Grupa Shiseido spędziła ostatni rok na pozbyciu się części swojego portfolio, kształtowaniu wyników finansowych i skupianiu się na rynku azjatyckim, nowych kategoriach i możliwościach przejęcia. Wszystko to jest częścią planu firmy, aby do 2030 r. podwoić sprzedaż netto do 13,6 miliarda dolarów i przyjąć szerszą strategię rozwoju. Firma sprzedała wiele swoich marek i rozwiązała niektóre licencje, w tym Laura Mercier, Bareminerals, Buxom i całą swoją działalność w zakresie higieny osobistej, która trafiła do CVC Capital Partners za 1,5 miliarda dolarów.
W ten sposób w portfolio znalazło się miejsce na nowy kierunek i nowe premiery: Ulé, reklamowana jako czysta, botaniczna marka do pielęgnacji skóry, zadebiutowała w tym roku we Francji, a w przyszłym trafi do Wielkiej Brytanii. We wrześniu firma nabyła francuską markę produktów do pielęgnacji skóry probiotycznej Gallinée za nieujawnioną kwotę. Shiseido poszukuje więcej możliwości fuzji i przejęć w tym, co dyrektor generalny regionu EMEA i globalnego oddziału perfum Shiseido, Franck Marilly, opisuje jako „kilka niewypełnionych przestrzeni” w obecnej kolekcji marek, co pomoże firmie stać się światowym autorytetem w dziedzinie piękna skóry. Shiseido skupia się głównie na rynku azjatyckim: do 2023 r. grupa planuje, że 80 procent sprzedaży będzie pochodzić z Japonii, Chin, Azji i Pacyfiku oraz z branży turystycznej.
Nowe akwizycje i premiery marek wypełnią zidentyfikowane przez firmę luki i dostosują się do zmieniających się zainteresowań klientów. Nowa marka Ulé jest reklamowana jako etyczna, ponieważ ma własną, zastrzeżoną farmę we Francji, stworzoną we współpracy ze start-upem rolniczym Tower Farm. Pozyskiwanie składników Ulé odbywa się w pomieszczeniach, w którym 95% zużytej wody jest poddawane recyklingowi, a system uprawy znany jako aeroponika pozwala na uprawę roślin przy mniejszych zasobach i bez trzeba zmonopolizować grunty orne. Firma stawia również na piękno przyswajalne.
Marilly opisuje skupienie się grupy Shiseido na „pięknie skóry i wewnętrznym”, wskazując na Inyru, nową markę wprowadzoną w tym roku w Japonii i Chinach. Oferując trzy rodzaje suplementów diety, Inryu jest reklamowana jako marka „wewnętrznego piękna”. Ulé oferuje również fito-odżywczy olej, który można nakładać bezpośrednio na skórę lub spożywać, a marka twierdzi, że ma właściwości odżywcze dla skóry. Boom wellness stworzył nowe możliwości na rynku suplementów, a głównie sprzedawcy detaliczni, tacy jak Cult Beauty i Harrods, stworzyli zupełnie nowe sekcje poświęcone urodzie spożywczej, a marki niezależne, takie jak Moon Juice, The Nue Co i Hum Nutrition, odnotowują szybki wzrost. Przewiduje się, że do 2030 r. rynek suplementów kosmetycznych osiągnie 84,4 miliarda dolarów, jak wynika z niedawnego raportu firmy badawczej Grand View Research, ponieważ konsumenci stają się coraz bardziej zainteresowani holistycznym pięknem.
Czytaj także: Shiseido przejmuje udziały w Gallinée