StoryEditor

Robotyka wchodzi na rynek manicure

Firma Clockwork z siedzibą w San Francisco opracowała robota, który może pomalować paznokcie w zaledwie 10 minut, za jedyne 10 euro. „Chcieliśmy stworzyć dostępną i niedrogą opcję dla kobiet, aby umożliwić uzyskać wysokiej jakości usługi, bez konieczności wydawania dużej ilości czasu i pieniędzy” – podała firma w oświadczeniu.

Clockwork MiNiCURE wykorzystuje dwie kamery 3D i sztuczną inteligencję, aby najpierw zrobić zdjęcia każdego paznokcia i połączyć je ze sobą. Zastrzeżona sztuczna inteligencja (AI) identyfikuje następnie krawędzie paznokci z dokładnością do 0,3 mm, dzięki czemu dysza porusza się, aby precyzyjnie je pomalować bez nakładania lakieru na skórę. Klient musi tylko wybrać kolor lakieru do paznokci i włożyć pasujący wkład – według firmy jest to tak poste, jak włożenie kaspułki do ekspresu do kawy. Tym, co sprawia, że jest fajniejszy niż ekspres do kawy, jest to, że malowanie paznokci zaczyna się, gdy klient mówi „gotowe”. Ekspresowy robot do malowania paznokci został wprowadzony na rynek w San Francisco w 2021 r., a obecnie jest rozwijany w innych lokalizacjach w USA, w tym w kilku sklepach Target.



Poza Clockwork MiNiCURE na rynku istnieje jeszcze kilka innych modeli robotów, między innymi O‘2nails. Ten model łączy technologię druku i zdobienia paznokci, co umożliwia drukarce do paznokci nadrukowywanie dowolnych obrazów, a nawet zdjęć na paznokciu. Maszyna jest kontrolowana przez aplikację O‘2nails APP połączoną przez WIFI; aplikacja jest bezpłatna i dostępna zarówno dla telefonów iPhone, jak i telefonów z systemem Android. Unikalna dla O‘2nails technologia druku atramentowego zapewnia wysoką rozdzielczość 2400 dpi i wyraźny obraz efektu drukowania.



W serwisie Kickstarter miała również miejsce zbiórka na rzecz projektu Nailbot by Preemadonna, który doczekał się swoich pierwszych nabywców w tym roku. Nailbot działa na podobnej zasadzie co O‘2nails, a biblioteka wzorów jest regularnie uzupełniana o nowe projekty. Aplikacja Nailbot ma również funkcję premium działającą w ramach subskrypcji, która pozwala samodzielnie tworzyć wzory.
 


Robotyka coraz częściej pojawia się w kontekście urody, zarówno przy produkcji mas kosmetycznych, jak i przy zabiegach, np. laserowej depilacji. Aplikowanie kosmetyków na ciało ludzkie jest natomiast jeszcze w swoich pierwszych fazach innowacji i możemy się spodziewać dalszego rozwoju zarówno robotów do manicure, jak i do wykonywania innych zabiegów, np. masażu twarzy czy aplikacji kremów lub serum.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Comarch: Polskie przedsiębiorstwa nadal mają problemy z cyfryzacją
Cyfryzacja to nieuchronna przyszłość biznesu — ale także ewidentnie problem dla przedsiębiorców.Kaboompics

Cyfryzacja w polskich firmach stoi przed wieloma wyzwaniami, choć przedsiębiorcy coraz lepiej rozumieją jej znaczenie i chcą inwestować w nowe technologie, w tym sztuczną inteligencję. Najnowszy raport PMR Market Experts i Comarch ujawnia szczegóły dotyczące stopnia zaawansowania cyfryzacji w Polsce.

Raport „Made in Poland. Jak przebiega cyfrowa transformacja w średnich i dużych polskich przedsiębiorstwach” przygotowany przez PMR Market Experts na zlecenie Comarch przedstawia szczegółową analizę stanu cyfryzacji w polskich firmach. Wyniki badania pokazują, że aż 38 proc. przedsiębiorstw wciąż korzysta z papierowych dokumentów, a 58 proc. ręcznie wprowadza dane produkcyjne. Wyzwania te hamują rozwój technologiczny i utrudniają efektywne zarządzanie procesami w firmach.

Jednym z kluczowych aspektów raportu jest wskazanie zainteresowania inwestycjami w sztuczną inteligencję – 75 proc. firm odczuwa presję jej wdrażania, jednak tylko 49 proc. wie, jak efektywnie wykorzystać AI w swoich procesach. W dodatku 44 proc. badanych przedsiębiorstw przyznaje, że nie podjęło jeszcze konkretnych kroków związanych z dostosowaniem się do wymogów Krajowego Systemu e-Faktur, co stanowi duże wyzwanie na przyszłość.

Mimo trudności, polskie firmy doceniają lokalnych dostawców technologii – 73 proc. organizacji uważa, że krajowi producenci IT posiadają lepszą wiedzę o lokalnym prawie i potrafią tworzyć oprogramowanie zgodne z przepisami. Badanie uwidacznia także rosnącą świadomość korzyści płynących z digitalizacji: 68 proc. respondentów wskazuje na konieczność cyfryzacji obiegu dokumentów, a 67 proc. na automatyzację procesów, co może przyczynić się do poprawy wydajności o 55 proc..

Czytaj także: Dlaczego Comarch nie poradził sobie z wszystko.pl? Czy z Allegro nie da się konkurować? [ANALIZA]

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Nailpro: Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki mikrobiologicznie na każdym etapie produkcji
Badania mikrobiologiczne to forma zabezpieczania konsumenta końcowego przed niebezpiecznymi bakteriami i innymi drobnoustrojami.Shutterstock

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne stanowi jedno z głównych zagrożeń dla bezpieczeństwa kosmetyków, co przez lata było powodem wielu wycofań produktów z rynku. Mimo że liczba wycofań w Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach drastycznie spadła, problem nadal wymaga szczególnej uwagi na etapie rozwoju produktów kosmetycznych.

Zanieczyszczenie mikrobiologiczne w kosmetykach było przez wiele lat jedną z najczęstszych przyczyn wycofywania produktów z rynku. Jak zauważa Nailpro, problem ten szczególnie zyskał na znaczeniu wraz z wprowadzeniem “alternatywnych” konserwantów, które miały na celu poprawę składu kosmetyków. Warto jednak podkreślić, że ostatnio liczba wycofań kosmetyków w USA znacząco spadła. To pozytywny trend, który może wskazywać na coraz skuteczniejsze metody kontroli jakości w przemyśle kosmetycznym.

W kontekście częstotliwości testowania kosmetyków pod kątem zanieczyszczeń mikrobiologicznych, Nailpro zadało pytanie branży, jak często takie testy są przeprowadzane. Wyniki ankiety pokazały, że 45 proc. producentów testuje swoje produkty dopiero na etapie końcowym. Tylko 28 proc. firm testuje kosmetyki na każdym etapie produkcji, co mogłoby minimalizować ryzyko zanieczyszczeń. Natomiast 27 proc. firm przeprowadza testy jedynie w określonych momentach rozwoju produktu, co sugeruje, że wciąż istnieje przestrzeń na poprawę kontroli jakości w tej dziedzinie.

Według Microbe Investigations Switzerland, niektóre z najgroźniejszych bakterii, które mogą zanieczyścić kosmetyki, to między innymi Staphylococcus aureus, Pseudomonas aeruginosa oraz Escherichia coli. Staphylococcus aureus może prowadzić do poważnych chorób skórnych, takich jak zapalenie skóry, czy nawet do zespołu wstrząsu toksycznego. Pseudomonas aeruginosa, często występująca w preparatach na bazie wody, stanowi zagrożenie szczególnie dla osób o osłabionej odporności. Natomiast Escherichia coli może wywoływać zakażenia układu pokarmowego, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku kosmetyków przeznaczonych do stosowania w okolicach ust.

Oprócz bakterii, zagrożenie stanowią również drożdże i pleśnie. Candida albicans jest drożdżakiem, który może powodować infekcje skórne i inne problemy zdrowotne. Z kolei pleśń, taka jak Aspergillus niger, może prowadzić do problemów z oddychaniem i infekcji skórnych. Niebezpieczne są także pleśnie z gatunku Penicillium, które mogą wywoływać reakcje alergiczne oraz przyczyniać się do szybszego psucia się kosmetyków, co wpływa na ich trwałość i bezpieczeństwo użytkowania.

Czytaj także: Unilever i Accenture rozszerzają partnerstwo strategiczne, by stosować generatywną AI w celu zwiększenia produktywności

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. listopad 2024 00:31