj też: UOKiK bierze na cel influencerów i współpracujące z nimi marki. Koniec z kryptoreklamą

Influencerzy zostali poproszeni o przedstawienie swoich umów, a ich wpisy są poddawane analizie. W międzyczasie UOKiK ogłosił, że można do niego zgłaszać twórców treści, którzy według konsumentów wprowadzają ich w błąd, nie informując o działalności reklamowej na rzecz marek. W efekcie na Instagramie zaczęły pojawiać się oznaczenia: #współpraca lub #reklama.

Według mecenas Marty Balcerowskiej, senior associate w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka (DZP), która reprezentuje kilku cieszących się sporą oglądalnością influencerów, to właściwa droga. UOKiK oczekuje bowiem, że zanim wyda wytyczne, rynek sam się ureguluje. Do tych regulacji należą m.in. oznaczenia postów reklamowych, co pozwoli konsumentom odróżnić współpracę i reklamę od ich osobistych opinii.

Trzeba widzieć, że nawet jeśli influencer wyraża swój szczery zachwyt nad produktem, to jeśli za tym idzie zapłata (w formie pieniężnej lub rzeczowej), zobligowany jest do oznaczenia postu jako reklama – zwraca uwagę prawniczka.

Równocześnie uspakaja, by nie bać się współpracy z influencerami.

– Jest to forma reklamy i jako taka jest wciąż dozwolona. Jednak UOKiK postanowił się przyjrzeć temu rynkowi. W efekcie wyraził sprzeciw wobec działań reklamowych, które nie są właściwie oznaczone, bo to wprowadza konsumentów w błąd. Uznał, że pewne funkcjonujące wcześniej oznaczenia są niewystarczające, bo nie są dość czytelne dla konsumentów. Taka reklama wchodzi w zakres nieuczciwych praktyk i jest niezgodna z prawem – mówi Marta Balcerowska.

Dodaje, że należy się spodziewać, iż na koniec kontroli UOKiK wytyczne zostaną opublikowane. Na razie warto zadbać, aby oznaczenia były jak najbardziej jasne i czytelne. W tym celu powinny być zamieszczane zaraz pod zdjęciem, po ty by były wystarczająco widoczne. Rekomenduje też, aby do słowa „współpraca” dodawać „reklamowa”. Inne oznaczenia, które warto wziąć pod uwagę to: #reklama, #materiał reklamowy, #materał sponorowany i #post sponsorowany.

– Niektórzy do tych hasztagów włączają też wtyczkę „Post sponsorwany”. Trzeba jednak  wiedzieć, że taki zabieg oznacza wyraźny spadek zainteresowania postem wśród użytkowników Instagrama – przestrzega senior associate w kancelarii DZP.

UOKiK ogłosił też, że sprawdzi czy firmy nie zawarły w umowach z twórcami treści w mediach społecznościowych zapisu, że maja oni celowo ukrywać fakt współpracy z firmą.

– Z pewnością za niewystarczające uzna wymóg oznaczania treści produkowanych na zlecenie hasztagami #ad, #advertisment, #collab czy samą nazwą reklamodawcy – podpowiada prawniczka.  

Według niej nie ma znaczenia, czy umowa jest ustna czy pisemna, a także czy za post wypłaca się pieniądze. Współpracą reklamowa jest też usługa świadczona za zniżki, próbki, wycieczki czy dostęp do produktów.  

Marta Balcerowska przyznaje równocześnie, że dla wszystkich zaskoczeniem było zainteresowanie UOKiK działalnością influencerów. Są jednak ku temu podstawy, bowiem funkcjonują akty prawne dotyczące ukrytej reklamy, a z taką niejednokrotnie mieliśmy do czynienia w treściach publikowanych w mediach społecznościowych.

Te najważniejsze to:

  • ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów (art. 24 ust. 2 pkt 2: Praktyką naruszająca interesy konsumentów jest godzące w ni sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami zachowanie przedsiębiorcy, w szczególności naruszanie obowiązku udzielania konsumentom rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji);
  • ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (art. 7 pkt 11: Nieuczciwymi praktykami rynkowymi w każdych okolicznościach są następujące praktyki wprowadzające w błąd: kryptoreklama, która polega na wykorzystywaniu treści publicznych w środkach masowego przekazu w celu promocji produktu w sytuacji, gdy przedsiębiorca zapłacił za tę promocje, a nie wynika to wyraźnie z treści lub z obrazów lub dźwięków łatwo rozpoznawalnych przez konsumenta);
  • ale także prawo prasowe (art. 36 ust. 3: Ogłoszenia i reklamy musza być oznaczone w sposób nie budzący wątpliwości, iż nie stanowią one materiały redakcyjnego)
  • oraz ustawa o radiofonii i telewizji (art. 17a ust 2: Audycje w których stosuje się lokowanie produktu, oznacza się w programach telewizyjnych i  za pomocą znaku graficznego, a w programach radiowych za pomocą sygnału dźwiękowego informujących o fakcie lokowania produktu, na początku, na końcu oraz w trakcie oraz w momencie wznowienia po przerwie na reklamę i telesprzedaż).

Dlaczego to takie ważne, by konsumenci umieli odróżnić osobistą opinię influencera od postów pisanych na zlecenie? Otóż wielu użytkowników mediów społecznościowych czuje więź emocjonalną z osobami, których profile obserwuje. Zachęty infuencerów traktowane są przez nich jako dobre rady kogoś bliskiego i dobrze im życzącego.

UOKiK uznał, że wykorzystanie tych odczuć jest nieuczciwą praktyką. Podczas swojej kontroli zweryfikuje zatem czy komunikaty influencerów były reklamą, czy zostały prawidłowo oznakowane, czy nie wprowadzały w błąd i skąd wynika ewentulane zaniedbanie (czy było to zwykłe zwykłe niedopatrzenie, czy może to zleceniodawca sugerował brak rzetelnych oznaczeń).

Kolejna kwestią, która podlega weryfikacji UOKiK jest przejrzystość i transparentność przekazu. Konsumenci nie mogą być wprowadzeni w błąd z zakresie rodzaju reklamowanego produktu, jego dostępności (np. „krótko dostępna edycja limitowana”), składu („wyłącznie naturalne substancje”), istnienia certyfikatów jakości czy badań dotyczących produktów, spodziewanych efektów, ceny („specjalna cena tylko z tym kodem” lub „specjalna cena tylko podczas tego live’a”).

Influencer powinien też weryfikować z kim współpracuje, bowiem UOKiK zbada czy polecany przez niego przedsiębiorca – producent, dystrybutor czy sklep online – jest uczciwy.

Przestrzega, że jeżeli UOKiK stwierdzi naruszenie to może nałożyć karę finansową do 10 proc. przychodu, karę finansową dla osoby zarządzającej (to nie tylko prezes, ale i manager wyższego szczebla czy jakakolwiek osoba, która np. wywierała nacisk, by nie oznaczać postów jako reklamowe) oraz do 2 mln zł odszkodowana dla osób, które zostały wprowadzone w błąd.

– Ukarać można influencera, firmę zlecającą posty, agencje pośredniczącą. Dlatego obwiązki influencera powinny być jasno i szczegółowo sformułowane w umowie. W razie czego warto posypać głowę popiołem. Wtedy można uniknąć kary finansowej i dostać jedynie upomnienie. Tym bardziej, że jeśli UOKiK stwierdzi naruszenie to mogą pojawić się pozwy o odszkodowania od konsumentów – przestrzega Marta Balcerowska.

Wyjaśnia też kwestię przesyłek PR, które nie są powiązane z jakąkolwiek pisemną czy ustną umową.

Do paczki warto załączyć list informujący, że firma czy marka nie oczekują niczego w zamian, a produkty mogą obdarowanej osobie posłużyć do swobodnego wykorzystania, z pełnymi tego konsekwencjami – wraz z krytyką w mediach społecznościowych. Nawet jeśli powstanie jakiś materiał na temat takich kosmetyków, nie będzie on ich reklamą ani nie będzie wynikał ze współpracy reklamowej. Nie ma potrzeby oznaczania takiego posta – podsumowuje prawniczka.

Czytaj też: Wykorzystanie rekomendacji to forma przekazu marketingowego. Podlega więc zasadom odpowiedzialnej reklamy

Opinie Marty Balcerowskiej, senior associate w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka pochodzą z webinarium pt. „Jak powinna wyglądać współpraca firmy z influencerem”, zorganizowanego przez Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego w dn. 17 lutego 2022 r.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
19.12.2024 14:38
Kolejny odcinek sagi The Body Shop: Serruya Private Equity przejmuje oddział kanadyjski
The Body Shop

Kanadyjski oddział marki kosmetycznej The Body Shop zmienia właściciela. Serruya Private Equity, jeden z czterech oferentów, zgodził się na przejęcie firmy, mimo że zadłużenie marki wynosi między 11,5 a 12,5 miliona dolarów kanadyjskich. Szczegóły finansowe transakcji nie zostały ujawnione.

Jak wynika z raportu BNN Bloomberg, Serruya Private Equity nie tylko wygrało przetarg na zakup The Body Shop Canada, ale również podpisało umowę franczyzową z obecnym właścicielem – firmą Aurea. Przejęcie to następuje w trudnym momencie dla kanadyjskiego oddziału marki, który zmaga się z długami wobec wierzycieli szacowanymi na 11,5–12,5 miliona dolarów kanadyjskich.

Choć żadna ze stron – ani Serruya Private Equity, ani The Body Shop Canada – nie odpowiedziała na pytania dziennikarzy Bloomberga, trudno nie zauważyć, że firma zmaga się z poważnymi wyzwaniami. W minionym roku marka miała problemy finansowe i organizacyjne, co mogło wpłynąć na decyzję o sprzedaży. Przejęcie przez Serruya może być szansą na nowy start, jednak przed nowym właścicielem stoi wyzwanie, by poprawić kondycję finansową firmy i odzyskać zaufanie rynku.

Zmiana właściciela w obliczu trudnej sytuacji finansowej to ryzyko, ale również możliwość odbudowy marki na rynku kanadyjskim. Czy Serruya Private Equity zdoła odwrócić złą passę The Body Shop Canada? Przyszłość pokaże, czy ta decyzja przyniesie oczekiwane rezultaty.

Czytaj także: The Body Shop wraca na rynek holenderski po ogłoszeniu upadłości

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
19.12.2024 07:30
Puig przedłuża współpracę z Charlotte Tilbury - sprzedaż kosmetyków tej marki wzrosła trzykrotnie
Charlotte Tilbury jest uznawana za legendę branży beauty

Puig, hiszpańska firma rodzinna działająca w fashion i beauty, zdecydowała o przedłużeniu strategicznej współpracy z Charlotte Tilbury do końca 2030 roku. Tilbury, jedna z najbardziej znanych i charyzmatycznych makijażystek na świecie, jest prezesem oraz twarzą własnej marki kosmetyków.

Zgodnie z warunkami odnowionej umowy Charlotte Tilbury ma zachować mniejszościowy udział w firmie, którą Puig stopniowo będzie przejmować na pełną własność do końca 2030 roku. Charlotte Tilbury, która wciąż pełni funkcję prezesa i dyrektor kreatywnej własnej marki, ma nadal  odgrywać aktywną rolę w napędzaniu sukcesu marki.

Charlotte ma wyjątkową, pionierską wizję, różniącą się od innych marek stworzonych przez makijażystów. Na nowo zdefiniowała przyszłość makijażu i pielęgnacji skóry, gdy zaczęliśmy współpracować w 2020 roku – skomentował Marc Puig, prezes i dyrektor generalny Puig. – Od tamtego czasu osiągnęliśmy tak wiele i z wielką przyjemnością rozszerzamy teraz nasze partnerstwo. Charlotte Tilbury to wyjątkowa marka, nie mogę się doczekać kontynuacji naszej współpracy i dalszego rozwoju – dodał Puig.

Od 2020 roku, kiedy Puig po raz pierwszy nabył większościowy udział w firmie Charlotte Tilbury, ta marka kosmetyczna zwiększyła swój przychód netto ponad trzykrotnie. Duże znaczenie dla promocji i popularności marki odgrywa niezwykle charyzmatyczna osobowość Tilbury.

W 2020 roku nawiązaliśmy partnerstwo, które odegrało kluczową rolę w kształtowaniu naszego sukcesu. Jestem w pełni przekonana o wartości i potencjale, które Charlotte Tilbury Limited może jeszcze stworzyć w nadchodzących latach – dodała Charlotte Tilbury. Jak dodała, kontynuowanie współpracy pomiędzy jej zespołem a Puig wydaje się naturalnym następstwem.

Napędza nas ta sama innowacyjność, wizja i ambicje, które zdefiniowały tę kultową markę na przestrzeni lat. To rozszerzone partnerstwo jest znaczącym krokiem naprzód, umożliwiającym nam dalszy rozwój i umocnienie pozycji marki jako lidera w świecie piękna – stwierdziła Tilbury.

W Polsce kosmetyki marki Charlotte Tilbury są dostępne w perfumeriach sieci Sephora.

image
Charlotte jest autorką słynnego "glow look" - czyli makijażu, który dodaje skórze zdrowego blasku
fot. Charlotte Tilbury, IG

Charlotte Tilbury jest uznawana za legendę branży beauty. Zdobyła ogromne doświadczenie, pracując z takimi gwiazdami jak Kim Kardashian, Jennifer Aniston czy Kate Moss. Na bazie swojego długoletniego doświadczenia Tilbury stworzyła własną markę kosmetyczną, oferującą szeroką gamę produktów do makijażu i pielęgnacji skóry. Kosmetyki Tilbury są znane z wysokiej jakości, pięknych opakowań i skuteczności. Charlotte jest autorką słynnego "glow look" - czyli makijażu, który dodaje skórze zdrowego blasku.

Firma Puig jest znana z produkcji szerokiej gamy perfum, zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn. Oprócz perfum, firma oferuje również różnorodne kosmetyki do pielęgnacji twarzy i ciała. Puig współpracuje z wieloma projektantami mody i posiada własne linie odzieżowe oraz akcesoriów. Firma posiada licencje na produkcję perfum dla wielu znanych marek, takich jak Paco Rabanne, Carolina Herrera czy Dolce&Gabbana.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. grudzień 2024 12:05