StoryEditor
Prawo
08.04.2022 00:00

Sąd oddalił żądania spółki Gemini Apps względem NIA. Jej roszczenia przejmie Gemini Polska

Gemini Apps, spółka zarządzająca aplikacją do realizacji recept online, przegrała spór sadowy z Naczelną Izbą Aptekarską (NIA) o ochronę dóbr osobistych oraz zaniechanie czynów nieuczciwej konkurencji. Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił wszystkie żądania spółki względem samorządu. Równocześnie uznał, że to nie właściciel aplikacji Recepta Gemini został obrażony w treści komunikatu NIA, a sieć Aptek Gemini. W związku z tym wskazał, że właściwym podmiotem do występowania z roszczeniami w tym zakresie jest Gemini Polska. 

Naczelna Izba Aptekarska (NIA) poinformowała, że w dniu 4 kwietnia Sąd Apelacyjny w Warszawie – VII Wydział Gospodarczy i Własności Intelektualnej wydał wyrok w sprawie z powództwa Gemini Apps przeciwko NIA. Wyrok jest korzystny dla samorządu aptekarskiego.  

Przypomnijmy, że Gemini Apps, właściciel aplikacji Recepta Gemini, wniósł powództwo przeciwko NIA w związku z komunikatem Naczelnej Izby Aptekarskiej z dnia 1 lipca 2020 r. Spółka Gemini zarzuciła samorządowi aptekarskiemu naruszenie jej dóbr osobistych oraz popełnienie czynu nieuczciwej konkurencji.

W pozwie przeciwko NIA spółka wniosła o nakazanie izbie zaprzestania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji na temat rzekomych nieprawidłowości w funkcjonowaniu aplikacji Recepta Gemini. Chodziło m.in. o to, że samorząd aptekarski określił aplikację jako „patologię”, która gromadzi dane o stanie zdrowia pacjentów i profiluje te dane w sposób niezgodny z prawem, a także że spółka w sposób nielegalny pobiera dane z Systemu E-Zdrowie (P1).

Spółce nie podobało się też, że jej działania określane są jako „nieetyczne praktyki godzące w dobre imię farmaceutów oraz szkodzące pacjentom”.

Czytaj też: Gemini zaprzecza nielegalnemu pozyskiwaniu danych pacjentów

Gemini domagało się zasądzenia od NIA sumy pieniężnej na cel charytatywny oraz zobowiązania samorządu do opublikowania przeprosin. Sąd I instancji nakazał usunięcie komunikatu z 1 lipca 2020 r. ze strony internetowej NIA oraz wpłatę na cel charytatywny.

Czytaj też: Gemini wygrało w sądzie. Oskarżenia samorządu aptekarskiego określono jako lincz na przedsiębiorcy

Jednocześnie działanie Naczelnej Izby Aptekarskiej nie zostało wtedy uznane za czyn nieuczciwej konkurencji wymierzony w Gemini Apps. Sąd I instancji nie rozstrzygnął, co do prawidłowości funkcjonowania stworzonej przez powoda aplikacji, lecz zakwestionował przede wszystkim kategoryczność sformułowań zawartych w komunikacie z 1 lipca 2020 r. 

Teraz na skutek apelacji złożonej przez obie strony Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał wyrok, w którym oddalił powództwo Gemini Apps o zobowiązanie NIA do usunięcia oświadczenia z dnia 1 lipca 2020 r. oraz o zasądzenie od NIA sumy pieniężnej na cel charytatywny. Dodatkowo obciążył w całości spółkę  Gemini Apps obowiązkiem zwrotu NIA kosztów procesu.

– Wydanie powyższego orzeczenia przez Sąd Apelacyjny w Warszawie oznacza, że zostały oddalone wszystkie żądania Gemini Apps względem Naczelnej Izby Aptekarskiej – podsumowuje NIA w komunikacie.

To jednak nie koniec sporu. Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił co prawda roszczenia twórców i właścicieli aplikacji Recepta Gemini przeciwko Naczelnej Izbie Aptekarskiej, tym samym nie utrzymał w mocy wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 19 kwietnia 2021 roku, uznał jednak, że to nie Gemini Apps został obrażony w treści komunikatu Naczelnej Izby Aptekarskiej, a sieć Aptek Gemini. Wskazał tym samym, że właściwym podmiotem do występowania z roszczeniami w tym zakresie jest Gemini Polska. 

– Istotą dzisiejszego rozstrzygnięcia jest to, że sąd uznał, że inny podmiot został obrażony treścią komunikatu Naczelnej Izby Aptekarskiej, natomiast nie kwestionował faktu naruszenia dobrego imienia Grupy Gemini. Wystąpimy niezwłocznie do Sądu Apelacyjnego o doręczenie wyroku wraz z pisemnym uzasadnieniem oraz przystąpimy do jego analizy celem możliwie szybkiego zaskarżenia i podjęcia przysługujących nam środków prawnych skomentował adwokat Maciej Ślusarek, pełnomocnik Gemini Apps.

Gemini Polska podtrzymuje oczekiwanie zakazania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji na temat funkcjonalności aplikacji, które Sąd Okręgowy w Warszawie nazwał „linczem na przedsiębiorcy”, a samą treść komunikatu określił jako „karygodną” – podało Gemini w komunikacie.    

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
19.12.2024 13:47
Podróbki perfum znowu na celowniku policji – towar za ponad 10 milionów złotych zabezpieczony
Wśród podrobionych produktów znalazły się perfumy znanych brandów luksusowych.Komenda Powiatowa Policji w Pszczynie

Policjanci z Katowic, Pszczyny i Otwocka odnieśli znaczące sukcesy w walce z handlem podrabianymi perfumami. Zatrzymano dziewięć osób, które uczyniły z tego procederu stałe źródło dochodu, a zabezpieczony towar – warty łącznie 10 milionów złotych – trafił na rynek nielegalnie. Wśród skonfiskowanego mienia znalazły się także samochody i gotówka. Sprawa rzuca światło na skalę problemu podróbek, którego wartość globalna sięga bilionów dolarów.

Policjanci z Katowic i Pszczyny dokonali spektakularnej akcji, w wyniku której zatrzymano cztery osoby zajmujące się nielegalnym handlem podrabianymi perfumami. Na miejscu zabezpieczono towar o wartości szacowanej na aż 5 milionów złotych. Wśród podejrzanych znaleźli się 42-letnia kobieta i trzej mężczyźni w wieku od 39 do 54 lat. Według ustaleń śledczych, podróbki były oznaczane zastrzeżonymi znakami towarowymi znanych światowych marek, a proceder ten stanowił dla zatrzymanych stałe źródło utrzymania.

Współpraca policji i nowoczesne metody śledcze

Podobny sukces odnieśli funkcjonariusze z Otwocka, którzy również rozbili szajkę zajmującą się handlem podrabianymi perfumami. Zatrzymano pięć osób i zabezpieczono blisko 8,5 tysiąca sztuk towaru. Policjanci z Otwocka, korzystając z nowoczesnych metod śledczych, wyśledzili pierwszego podejrzanego w Warszawie. Trop prowadził do Wólki Kosowskiej, gdzie w nocy z 13 na 14 listopada zatrzymano kolejnych czterech podejrzanych – trzech obywateli Armenii oraz 34-letniego Polaka. Towar, w przypadku oryginałów, byłby wart kolejne 5 milionów złotych.

Podróbki – problem globalny

Zjawisko handlu podróbkami ma charakter globalny i dynamicznie się rozwija. Według danych OECD z 2022 roku, wartość podróbek w globalnym obiegu wynosiła około 3 biliony dolarów, co jest trzykrotnie wyższą wartością niż w 2013 roku. Zatrzymania w Polsce to tylko ułamek tego, co dzieje się na świecie. Podróbki nie tylko zagrażają ekonomicznie, ale mogą również stanowić zagrożenie dla zdrowia konsumentów, na co policja zwraca szczególną uwagę.

Kary i aspekt społeczny

W obu przypadkach zatrzymanym grożą poważne konsekwencje prawne. Osoby podejrzane usłyszały zarzuty obrotu towarami z podrobionymi znakami towarowymi, za co grozi do 5 lat więzienia. W Pszczynie zabezpieczono majątek podejrzanych, w tym gotówkę i dwa samochody. W Otwocku zatrzymano trzy dostawcze „mobilne magazyny” oraz dodatkowe pojazdy, a także gotówkę w wysokości prawie 20 tysięcy złotych.

Badania pokazują, że konsumentów do zakupu podróbek motywuje nie tylko cena, ale również egalitarny charakter tych produktów. Respondenci badań naukowych wskazują, że podróbki „demokratyzują luksus” i pozwalają im poczuć, że walczą z systemem opartym na nierównościach społecznych. Policja apeluje jednak o zgłaszanie przypadków podejrzanych produktów, by chronić rynek przed nielegalnymi praktykami oraz konsumentów przed potencjalnym zagrożeniem dla ich zdrowia.

Czytaj także: Sprzedawcy podrobionych kosmetyków m.in. Chanel i Dior zatrzymani na Pomorzu

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
19.12.2024 13:19
Ekspert podatkowy radzi: ostrożnie ze świątecznymi prezentami!
Urząd skarbowy nie jest Świętym Mikołajem i od pewnych prezentów musimy doliczyć stosowny podatek – przestrzega Monika Piątkowska, e-pity.pl

Zbliża się koniec roku i święta Bożego Narodzenia – zwyczajowy czas obdarowywania prezentami. Również przedsiębiorcy często w ten sposób chcą wyrazić swoją życzliwość wobec swoich kontrahentów. Jakich kwot nie przekraczać, żeby nie zapłacić podatku? Jakie prezenty możemy dawać na święta (i nie tylko) naszym kontrahentom?

Urząd skarbowy nie jest Świętym Mikołajem i od pewnych prezentów musimy doliczyć stosowny podatek. Warto więc wiedzieć, czy i do jakiej kwoty możemy komuś wręczyć świąteczny prezent lub też od jakiej wartości prezentu nie jest konieczne opłacenie podatku – podkreśla Monika Piątkowska, doradca podatkowy w e-pity.pl.

Jeśli dajemy prezent kontrahentowi, to nieopodatkowane przez fiskusa są podarunki o małej wartości. Warunkiem jest jednak, że wręczane są one osobom fizycznym nie pozostającym w stosunku pracy lub stosunku cywilnoprawnym z przedsiębiorcą. Zgodnie z ustawą o podatku dochodowym od osób fizycznych taki prezent nie może być droższy niż 200 zł. 

Jeśli wręczamy kontrahentowi podarunek wyższy niż wskazana kwota, obdarowywany musi zapłacić podatek dochodowy od kwoty wartości upominku. Limit 200 zł nie ma zastosowania dla prezentów, jakie pracodawca przekazuje swoim podwładnym – taki prezent w całości podlega opodatkowaniu.

Trzeba również pamiętać, że kwota limitu dla prezentów, które nie podlegają opodatkowaniu podatkiem VAT jest inna, niż w podatku dochodowym. Zwolnienie dotyczące podatku należnego VAT przy przekazywaniu upominków naszemu kontrahentowi obejmuje prezenty, których suma wartości dla jednej osoby w ciągu roku nie przekracza 100 zł netto (prezenty takie wpisujemy do specjalnej ewidencji) oraz gdy wartość jednego prezentu nie przekracza 20 zł netto (nie musimy wtedy prowadzić specjalnej listy). Jeśli nie spełniamy warunków zwolnienia, powinniśmy doliczyć podatek należny do wartości upominków.

Niejednoznaczne jest również ujęcie wydatków na prezenty jako kosztów uzyskania przychodu u darczyńcy. Zgodnie z ustawą o podatku dochodowym od osób fizycznych kosztem uzyskania przychodów nie są koszty reprezentacji. 

W ustawie nie określono jednoznacznie, co należy rozumieć pod pojęciem reprezentacji. Przyjmuje się jednak, że wydatkami na reprezentację są koszty ponoszone w celu wykreowania pozytywnego wizerunku firmy. 

Inaczej natomiast postrzegane są wydatki na reklamę, których celem jest rozpowszechnianie informacji o firmie i jej produktach oraz mogą być realizowane za pomocą różnych środków przekazu. Takie wydatki stanowią koszt podatkowy. Zatem prezenty o niewielkiej wartości, opatrzone w logo firmy nie będą miały charakteru reprezentacyjnego i mogą zostać uznane za koszt uzyskania przychodu – podsumowuje Monika Piątkowska.

Czytaj też: Jak opodatkowane są umowy barterowe, zawierane z influencerami?

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
23. grudzień 2024 03:15