StoryEditor

Unilever zgłasza patent na podwójnie wklęsłe włosie szczoteczki do zębów

Nowe, opatentowane przez Unilever włosie może zrewolucjonizować higienę jamy ustnej / Towfiqu Barbhuiya via Unsplash
Firma Unilever, zajmująca się higieną osobistą, zaprojektowała główkę szczoteczki do zębów z wklęsłym włosiem, która zgodnie z oświadczeniem firmy zapewnia lepsze czyszczenie zębów, zwłaszcza usuwanie przebarwień. Koncern spekuluje, że wynalazek może umożliwić nie tylko lepsze dbanie o higienę jamy ustnej, ale także zmienić sposób produkcji wymiennych główek.

Unilever ogłosił zastrzeżenie projektu nowego, specjalistycznego włosia do szczoteczek do zębów. W swoim międzynarodowym patencie Unilever zapewnia, że w swoich laboratoriach R&D zaprojektował główkę szczoteczki do zębów z podwójnie wklęsłym włosiem zamiast okrągłego w przekroju i na górnej krawędzi, aby zmaksymalizować szerokość każdego włosa, a tym samym kontakt z zębami w celu lepszego czyszczenia. Projekt można wykorzystać do zaprojektowania tradycyjnych lub elektrycznych szczoteczek do zębów, szczoteczek międzyzębowych, wykałaczek, a nawet nici dentystycznych. Podczas gdy inne firmy, w tym Colgate-Palmolive i Procter & Gamble, opatentowały w ostatnich latach kilka projektów szczoteczek do zębów, w tym te specjalnie ukierunkowane na plamy na zębach, Unilever stwierdził, że problemy z plamami można by lepiej rozwiązać.

Unilever oświadczył, że tradycyjne konstrukcje szczoteczek do zębów zwykle wykorzystywały włosie o okrągłym przekroju poprzecznym, ale ten projekt ma przekrój poprzeczny włosia w kształcie „soczewki podwójnie wklęsłej” z nieliniowymi krawędziami – dwoma wewnętrznymi łukami koła. Wspomniana soczewka jest symetryczna zarówno w osi poziomej, jak i pionowej. Co ważne, podwójnie wklęsła konstrukcja włosia oferuje według patentu Unilevera lepszą dostarczalność substancji czynnych do zębów i dziąseł w oparciu o unikalną konfigurację i materiał szczoteczki.

Poza tym firma stwierdziła, że konstrukcja włosia może być również wykorzystana do opracowania odłączanych końcówek szczoteczek do zębów zaprojektowanych dla różnych potrzeb, w tym standardowych, dla delikatnych zębów i dziąseł, i wybielających, umożliwiając użytkownikowi wymianę końcówek z różnymi rodzajami włosia podczas korzystania z tej samej szczoteczki. Wynalazek może pozwolić użytkownikowi na większą elastyczność w nawykach czyszczenia zębów bez konieczności posiadania wielu różnych szczoteczek do zębów — powiedziano w patencie.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Comarch: Polskie przedsiębiorstwa nadal mają problemy z cyfryzacją
Cyfryzacja to nieuchronna przyszłość biznesu — ale także ewidentnie problem dla przedsiębiorców.Kaboompics

Cyfryzacja w polskich firmach stoi przed wieloma wyzwaniami, choć przedsiębiorcy coraz lepiej rozumieją jej znaczenie i chcą inwestować w nowe technologie, w tym sztuczną inteligencję. Najnowszy raport PMR Market Experts i Comarch ujawnia szczegóły dotyczące stopnia zaawansowania cyfryzacji w Polsce.

Raport „Made in Poland. Jak przebiega cyfrowa transformacja w średnich i dużych polskich przedsiębiorstwach” przygotowany przez PMR Market Experts na zlecenie Comarch przedstawia szczegółową analizę stanu cyfryzacji w polskich firmach. Wyniki badania pokazują, że aż 38 proc. przedsiębiorstw wciąż korzysta z papierowych dokumentów, a 58 proc. ręcznie wprowadza dane produkcyjne. Wyzwania te hamują rozwój technologiczny i utrudniają efektywne zarządzanie procesami w firmach.

Jednym z kluczowych aspektów raportu jest wskazanie zainteresowania inwestycjami w sztuczną inteligencję – 75 proc. firm odczuwa presję jej wdrażania, jednak tylko 49 proc. wie, jak efektywnie wykorzystać AI w swoich procesach. W dodatku 44 proc. badanych przedsiębiorstw przyznaje, że nie podjęło jeszcze konkretnych kroków związanych z dostosowaniem się do wymogów Krajowego Systemu e-Faktur, co stanowi duże wyzwanie na przyszłość.

Mimo trudności, polskie firmy doceniają lokalnych dostawców technologii – 73 proc. organizacji uważa, że krajowi producenci IT posiadają lepszą wiedzę o lokalnym prawie i potrafią tworzyć oprogramowanie zgodne z przepisami. Badanie uwidacznia także rosnącą świadomość korzyści płynących z digitalizacji: 68 proc. respondentów wskazuje na konieczność cyfryzacji obiegu dokumentów, a 67 proc. na automatyzację procesów, co może przyczynić się do poprawy wydajności o 55 proc..

Czytaj także: Dlaczego Comarch nie poradził sobie z wszystko.pl? Czy z Allegro nie da się konkurować? [ANALIZA]

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Nailpro: Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki mikrobiologicznie na każdym etapie produkcji
Badania mikrobiologiczne to forma zabezpieczania konsumenta końcowego przed niebezpiecznymi bakteriami i innymi drobnoustrojami.Shutterstock

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne stanowi jedno z głównych zagrożeń dla bezpieczeństwa kosmetyków, co przez lata było powodem wielu wycofań produktów z rynku. Mimo że liczba wycofań w Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach drastycznie spadła, problem nadal wymaga szczególnej uwagi na etapie rozwoju produktów kosmetycznych.

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne w kosmetykach było przez wiele lat jedną z najczęstszych przyczyn wycofywania produktów z rynku. Jak zauważa Nailpro, problem ten szczególnie zyskał na znaczeniu wraz z wprowadzeniem “alternatywnych” konserwantów, które miały na celu poprawę składu kosmetyków. Warto jednak podkreślić, że ostatnio liczba wycofań kosmetyków w USA znacząco spadła. To pozytywny trend, który może wskazywać na coraz skuteczniejsze metody kontroli jakości w przemyśle kosmetycznym.

W kontekście częstotliwości testowania kosmetyków pod kątem zanieczyszczeń mikrobiologicznych, Nailpro zadało pytanie branży, jak często takie testy są przeprowadzane. Wyniki ankiety pokazały, że 45 proc. producentów testuje swoje produkty dopiero na etapie końcowym. Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki na każdym etapie produkcji, co mogłoby minimalizować ryzyko zanieczyszczeń. Natomiast 27 proc. firm przeprowadza testy jedynie w określonych momentach rozwoju produktu, co sugeruje, że wciąż istnieje przestrzeń na poprawę kontroli jakości w tej dziedzinie.

Według Microbe Investigations Switzerland, niektóre z najgroźniejszych bakterii, które mogą zanieczyścić kosmetyki, to między innymi Staphylococcus aureus, Pseudomonas aeruginosa oraz Escherichia coli. Staphylococcus aureus może prowadzić do poważnych chorób skórnych, takich jak zapalenie skóry, czy nawet do zespołu wstrząsu toksycznego. Pseudomonas aeruginosa, często występująca w preparatach na bazie wody, stanowi zagrożenie szczególnie dla osób o osłabionej odporności. Natomiast Escherichia coli może wywoływać zakażenia układu pokarmowego, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku kosmetyków przeznaczonych do stosowania w okolicach ust.

Oprócz bakterii, zagrożenie stanowią również drożdże i pleśnie. Candida albicans jest drożdżakiem, który może powodować infekcje skórne i inne problemy zdrowotne. Z kolei pleśń, taka jak Aspergillus niger, może prowadzić do problemów z oddychaniem i infekcji skórnych. Niebezpieczne są także pleśnie z gatunku Penicillium, które mogą wywoływać reakcje alergiczne oraz przyczyniać się do szybszego psucia się kosmetyków, co wpływa na ich trwałość i bezpieczeństwo użytkowania.

Czytaj także: Unilever i Accenture rozszerzają partnerstwo strategiczne, by stosować generatywną AI w celu zwiększenia produktywności

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. listopad 2024 06:55