StoryEditor
Producenci
03.03.2022 00:00

Tomasz Topolski, Elfa Pharm Polska: Wkrótce może nam zabraknąć produktów w magazynie

Zostaliśmy zmuszeni do zawiadomienia wszystkich naszych partnerów biznesowych o zastosowaniu klauzuli „siły wyższej” oraz o brakach w realizacji zamówień. Około 50 proc. naszej oferty pochodziło z produkcji w ukraińskich zakładach. Robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby zapewnić stabilność, zarówno naszej firmie, jak i maksymalnie ograniczyć straty, które mogą ponieść nasi partnerzy biznesowi – mówi Tomasz Topolski, członek zarządu, dyrektor handlowy Elfa Pharm Polska, który całym sercem jest dziś z Ukrainą.

Panie Tomaszu, wiemy już, że wojna na Ukrainie wpłynęła na Państwa biznes. Jak bardzo?  

Zanim zaczniemy rozmowę na tematy biznesowe chciałbym zacząć od naszego absolutnego oburzenia i potępienia niczym nieuzasadnionej agresji Rosji na Ukrainę. Pozostajemy w codziennym kontakcie z naszymi kolegami w Kijowie i słuchamy ich relacji o nieustających alarmach, bombardowaniach. To wprost nie do uwierzenia, jakie sceny odbywają się tak blisko naszych domów w XXI wieku. Chcielibyśmy także wyrazić niesamowity podziw dla całego narodu ukraińskiego, za ich bohaterską postawę, stawiany opór i hart ducha w sytuacji w jakiej się z dnia na dzień znaleźli.

A teraz przechodząc do całkowicie drugorzędnych obecnie kwestii biznesowych. Jak może Państwo wiecie, Elfa to międzynarodowy holding z główną siedzibą w Kijowie, od 2012 r. obecny również w Polsce. Pierwotnie całość naszej oferty pochodziła z produkcji w ukraińskich zakładach zlokalizowanych od 100 do 150 km od Kijowa. Stopniowo wraz z rozwojem firmy coraz więcej produkcji zostało przeniesionych do Polski, do fabryki zlokalizowanej w gminie Widawa, w województwie łódzkim. Pomimo tego do dziś znaczna część – niemal 50 proc. –  naszej sprzedaży wynika z produktów „made in UA”, oferowanych zarówno na rynku polskim, jak i wielu zagranicznych.

Z oczywistych względów wkrótce dostępność tych produktów w naszym magazynie zostanie całkowicie wyczerpana. W czasie, kiedy w Ukrainie każdy myśli o zapewnieniu sobie i swoim bliskim bezpieczeństwa niedorzecznym byłoby oczekiwanie, że wkrótce możemy otrzymać jakiekolwiek nowe dostawy. W związku z tym zostaliśmy zmuszeni do zawiadomienia wszystkich naszych partnerów biznesowych o zastosowaniu klauzuli „siły wyższej” oraz o brakach w realizacji zamówień.

Czy to może zachwiać stabilnością firmy?

Tak jak wspominałem wcześniej znaczną część naszej oferty stanowią produkty „made in UA”, jednakże produkcja odbywa się także w zakładzie w Polsce oraz w Słowacji. Robimy co w naszej mocy, żeby zapewnić stabilność, zarówno naszej firmie, jak i maksymalnie ograniczyć straty, które mogą ponieść nasi partnerzy biznesowi. Prosimy ich również o wyrozumiałość.

Czytaj także: Kończą się zapasy kosmetyków, które były produkowane w Ukrainie

Jakie są Pana prognozy, jeśli chodzi o przyszłość eksportu i relacji biznesowych z Ukrainą i Rosją?  Czy spodziewa się Pan, że sankcje dla Rosji mogą być w pewnym sensie stałe, mam na myśli niechęć konsumentów i zamknięcie się partnerów handlowych na sprzedawanie rosyjskich produktów? Co stanie się z ukraińską gospodarką?

Jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby to ocenić. Mogę jedynie przypuszczać, że sankcje nałożone na Rosję będą długofalowe, na pewno wpłynie to na polski eksport do tego kraju. Wydaje mi się, że poza pojedynczymi przypadkami nie będzie to miało większego znaczenia dla kondycji polskich firm, które tę stratę będą w stanie „odrobić” na innych rynkach eksportowych. Podejrzewam również, że zarówno w głowach zwykłych ludzi, jak i profesjonalistów, na długi czas produkt „made in Russia” pozostanie stygmatyzowany. Konsumenci mogą teraz bardziej świadomie przyglądać się numerom kodów kreskowych oraz krajowi produkcji artykułu, a sklepy które będą wciąż oferować produkty rosyjskie mogą się spotkać z nieprzyjaznymi opiniami i ocenami.

Ciężko również ocenić dzisiaj, co stanie się z ukraińską gospodarką. Oczywistym jest, że poniesie ona olbrzymie straty, ale jak bardzo duże – zależy od zbyt wielu czynników, których nikt nie jest w stanie teraz ocenić. Przede wszystkim nikt nie wie, kiedy konflikt się zakończy, a kiedy to się stanie, jaki rezultat przyniosą negocjacje ukraińsko-rosyjskie.

Spodziewam się, że po uspokojeniu sytuacji Ukraina otrzyma gigantyczne wsparcie finansowe z całego świata, które będzie służyło odbudowie kraju. Musimy jednak pamiętać, że same pieniądze nie przywrócą magicznie dróg, mostów, budynków, całej zniszczonej infrastruktury. Na to wszystko potrzebny jeszcze będzie czas, jak długi, tego nikt z nas nie wie.

Na jakich działaniach skupiacie się Państwo obecnie?

Koncentrujemy swoje działania na dwóch obszarach. Przede wszystkim włączamy się maksymalnie w miarę naszych możliwości w pomoc dla uchodźców z Ukrainy, którzy trafiają do naszego kraju. Będziemy kontynuować te wysiłki wszędzie tam, gdzie możemy pomóc, przede wszystkim przy dostawach potrzebnych środków czystości.

Drugim, biznesowym obszarem, jest ograniczenie strat, które nasza firma będzie ponosić w związku z brakiem dostępności części asortymentu.

Jest za  wcześnie na podejmowanie jakichś nagłych, drastycznych kroków. Oczywiście zastanawiamy się jak dostosować naszą firmę do tej nagłej sytuacji, plany biznesowe będą systematycznie weryfikowane i aktualizowane. Nikt z nas nie jest jednak w stanie przewidzieć przyszłości, nawet najbliższych dni i tygodni, ciężko więc z pełną odpowiedzialnością dokonywać większych zmian w naszych planach.

Pragnę raz jeszcze podkreślić nasz ogromny podziw dla dzielnego narodu ukraińskiego. Sława Ukrainie! #solidarnizukrainą

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
21.02.2025 14:27
Natura & Co rozważa sprzedaż międzynarodowych operacji Avonu
Natura & Co

Brazylijski gigant kosmetyczny Natura & Co ogłosił, że prowadzi wyłączne rozmowy z funduszem zarządzającym aktywami IG4 na temat potencjalnej sprzedaży operacji Avonu poza Ameryką Łacińską. Informacja ta, podana w czwartek, wywołała pozytywną reakcję rynku – akcje spółki wzrosły o około 3,5 proc., co uczyniło Naturę jednym z liderów wzrostu na indeksie Bovespa, który pozostawał w tym czasie na stabilnym poziomie.

Plany dotyczące restrukturyzacji Avonu firma ogłosiła na początku 2024 roku, rozważając różne opcje, w tym sprzedaż, nawiązanie partnerstwa lub wydzielenie działalności w osobną spółkę. Proces ten został jednak tymczasowo wstrzymany po tym, jak amerykańska jednostka Avonu, Avon Products (API), złożyła wniosek o ochronę przed upadłością na podstawie rozdziału 11 amerykańskiego kodeksu upadłościowego. W grudniu 2024 roku Natura ponownie podjęła analizę strategicznych opcji dla swojego biznesu poza Ameryką Łacińską.

Obecne negocjacje z IG4 znajdują się na wczesnym etapie, a Natura & Co podkreśla, że wciąż rozważa inne alternatywy strategiczne. Analitycy JPMorgan uznali tę decyzję za istotny krok w kierunku uproszczenia struktury biznesowej spółki, co wpisuje się w jej strategię inwestycyjną. Według nich Natura powinna dążyć do sprzedaży międzynarodowego segmentu Avonu w krótkim terminie, zwłaszcza po zakończeniu procesu restrukturyzacyjnego API.

Potencjalna sprzedaż Avonu poza Ameryką Łacińską może mieć istotne konsekwencje finansowe dla Natura & Co. Z jednej strony firma mogłaby skoncentrować się na bardziej dochodowym rynku latynoamerykańskim, generując stabilny przepływ gotówki i zwiększając potencjał wypłaty dywidend. Z drugiej strony, decyzja o sprzedaży lub innym rodzaju restrukturyzacji może wpłynąć na globalną pozycję marki Avon, która od lat zmaga się z wyzwaniami w konkurencyjnym sektorze kosmetycznym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
20.02.2025 12:41
Hermès odnotowuje silny wzrost pomimo niepewności gospodarczej
Hermès

14 stycznia 2025 roku Axel Dumas, dyrektor zarządzający Hermès, podsumował wyniki finansowe za 2024 rok, podkreślając odporność modelu biznesowego marki. W obliczu niepewnej sytuacji gospodarczej i geopolitycznej firma utrzymała stabilny wzrost, co świadczy o sile jej strategii oraz elastyczności zespołów.

Silne wyniki odnotowano na wszystkich rynkach, w tym w Azji, gdzie zrealizowano szereg modernizacji i rozbudowy sklepów. W Chinach ponowne otwarcie sklepu w centrum handlowym MixC w Shenyang w grudniu oraz wcześniejsze modernizacje w Shenzhen i Pekinie przełożyły się na wzrost sprzedaży o 8,9 proc. w czwartym kwartale. Największy wzrost w skali roku zanotowano w Japonii (+22,5 proc.), a kolejne miejsca zajęły Stany Zjednoczone (+15 proc.) oraz Europa (+19 proc. bez Francji). Sama Francja, tradycyjnie istotny rynek dla Hermès, odnotowała wzrost o 13 proc.

Pod koniec 2024 roku wszystkie działy firmy, z wyjątkiem zegarmistrzostwa, zanotowały solidny wzrost. Sukces ten był wynikiem strategii opierającej się na wartościach marki oraz zwiększeniu mocy produkcyjnych. Hermès kontynuował także politykę zatrudnienia, przyjmując do pracy 2 300 nowych pracowników, co sprawiło, że globalna liczba zatrudnionych przekroczyła 25 000 osób.

Mimo globalnych wyzwań firma pozostaje optymistyczna i potwierdza ambitne cele dotyczące dalszego wzrostu przychodów. Na tle konkurencji Hermès wyróżnia się solidnymi wynikami – dla porównania LVMH zanotował wzrost przychodów o zaledwie 1 proc. (84,7 miliarda euro), a Kering odnotował spadek o 12 proc., do poziomu 17,1 miliarda euro. Takie wyniki potwierdzają dominującą pozycję Hermès na rynku luksusowym i skuteczność jego strategii.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
23. luty 2025 12:58