Dyskonty są kanałem sprzedaży, który dynamicznie rośnie i – zgodnie z przewidywaniami badaczy – tak będzie nadal ze względu słabnącą siłę nabywczą polskich konsumentów. Udział dyskontów w wydatkach na FMCG wyniósł już ponad 40 proc. przy 16 proc. wzroście rok do roku – wynika z danych GfK Polonia, firmy analizującej zakupy polskich gospodarstw domowych.
Bardzo dynamicznie jako kanał rosną supermarkety lokalne. W nich, w e-commerce oraz w małych formatach sklepów niespecjalistycznych, oprócz wzrostu wartości, nastąpił także wzrost wolumenu sprzedaży.
Bardzo duży spadek wolumenu zakupów zaliczyły sklepy tradycyjne, niesieciowe, które nie kojarzą się z dobrą czy niską ceną.
Nieco spadł udział drogerii rok do roku w wydatkach na FMCG, ale konsumenci częściej niż rok temu robią w nich zakupy.
Patrząc generalnie na cały rynek detaliczny częstotliwość zakupów wzrosła tylko o 1 proc. rok do roku, ale ważne jest to, że Polacy powrócili do sklepów po okresie pandemicznej izolacji i obostrzeń, nie pozostali wyłącznie w online, choć e-commerce zyskuje tu nadal najwięcej (+14,1 proc.).
Zdecydowanie częściej w 2022 r. Polacy robili zakupy w dyskontach (+9,3 proc.) oraz w lokalnych supermarketach (+6,1 proc.). Częściej chodzili także do drogerii (+7,1 proc.).
– To był także rok odbicia się drogerii, jeśli chodzi o wizyty klientów. Drogerie bardzo mocno ucierpiały w roku covidowym, ale 2022 przyniósł zdecydowanie odwilż. Zarazem ta pozytywna zmiana dotyczy głównie drogerii sieciowych, Rossmann i Hebe wykonały ogromną pracę, żeby klientów przyciągnąć z powrotem do sklepów. Jako cały kanał – sklepy drogeryjne jeszcze nie są w takiej kondycji jak były przed pandemią – skomentował Szymon Mordasiewicz.
Czytaj także: Od przeglądania gazetek do kupowania marek własnych - Polacy szukają oszczędności