Bojkot konsumencki przekłada się na wyniki sprzedaży firm. Analitycy PKO BP porównali wartość płatności kartami w sieciach handlowych operujących w tych samych segmentach rynku. Te, które nie chcą wychodzić z Rosji, notowały w ostatnim czasie (do 20 marca) słabsze wyniki.
– Bojkot sieci handlowych, które nie wycofały się z Rosji, to więcej niż tylko hasła w mediach społecznościowych. Dane o płatnościach kartami PKO Banku Polskiego sugerują, że sieci, które pozostały aktywne w Rosji, mają niższą dynamikę obrotów niż konkurencja. To ciekawe zjawisko związane z zagadnieniami świadomości konsumenckiej oraz społecznej odpowiedzialności biznesu – pisze na swoim profilu Linkedin Piotr Bujak, główny ekonomista i dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO Banku Polskiego.
Od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę ponad 400 firm ogłosiło wycofanie się z Rosji, ale niektóre nadal działają w kraju agresora. Prof. Jeffrey Sonnenfeld z Uniwersytetu Yale, wraz ze swoim zespołem, postanowił przeanalizować reakcje największych światowych graczy, grupując ich w czterech kategoriach. W ten sposób uzyskał listę firm, które całkowicie wstrzymały swoje rosyjskie interesy, które czasowo je zawiesiły czy też ograniczyły niektóre działania, a także tych, które pomimo apeli nie chcą zrezygnować z aktywności na rosyjskim rynku. Na listach znalazły się również firmy kosmetyczne.
Na tzw. „czarnej liście” znalazły się 24 firmy. Oprócz detalistów, o których głośnio jest ostatnio w tym kontekście, czyli sieci Auchan, Decathlon i Leroy Merlin, znaleźli się tu również producenci kosmetyków – Natura &Co (właściciel firmy Avon) oraz Oriflame Cosmetics.
Ze swoich półek rosyjskie produkty usunęły też największe sieci drogeryjne.
Więcej na ten temat tutaj: Konsumenci dostali narzędzie do sprawdzania, czy w sklepach są produkty pochodzące z Rosji