– Dawki szczepionek otrzymaliśmy w sobotę w godzinach porannych. Ponieważ nasza placówka była uprzednio przygotowana do przeprowadzenia szczepienia, a farmaceuci odpowiednio przeszkoleni, kwestie logistyczne i organizacyjne zostały przeprowadzone bardzo szybko, pierwsi pacjenci zostali zaszczepieni w sobotę, 3 lipca około godziny 9.00 – poinformowała mgr Anita Jeglińska, kierownik apteki sieci franczyzowej Dr. Max z ul. Nidzickiej w Działdowie.
Dodała, że wykonane przez nią szczepienie było najprawdopodobniej pierwszym szczepieniem przeciw COVID-19, jakie zostało wykonane w aptece w Polsce.
Sieć franczyzowa Dr. Max jako jedna z pierwszych w Polsce osiągnęła pełną gotowość do szczepień. Z wyprzedzeniem utworzyła listy aptek, które z powodów lokalowych i organizacyjnych mogą najszybciej przygotować się do rozpoczęcia programu. Następnie przeszkolono farmaceutów a także przygotowano apteki i pracowników wsparcia – informatyków, zaopatrzeniowców, koordynatorów.
– Kolejnych kilkadziesiąt placówek jest zgłoszonych do programu szczepień i są jednocześnie przygotowywane do tego, by podawać szczepionki – zapewnił Tomasz Kaczmarek, dyrektor operacyjny sieci franczyzowej Dr.Max.
Ministerstwo Zdrowia podało, że 54 proc. dorosłych Polaków zaszczepiło się pierwszą dawką
lub zarejestrowało na szczepienie przeciwko COVID-19. Przyznało, że jest ogromny spadek zainteresowania szczepieniami. W porównaniu do poprzedniego tygodnia zapisało się o 30 proc. ludzi mniej, a milion dawek preparatów nie pojechało do punktów szczepień z powodu braku chętnych.
Jednocześnie ponad 5 mln osób w wieku 50+ wciąż nie podjęło decyzji o szczepieniu, choć mają taką możliwość już od kilku miesięcy. Według sondażu CBOS z końca czerwca br., chętnych na szczepienie jest jeszcze 18 proc. Polaków, a nie chce się szczepić 26 proc. respondentów.
– Właśnie dlatego uważamy, że szczepienia w aptekach są dziś bardzo potrzebne. Apteki zlokalizowane są bliżej ludzi, w pandemii były czasem jedynymi placówkami ochrony zdrowia, do których pacjent mógł przyjść osobiście. Więź pacjenta z farmaceutą ma więc bardzo osobisty, ludzki wymiar – mówi Tomasz Kaczmarek. – Poza tym, w małych miasteczkach czy na wsiach apteki są jedynymi miejscami, oferującymi szczepienia. W ten sposób przychodzimy ze szczepieniami do ludzi spoza wielkich aglomeracji – dodaje.
Czytaj też: Rośnie liczba farmaceutów mogących szczepić pacjentów przeciw COVID-19