StoryEditor

Rosnąca popularność wirtualnych influencerów rodzi trudne pytania

Rozy to południowokoreańska „wirtualna influencerka”, cyfrowo wyrenderowany człowiek, tak realistyczny, że często jest mylony z człowiekiem z krwi i kości. Rozy i jej koleżanki reklamują modę, jedzenie, a nawet kosmetyki do makijażu i pielęgnacji, co budzi kontrowersje.

Branża „wirtualnych ludzi” kwitnie, a wraz z nią zupełnie nowa gospodarka, w której influencerzy przyszłości są nigdy niestarzejący się, wolni od skandali i cyfrowo nieskazitelni – wywołując niepokój wśród niektórych w świecie, który już ma obsesję na punkcie nieosiągalnych standardów piękna.

Południowokoreańska marka detaliczna Lotte Home Shopping stworzyła swoją wirtualną influencerkę – Lucy, która ma 78 000 obserwujących na Instagramie – za pomocą oprogramowania zwykle używanego do gier wideo. Podobnie jak ich prawdziwi odpowiednicy, wirtualni influencerzy zdobywają grono zwolenników za pośrednictwem mediów społecznościowych, gdzie publikują migawki ze swojego „życia” i wchodzą w interakcje z fanami. Lucy i inne wirtualne influencerki reklamują także kosmetyki — od szminek przez kremy do rąk aż do kremów dla cery trądzikowej — co budzi słuszne wątpliwości fanów, którzy nie są w stanie zobaczyć efektów na skórze o naturalnej fakturze. Inne osoby argumentują, że na klasycznych zdjęciach modelek i influencerek też nie można zobaczyć realnej skóry ze względu na używanie filtrów.
 


Stories innej wirtualnej influencerki, Rozy, pokazują, jak „podróżuje” do Singapuru i popija lampkę wina na dachu, podczas gdy jej fani komplementują jej stroje. Starsze pokolenia mogą uznać interakcję ze sztuczną osobą za nieco dziwną, ale eksperci twierdzą, że wirtualni influencerzy trafili w gusta młodszych Koreańczyków, cyfrowych tubylców, którzy spędzają większość swojego życia online.

Na przykład Instagram Rozy jest usiany sponsorowanymi treściami, w których reklamuje produkty do pielęgnacji skóry i mody. „Wiele dużych firm w Korei chce wykorzystać Rozy jako modelkę” — powiedział Baik Seung-yup, dyrektor generalny Sidus Studio X. „W tym roku spodziewamy się osiągnąć ponad dwa miliardy koreańskich wonów (około 1,52 miliona dolarów) zysku, tylko z Rozy". Według Lee Bo-hyuna, dyrektora działu medialnego Lotte Home Shopping, Lotte spodziewa się podobnych zysków w tym roku od Lucy, która przyniosła oferty reklamowe od firm finansowych i budowlanych.

Wśród najbardziej znanych na świecie wirtualnych influencerów są Lil Miquela, stworzona przez współzałożycieli amerykańskiego startupu technologicznego, który promował takie marki jak Calvin Klein i Prada i ma ponad 3 miliony obserwujących na Instagramie; Lu of Magalu, stworzona przez brazylijską firmę zajmującą się handlem detalicznym, z prawie 6 milionami obserwujących na Instagramie; oraz FNMeka, raper stworzony przez firmę muzyczną Factory New, z ponad 10 milionami obserwujących TikTok.

Czytaj także: Najbardziej wpływowi influencerzy i influencerki urodowe na świecie — ranking Cosmetify

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Comarch: Polskie przedsiębiorstwa nadal mają problemy z cyfryzacją
Cyfryzacja to nieuchronna przyszłość biznesu — ale także ewidentnie problem dla przedsiębiorców.Kaboompics

Cyfryzacja w polskich firmach stoi przed wieloma wyzwaniami, choć przedsiębiorcy coraz lepiej rozumieją jej znaczenie i chcą inwestować w nowe technologie, w tym sztuczną inteligencję. Najnowszy raport PMR Market Experts i Comarch ujawnia szczegóły dotyczące stopnia zaawansowania cyfryzacji w Polsce.

Raport „Made in Poland. Jak przebiega cyfrowa transformacja w średnich i dużych polskich przedsiębiorstwach” przygotowany przez PMR Market Experts na zlecenie Comarch przedstawia szczegółową analizę stanu cyfryzacji w polskich firmach. Wyniki badania pokazują, że aż 38 proc. przedsiębiorstw wciąż korzysta z papierowych dokumentów, a 58 proc. ręcznie wprowadza dane produkcyjne. Wyzwania te hamują rozwój technologiczny i utrudniają efektywne zarządzanie procesami w firmach.

Jednym z kluczowych aspektów raportu jest wskazanie zainteresowania inwestycjami w sztuczną inteligencję – 75 proc. firm odczuwa presję jej wdrażania, jednak tylko 49 proc. wie, jak efektywnie wykorzystać AI w swoich procesach. W dodatku 44 proc. badanych przedsiębiorstw przyznaje, że nie podjęło jeszcze konkretnych kroków związanych z dostosowaniem się do wymogów Krajowego Systemu e-Faktur, co stanowi duże wyzwanie na przyszłość.

Mimo trudności, polskie firmy doceniają lokalnych dostawców technologii – 73 proc. organizacji uważa, że krajowi producenci IT posiadają lepszą wiedzę o lokalnym prawie i potrafią tworzyć oprogramowanie zgodne z przepisami. Badanie uwidacznia także rosnącą świadomość korzyści płynących z digitalizacji: 68 proc. respondentów wskazuje na konieczność cyfryzacji obiegu dokumentów, a 67 proc. na automatyzację procesów, co może przyczynić się do poprawy wydajności o 55 proc..

Czytaj także: Dlaczego Comarch nie poradził sobie z wszystko.pl? Czy z Allegro nie da się konkurować? [ANALIZA]

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Nailpro: Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki mikrobiologicznie na każdym etapie produkcji
Badania mikrobiologiczne to forma zabezpieczania konsumenta końcowego przed niebezpiecznymi bakteriami i innymi drobnoustrojami.Shutterstock

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne stanowi jedno z głównych zagrożeń dla bezpieczeństwa kosmetyków, co przez lata było powodem wielu wycofań produktów z rynku. Mimo że liczba wycofań w Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach drastycznie spadła, problem nadal wymaga szczególnej uwagi na etapie rozwoju produktów kosmetycznych.

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne w kosmetykach było przez wiele lat jedną z najczęstszych przyczyn wycofywania produktów z rynku. Jak zauważa Nailpro, problem ten szczególnie zyskał na znaczeniu wraz z wprowadzeniem “alternatywnych” konserwantów, które miały na celu poprawę składu kosmetyków. Warto jednak podkreślić, że ostatnio liczba wycofań kosmetyków w USA znacząco spadła. To pozytywny trend, który może wskazywać na coraz skuteczniejsze metody kontroli jakości w przemyśle kosmetycznym.

W kontekście częstotliwości testowania kosmetyków pod kątem zanieczyszczeń mikrobiologicznych, Nailpro zadało pytanie branży, jak często takie testy są przeprowadzane. Wyniki ankiety pokazały, że 45 proc. producentów testuje swoje produkty dopiero na etapie końcowym. Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki na każdym etapie produkcji, co mogłoby minimalizować ryzyko zanieczyszczeń. Natomiast 27 proc. firm przeprowadza testy jedynie w określonych momentach rozwoju produktu, co sugeruje, że wciąż istnieje przestrzeń na poprawę kontroli jakości w tej dziedzinie.

Według Microbe Investigations Switzerland, niektóre z najgroźniejszych bakterii, które mogą zanieczyścić kosmetyki, to między innymi Staphylococcus aureus, Pseudomonas aeruginosa oraz Escherichia coli. Staphylococcus aureus może prowadzić do poważnych chorób skórnych, takich jak zapalenie skóry, czy nawet do zespołu wstrząsu toksycznego. Pseudomonas aeruginosa, często występująca w preparatach na bazie wody, stanowi zagrożenie szczególnie dla osób o osłabionej odporności. Natomiast Escherichia coli może wywoływać zakażenia układu pokarmowego, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku kosmetyków przeznaczonych do stosowania w okolicach ust.

Oprócz bakterii, zagrożenie stanowią również drożdże i pleśnie. Candida albicans jest drożdżakiem, który może powodować infekcje skórne i inne problemy zdrowotne. Z kolei pleśń, taka jak Aspergillus niger, może prowadzić do problemów z oddychaniem i infekcji skórnych. Niebezpieczne są także pleśnie z gatunku Penicillium, które mogą wywoływać reakcje alergiczne oraz przyczyniać się do szybszego psucia się kosmetyków, co wpływa na ich trwałość i bezpieczeństwo użytkowania.

Czytaj także: Unilever i Accenture rozszerzają partnerstwo strategiczne, by stosować generatywną AI w celu zwiększenia produktywności

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. listopad 2024 02:08