StoryEditor
Wywiady
21.04.2023 00:00

Dawid Gzyl, Angry Beards: nic nie było i jakoś się żyło, ale my zapełniamy tą niszę.

Marka Angry Beards pokazuje, że poza kosmetykami barberskimi istnieją jeszcze inne kategorie produktów pielęgnacyjnych dla mężczyzn - są po prostu niezajęte. / archiwum prywatne Dawida Gzyla
Angry Beards to marka, której reklamy budzą głębokie zainteresowanie... a czasem kontrowersje. Mówienie wprost o tym, że męska pielęgnacja intymna to coś więcej niż żel pod prysznic 3w1, i że męskie genitalia zasługują na równie czułą troskę jak żeńskie, wydaje się być nadal dość niszowe. Czemu? O tym wszystkim opowiedział Dawid Gzyl z polskiego oddziału Angry Beards.

Czy spotkaliście się panowie z jakimiś negatywnymi reakcjami na produkty typu Angry Beards Antistick?

Z bardzo negatywnymi reakcjami się nie spotkaliśmy, natomiast lekkie poruszenie i zdziwienie było na pewno. Cześć odbiorów była ciekawa, że jak to kremy i dezodoranty do części intymnych, ale po co? Przecież tyle lat nic nie było i jakoś się żyło. No właśnie jakoś, a tu jednak po użyciu okazuje się, że komfort tego życia może być zupełnie inny. Szczególnie, jak przyjdzie pracować 8 godzin w gorącej temperaturze. Albo biec półmaraton.

Jestem w stanie sobie wyobrazić, że bardzo bezpośrednia komunikacja i mało znany typ kosmetyku mogły wzbudzić poruszenie np. w social mediach.

Część osób podnosiła argument, że przecież wystarczy się myć codziennie i sprawa załatwiona, ale gdyby tak było, to rynek dezodorantów pod pachy dawno by wymarł. I ten argument zwrotny docierał chyba najbardziej, że ok pod pachami się maziam, to może w sumie mógłbym też zadbać o strefy intymne, które też są narażone na pocenie.

A jak z opiniami?

Opinie osób, które zdecydowały się na zakup, były nad wyraz pozytywne, co bardzo nas cieszy i mocno motywuje do dalszej pracy. Zdarzało się, że np. kierowcy zawodowi, którzy całe dnie przesiadują za kółkiem, dzwonili do nas, aby podziękować, że ich komfort pracy nabrał nowego znaczenia i nie wyobrażają sobie dnia pracy bez skorzystania z naszych produktów. Portfolio naszych produktów do higieny intymnej się powiększa cały czas. Kilkanaście dni temu premierę miał kolejny produkt, puder przeciwpotny do okolic intymnych.

Dezodorant intymny Angry Beards Antisweat i Kartacz do brody Gentler Angry Beards
 

Zdecydowanie najdłużej prym wiódł nasz preparat przyspieszający porost brody — Beard Doping, który z powodzeniem używają już tysiące osób. Natomiast produkty do higieny intymnej mocno pchają się na podium. W Czechach, skąd wywodzi się cały brand, już zostawiły go w tyle, u nas potrzeba na to jeszcze ciutkę czasu:)

Czy kosmetyki, które tworzycie, powinny się Waszym zdaniem pojawić w drogeriach, takich jak np. Hebe czy Rossmann? Dlaczego tak, dlaczego nie?

Jasne, że tak. W Czechach, skąd się wywodzimy, nasze produkty są już dostępne w tradycyjnych sklepach. Myślę, że niebawem będą i w Polskich sklepach stacjonarnych. Dlaczego? Bo uważamy, że to przyszłość higieny. Wygoda i komfort, jaki dają nasze produkty, są nie do opisania. Opinie klientów sklepu, już nie tylko stricte dla sklepu Brodacze, tylko Douglas czy Notino, gdzie nasze produkty są dostępne, upewniają nas w przekonaniu, że był to dobry kierunek.

Co stoi za pomysłem marki — jaka jest jej filozofia, czemu powstała? Z potrzeby własnej, z wyczucia niszy rynkowej?

Jesteśmy marką, która powstała jako brand dla Brodaczy i długo tak byliśmy kojarzeni. Jako jedni z pierwszych stworzyliśmy innowacyjny produkt na porost brody, który pokochały setki tysięcy brodaczy na całym świecie. Stwierdziliśmy więc, dlaczego by nie pójść o krok dalej i poszerzyć portfolio o inne produkty dla Panów takie jak kremy, szampony, mydła perfumy. Chcieliśmy też stworzyć kolejną innowację, coś, czego jeszcze nikt nie ma. A czego każdy mężczyzna powinien używać.

I tak po rozważaniach padło na kosmetyki do higieny intymnej, których wtedy nie miał nikt inny. Teraz się to już zmienia, ostatnio nawet bardzo znana firma kosmetyczna wypuściła podobny produkt. I pojawiają się kolejne. Planów jest masa, rozwijamy się dość szybkim tempie. Niestety za wiele nie mogę zdradzić, zachęcam gorąco do śledzenia naszej marki, aby być na bieżąco.  A nadzieje mamy tylko jedną, że coraz większa liczba osób zacznie korzystać z naszych produktów i zobaczy, że naprawdę warto. 
 

Zespół Angry Beards

Jaką czujecie przyszłość tej niszy? Co myślicie o tym, że sam fakt bycia niszą jest trochę absurdalny, skoro produkty są dedykowane mniej więcej połowie populacji?

Popyt na te produkty rośnie każdego dnia, czujemy więc, że ta nisza jest przyszłościowa. Dlatego też w nią inwestujemy. Niedługo ukaże się także seria dedykowana dla Pań jako nowa marka kosmetyczna. Dodatkowo produkty do higieny intymnej w Czechach już stały się naszymi najlepiej sprzedającymi się produktami, bijąc inne hity na głowę, a tutaj ich sprzedaż rośnie z miesiąca na miesiąc. Jasne, że jest absurdalny, ale różni się to w zależności od kraju. My zawsze do innowacji podchodzimy sceptycznie i potrzebujemy czasu na oswojenie się i spróbowanie. Potem się już wszystko zmienia.

Jakie zagrożenia i okazje widzicie dla swojej firmy?

Jakby mi Pani to pytanie zadała z dwa lata temu, to bez wahania powiedziałbym, że głównym zagrożeniem będzie koniec mody na brodę. Dziś widzę już, że ten trend zakorzenił się tak mocno, że zostanie z nami na długo. Co więcej, dzięki konieczności regularnego dbania o brodę coraz to więcej mężczyzn zaczęło przykładać większą uwagą do higieny osobistej. Wpływa na to też na pewno mnogość przeróżnych specyfików, ale koniec końców idziemy w dobrym kierunku. My jako firma również, bo mimo Brody w nazwie, produkty do niej zaczynają stanowić mały ułamek.

I na koniec — kto jest mózgiem całego przedsięwzięcia?

Za opracowywanie i przygotowywanie nowych produktów odpowiedzialny jest cały zespół super osób, któremu przewodzi Tomáš Čech, założyciel całego tego zamieszania, którego głowa jest zawsze pełna nietuzinkowych pomysłów. A zaskoczy nas na pewno jeszcze nie raz!

Angry Beards to marka kosmetyków dla mężczyzn, w szczególności brodatych, która powstała w 2017 r. w czeskim Třebíču. W 2019 r. brand wszedł do Polski, otwierając swój sklep internetowy w polskiej wersji językowej. W ofercie znajdują się kosmetyki do pielęgnacji ciała, włosów, brody i higieny oraz pielęgnacji intymnej.

Czytaj także: Testowane przez WK. Roomcays kolekcja kosmetyków barberskich i pielęgnacyjnych dla mężczyzn

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Wywiady
09.01.2025 12:56
Klaudia Duszyńska, Hollywood Hair: rozbudowa sieci nie stanowi dla nas wyzwania, kluczowe będzie budowanie rozpoznawalności marki na nowych rynkach
Hollywood Hair

Hollywood Hair to sieć salonów fryzjerskich specjalizujących się w przedłużaniu włosów i marka posiadająca własnej produkcji suplementy, kosmetyki i akcesoria do włosów. O dalszych planach brandu rozmawiam z Klaudią Duszyńską, założycielką marki.

Jakie były najważniejsze czynniki sukcesu Hollywood Hair na obecnym etapie rozwoju marki?

Kluczowymi czynnikami naszego sukcesu jest silna obecność i transparentność w mediach społecznościowych, współpraca z influencerami oraz autentyczne pokazywanie emocji, które budują więź z klientkami. Nasza autorska metoda przedłużania włosów oraz innowacyjność pozwoliły nam wyróżnić się na rynku.

Na czym polega autorskość tej metody? Potencjalna klientka mogłaby zapytać, czy warto iść do Hollywood Hair, skoro salony przedłużania włosów są w każdym prawie już mieście.

Autorskość metody Hollywood Hair polega na całkowicie nowatorskim i indywidualnym podejściu do przedłużania włosów, które wyróżnia nas na tle innych salonów. Przede wszystkim, nad każdą metamorfozą pracuje zespół kilku stylistów, co gwarantuje najwyższą jakość i precyzję. Proces ten jest ręczny i czasochłonny, dlatego nasze efekty są tak spektakularne i dopracowane w najmniejszym detalu. Salony specjalizują się w przedłużaniu włosów, dlatego ta usługa jest u nas na najwyższym poziomie. 

Nasza unikalna technika, którą sami stworzyliśmy BLEND 1:1 pozwala na ręczne mieszanie włosa do włosa, aby stworzyć spersonalizowany kolor idealnie dopasowany do naturalnych włosów klientki – i to wszystko bez konieczności ich farbowania. Dzięki temu możemy nie tylko idealnie dobrać odcień, ale również rozjaśnić włosy lub stworzyć zupełnie nowy kolor, zachowując ich zdrowie i kondycję.

image
Getty Images

Co więcej, oferujemy “ukrytą metodę” przedłużania, dzięki której łączenia są praktycznie niewidoczne i perfekcyjnie wtopione w naturalne włosy. Każde przedłużenie jest “skrojone na miarę”, aby odpowiadało indywidualnym potrzebom i oczekiwaniom klientki.

A jak przełożyło się to na plany wejścia na nowe rynki?

Zawsze uważnie reagujemy na potrzeby naszych klientek, co pomaga nam dostosowywać ofertę i rozwijać się w zgodzie z ich oczekiwaniami. Te elementy były fundamentem naszej decyzji o dalszej ekspansji. Nie stoimy w miejscu, każdy rok to kolejny duży skok rozwojowi marki.

Czy może Pani zdradzić, jakie są kluczowe rynki, na które Hollywood Hair planuje wkroczyć w najbliższym czasie?

Planujemy dalszą ekspansję w Europie, koncentrując się na Hiszpanii – w szczególności Barcelonie i Madrycie – oraz na rozwijaniu naszej sieci w Wielkiej Brytanii poprzez otwieranie nowych salonów oraz e-commerce. 

To brzmi jak cała paleta potencjalnych wyzwań…

Sama rozbudowa sieci salonów nie stanowi dla nas tak ogromnego wyzwania, jednak kluczowe będzie budowanie rozpoznawalności marki na nowych rynkach oraz rozwój międzynarodowego e-commerce. To ambitne cele, które wymagają zaangażowania i odpowiedniej strategii marketingowej, ale jesteśmy na to gotowi.

Hollywood Hair już teraz cieszy się dużym uznaniem – jakie innowacje lub nowe usługi planuje Pani wprowadzić, aby jeszcze bardziej wzmocnić pozycję marki na rynku?

Naszym priorytetem jest dalszy rozwój technologii, w tym rozbudowa naszej aplikacji, która już teraz korzysta z rozwiązań AI, by zapewnić klientkom jeszcze lepsze doświadczenia. Wprowadzamy również nową linię trychologiczną, która pozwoli zadbać o włosy kompleksowo – od zdrowia skóry głowy po ich wygląd.

image
Aplikacja Hollywood Hair
wiadomoscikosmetyczne.pl

Planujemy także innowacyjne urządzenia i kosmetyki, które będą wspierać pielęgnację włosów na najwyższym poziomie. Skupiamy się na rozwoju naszej marki produktów, aby oferować klientkom kompleksową opiekę nad włosami. Pracujemy nad wzmocnieniem wizerunku nie tylko jako sieć salonów, ale międzynarodowej marki haircare & beauty.

Czy marka planuje współpracę z międzynarodowymi ambasadorami, celebrytami lub influencerami, aby zwiększyć rozpoznawalność w skali globalnej?

Tak, współpraca z influencerami i ambasadorami jest dla nas bardzo ważnym elementem budowania marki. Już teraz pracujemy z wieloma znanymi osobami, które pomagają nam docierać do nowych grup odbiorców. Planujemy rozszerzenie tego modelu na rynki międzynarodowe, gdzie influencerzy i celebryci będą wspierać nasze działania marketingowe, promując zarówno salony, jak i linię naszych produktów.

Kto na rynkach niepolskich będzie promował Hollywood Hair? Czy są już jakieś kandydatki?

Naszą strategią na rynkach międzynarodowych jest współpraca z influencerami różnego szczebla, którzy mają zbudowaną zaangażowaną społeczność i pasują do wizerunku Hollywood Hair. Stawiamy na osoby, które potrafią autentycznie komunikować się ze swoimi obserwatorami i będą w stanie przekazać nasze wartości oraz unikalność naszej metody.

Jednak, żeby dodać trochę ekscytacji, mogę zdradzić, że z pewnością zaskoczymy kilkoma znanymi nazwiskami. Jesteśmy w trakcie rozmów z kandydatkami, które nie tylko mają ogromny wpływ na swoich odbiorców, ale także doskonale odzwierciedlają nasze podejście do piękna i jakości. Szczegóły na razie pozostają tajemnicą, ale obiecujemy, że będą to osoby, które przyciągną uwagę zarówno lokalnie, jak i globalnie. Hollywood Hair zawsze dąży do tworzenia współpracy, która inspiruje i wyróżnia się na tle innych marek.

Jakie wartości stoją za Hollywood Hair i w jaki sposób zamierzacie zachować spójność wizji marki, rozwijając ją na coraz większą skalę?

Naszą misją jest holistyczne podejście do włosów – dbamy nie tylko o ich wygląd, ale także o zdrowie i kondycję. Chcemy, aby nasze klientki czuły się pewne siebie i piękne, wiedząc, że ich włosy są w najlepszych rękach. Nawet rozwijając markę na szeroką skalę, pozostajemy wierni tym wartościom i koncentrujemy się na indywidualnym podejściu do każdej klientki. Stawiamy na innowacyjność oraz trychologię, aby oferować rozwiązania odpowiadające na realne potrzeby kobiet.

Na przykład jakie?

Naszym celem jest oferowanie kobietom kompleksowego podejścia – od piękna zewnętrznego po zdrowie wewnętrzne. Łączymy styl, innowację i wiedzę trychologiczną, aby każda klientka mogła cieszyć się nie tylko pięknymi, ale przede wszystkim zdrowymi włosami. W Hollywood Hair kobiety znajdą rozwiązania skrojone na miarę ich potrzeb, które wykraczają poza standardy branży.

Co powiedziałaby Pani osobom, które w przedłużaniu włosów widzą przyczynek do późniejszych problemów z nimi, takich jak wypadanie, przerzedzanie się?

Zupełnie rozumiem obawy związane z przedłużaniem włosów, ponieważ przez lata na rynku pojawiały się metody, które rzeczywiście mogły negatywnie wpływać na kondycję naturalnych włosów. W Hollywood Hair jednak kierujemy się zasadą, że piękno musi iść w parze ze zdrowiem. Dlatego nasza autorska metoda została stworzona z myślą o maksymalnym bezpieczeństwie włosów i skóry głowy.

Ważne jest, by pamiętać, że kluczem do sukcesu w przedłużaniu włosów jest odpowiednio dobrana technika oraz profesjonalne wykonanie. W Hollywood Hair każdy zabieg poprzedza szczegółowa konsultacja, podczas której analizujemy kondycję włosów klientki, dobieramy odpowiednią metodę aplikacji oraz zapewniamy indywidualne dopasowanie w celu uniknięcia nadmiernego obciążenia. Nasze techniki, takie jak BLEND 1:1 i metoda ukryta, pozwalają na równomierne rozłożenie włosów, co zapobiega przeciążeniu i uszkodzeniom.

Dodatkowo, kluczową rolę odgrywa pielęgnacja po zabiegu. Zawsze edukujemy nasze klientki, jak dbać o przedłużane włosy, i oferujemy produkty stworzone specjalnie do ich ochrony i regeneracji. Podkreślam też, że wypadanie włosów to często efekt innych problemów, takich jak stres, nieprawidłowa dieta czy problemy hormonalne, a nie samo przedłużanie. Dlatego w Hollywood Hair łączymy piękno z wiedzą trychologiczną – dbamy nie tylko o efekt wizualny, ale również o zdrowie skóry głowy i naturalnych włosów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Wywiady
20.12.2024 10:35
Wojciech Ozimek, One2tribe: Sprzedaż stacjonarna w drogeriach i perfumeriach ma potencjał wzrostu – kluczem są pracownicy
Wojciech Ozimek, wiceprezes spółki technologicznej One2tribefot. mat.prasowe One2tribe

Mimo dynamicznego wzrostu rynku e-commerce, stacjonarne sklepy drogeryjne wciąż mają ogromne możliwości do zwiększenia sprzedaży. Kluczem do sukcesu jest właściwie zmotywowany personel, który nie tylko potrafi doradzić klientom, ale także skutecznie realizować strategie sprzedażowe.

Jak zatem za pomocą mikro celów, systemów motywacyjnych i technologii budować zaangażowanie pracowników, zapobiegać ich wypaleniu zawodowemu i osiągać wzrosty w sprzedaży stacjonarnej - wyjaśnia Wojciech Ozimek, wiceprezes spółki technologicznej One2tribe.

Czy w stacjonarnych sklepach drogeryjnych jest jeszcze przestrzeń do wzrostu sprzedaży, mając na względzie, że coraz więcej marek decyduje się na rynek e-commerce?

Z dostępnych analiz rynkowych wynika, że w stacjonarnych sklepach drogeryjnych wciąż istnieje znaczący potencjał do wzrostu sprzedaży, mimo rosnącej popularności e-commerce. Prognozy wskazują, że wartość sprzedaży kosmetyków w drogeriach stacjonarnych będzie systematycznie rosnąć – z 12,4 miliarda złotych w 2024 roku do około 17 miliardów złotych w 2029 roku.

Kluczowym czynnikiem, który przemawia za utrzymaniem silnej pozycji sklepów stacjonarnych, jest rola personelu sprzedażowego. Jak pokazują nasze własne doświadczenia, odpowiednio zmotywowani i przeszkoleni pracownicy mogą znacząco wpływać na wyniki sprzedażowe poprzez rekomendowanie konkretnych produktów i proponowanie zakupu produktów dodatkowych (up-selling). Ten element interakcji z klientem jest niemożliwy do pełnego odtworzenia w środowisku e-commerce.

Jaka jest zatem rola pracowników działu sprzedaży?

Choć sprzedaż online kosmetyków rzeczywiście rośnie i obecnie stanowi około 17 proc. rynku, to właśnie możliwość bezpośredniego kontaktu z profesjonalnym doradcą pozostaje istotnym atutem sklepów stacjonarnych.

Doświadczeni pracownicy mogą nie tylko doradzić w wyborze odpowiednich produktów, ale także edukować klientów o właściwościach kosmetyków i ich prawidłowym stosowaniu. Jest to szczególnie ważne w przypadku produktów premium lub specjalistycznych, gdzie profesjonalna porada może znacząco wpłynąć na decyzję zakupową.

Patrząc na nasze dane z obszaru retail (beauty & fashion) widzimy, że właściwe sterowanie sprzedażą (np. aktywne polecanie produktów, sprzedaż ekspercka) może przynieść znaczące wzrosty - nawet do 34 proc. w przypadku przychodów i 45 proc. w przypadku marży (na przykład przez polecanie marek własnych). To pokazuje, że mimo rozwoju e-commerce, sklepy stacjonarne mają wciąż duży potencjał do rozwoju, szczególnie, gdy inwestują w rozwój kompetencji swoich pracowników i efektywne systemy motywacyjne.

Jak zatem motywować pracowników takich sklepów do aktywnej sprzedaży, aby nie odczuwali presji, ale traktowali to jako element swojej pracy?

Z naszych doświadczeń wynika, że skuteczna motywacja pracowników sklepów (nie tylko drogeryjnych, ale także aptek czy salonów optycznych) powinna opierać się na kilku kluczowych elementach, które tworzą kompleksowe podejście do zarządzania efektywności sprzedaży.

Przede wszystkim należy skupić się na nagradzaniu pożądanych zachowań. System motywacyjny powinien wynagradzać nie tylko końcowe rezultaty sprzedażowe, ale również sam wysiłek i zaangażowanie pracowników w proces sprzedaży. 

W naszym podejściu pracujemy w oparciu o nagradzanie “małych kroków” (jak w japońskim podejściu Kaizen). Kluczem jest docenianie postępu (np. nagroda za każdą dosprzedaż czy polecenie) a nie tylko końcowego wyniku. Idealny system to taki, w którym pracownik jest każdego dnia lub tygodnia (w zależności od narzuconego rytmu) lepszy od siebie z dnia poprzedniego. Mówimy tutaj o mikro-celach na krótki okres czasu, personalizowanych pod pracownika typu: “dzisiaj zaproponowałeś/aś 3 produkty, jutro zaproponuj 4”.

Drugim istotnym elementem jest wprowadzenie elementów micro-learningu i wpływu społecznego. Zamiast wywierać presję na pracowników, warto stworzyć środowisko, w którym najlepsi sprzedawcy dzielą się swoimi praktykami i doświadczeniami z innymi członkami zespołu. To naturalne budowanie kompetencji poprzez wymianę wiedzy sprawia, że pracownicy nie czują się osamotnieni w realizacji celów sprzedażowych. Najlepsze salony czy drogerie pracują zespołowo. Zauważcie Państwo, że wszystko w tej metodzie jest “mikro”. Mamy “mikro-cele”, “micro-learning” i “mikro-nagrody”. Ma to swój sens, ponieważ nasza aplikacja podpowiada pracownikowi co ma robić “tu i teraz” i jak najprostszy sposób. Typowy micro-learning trwa poniżej 1 minuty.

Jeśli chodzi o pojęcie “mikro”, to ważne jest również odpowiednie projektowanie mikro-celów sprzedażowych. Proces (działający non-stop) powinien składać się z czterech rodzajów celów: aktywacji (budowanie świadomości), nauki (dostarczenie wiedzy i najlepszych praktyk), akcji (motywowanie do działania) oraz feedbacku (zbieranie informacji zwrotnej od pracowników). Bardzo ważnym elementem jest tutaj feedback, który zbieramy w postaci komentarzy i lajków (jak na Instagramie), ale także w postaci kolejnego “mikro”, czyli “mikro-ankiet” (nazywanych czasami micro-pulsingiem, bo w ten sposób mierzymy puls organizacji).

Kluczowe jest również zapewnienie pracownikom prostych narzędzi do monitorowania swoich postępów. Aplikacja mobilna, która w przejrzysty sposób pokazuje zadania i osiągnięcia, pozwala pracownikom samodzielnie kontrolować swój rozwój bez poczucia stałej kontroli ze strony przełożonych.

Wreszcie, system powinien oferować różnorodne formy mikro-nagród – nie tylko finansowe, ale także elementy statusu i uznania, jak rankingi, certyfikaty czy odznaki. To sprawia, że motywacja staje się wielowymiarowa i odpowiada na różne potrzeby pracowników.

Czy każdy pracownik w sklepie powinien mieć taki sam target sprzedażowy, czy należy go dostosowywać indywidualnie?

Targety sprzedażowe powinny być dostosowywane indywidualnie, uwzględniając różne czynniki wpływające na potencjał sprzedażowy każdego pracownika. Jest to kluczowe, jeśli chcemy mikro-cele pozwalające danej osobie być lepszą od siebie “z wczoraj”. Istotne znaczenie ma więc segmentacja pracowników pod kątem postępów. Menedżer lub sponsor biznesu powinien mieć możliwość wyboru odpowiednich osób i ustawiania dla nich zindywidualizowanych celów oraz KPI. Jest to istotne, ponieważ każdy pracownik znajduje się w innym miejscu swojej ścieżki rozwoju.

Kluczowe jest zrozumienie, że efektywność sprzedażowa zależy od wielu zmiennych. W przypadku nowych pracowników, którzy dopiero budują swoje kompetencje, zbyt wysokie targety mogłyby działać demotywująco. Z kolei dla doświadczonych sprzedawców, zbyt niskie cele mogłyby prowadzić do stagnacji i braku wyzwań zawodowych.

Dobry system może także wykorzystywać różne role w zespole. Niektórzy pracownicy mogą być szczególnie skuteczni w sprzedaży określonych kategorii produktów lub w obsłudze konkretnych grup klientów. Warto wykorzystać te naturalne predyspozycje przy ustalaniu indywidualnych celów sprzedażowych.

Jak skutecznie organizować konkursy sprzedażowe w sklepach drogeryjnych, gdzie z reguły jest większa liczba pracowników obsługujących klientów, niż w innych branżach?

Z naszych danych wynika, że skuteczna organizacja konkursów sprzedażowych w sklepach z większą liczbą pracowników (nie tylko w drogeriach, bo pracujemy z wieloma branżami) wymaga przemyślanego podejścia uwzględniającego kilka kluczowych aspektów. Przede wszystkim konkursy powinny być zaprojektowane w sposób uwzględniający różne role i poziomy doświadczenia pracowników. Skuteczne jest wprowadzenie elementów gamifikacji i schematów nagród, które pozwalają na docenianie nie tylko najlepszych wyników, ale również systematycznego postępu i zaangażowania. W przypadku dużych zespołów szczególnie istotne jest, aby konkurs nie zniechęcał pracowników, którzy nie znajdują się w ścisłej czołówce.

System konkursowy powinien być wielowarstwowy. Oznacza to, że oprócz głównej rywalizacji o najlepsze wyniki sprzedażowe warto wprowadzić dodatkowe kategorie, które doceniają różne aspekty pracy. Na przykład, zgodnie z metodologią one2tribe, można nagradzać: sam wysiłek wkładany w realizację zadań sprzedażowych, osiągane rezultaty w poszczególnych kategoriach produktowych oraz wpływ społeczny, czyli dzielenie się wiedzą i wspieranie innych członków zespołu.

Ważnym elementem jest też odpowiednie zaplanowanie czasowe konkursów. W większych zespołach warto rozważyć organizację krótszych, intensywnych akcji sprzedażowych (np. tygodniowych), które pozwalają utrzymać zaangażowanie i motywację na wysokim poziomie. Jak pokazuje prezentacja, natychmiastowe nagradzanie osiągnięć jest skuteczniejsze niż tradycyjne systemy premiowe oparte na dłuższych okresach rozliczeniowych.

Istotne jest również wykorzystanie narzędzi analitycznych do monitorowania postępów i dostosowywania zasad konkursu. W przypadku dużych zespołów szczególnie ważne jest, aby mieć dostęp do danych pokazujących, jak konkurs wpływa na różne grupy pracowników.

A jaka w tym rola elementów społecznościowych?

Warto o nich pamiętać. W większych zespołach można wykorzystać mechanizmy wpływu społecznego, tworząc na przykład podgrupy rywalizujące ze sobą lub system mentoringu, gdzie doświadczeni pracownicy wspierają nowych. Prezentacja pokazuje, że taki element może znacząco zwiększyć efektywność całego zespołu poprzez dzielenie się najlepszymi praktykami.

Wreszcie, system nagród powinien być zróżnicowany i dostosowany do wielkości zespołu. Oprócz tradycyjnych nagród finansowych, warto wprowadzić elementy statusu i uznania (rankingi, certyfikaty, odznaki), które mogą być szczególnie motywujące w większych zespołach, gdzie trudniej o indywidualne wyróżnienie.

Na podstawie naszych doświadczeń widzimy, że kluczem do sukcesu jest koncentracja na poprawie wyników całej grupy, a nie tylko najlepszych sprzedawców. W przypadku dużych zespołów drogeryjnych oznacza to, że nawet niewielka poprawa indywidualnych wyników większości pracowników może przynieść znaczące rezultaty na poziomie całego sklepu.

Jak odpowiednio zarządzać zespołem, aby jednocześnie motywować pracowników i zapobiegać ich wypaleniu zawodowemu?

System powinien koncentrować się na poprawie wyników całej grupy, a nie tylko najlepszych sprzedawców. Takie podejście zmniejsza presję na pojedyncze osoby i tworzy bardziej wspierające środowisko pracy. Warto stawiać takie cele, które promują pracę zespołową – jeśli 1000 pracowników w sieci poprawi swój wynik o 5-10 proc., to sieć zyska istotnie więcej, niż gdyby 5-10 najlepszych osób podwoiło sprzedaż. Pracujemy zespołowo i małymi krokami.

Małe kroki dają poczucie kontroli nad działaniem. Na przykład jeśli wczoraj zrealizowałem konkretny mikro-cel (np. up-sell 5 opakowań), to dzisiaj nie będę się bał zrealizować celu o jeden stopień wyższego. Małe kroki mogą być także wyznaczane w sytuacji porażki – jeśli nie udało mi się zrealizować mojego mikro-celu, to jako pierwsze zadanie na kolejny dzień powinienem otrzymać mikro-learning.

Kluczowe jest poczucie kontroli nad własnym rozwojem zawodowym. Prosta aplikacja mobilna, którą proponujemy w ramach platformy Tribeware, działa jak dobry coach (dający mikro-cele, mikro-nagrody, podpowiadający działania) co zwiększa poczucie panowania nad sytuacją. W naszej metodzie promujemy także poczucie autonomii - mikro-celów jest zawsze kilka. Pracownik sam wybiera nad czym pracuje. System dba o to, żeby było to zgodne z celami firmy, ale jeśli dana osoba czuje się w czymś lepiej to informacja o tym jest dla nas kluczowa.

Czy technologia i sztuczna inteligencja mogą wspierać pracowników w aktywnej sprzedaży?

Wszystko to, o czym powiedziałem wcześniej, opiera się na technologii oraz systemach wspierających podejmowanie decyzji przez pracowników (w tym sztucznej inteligencji). Jednak należy pamiętać, że technologia powinna pełnić rolę wspierającą, a nie zastępować ludzki element w sprzedaży.  

Sztuczna inteligencja powinna wzmacniać naturalne predyspozycje sprzedawców, a nie ograniczać ich kreatywność czy inicjatywę.

Nasze doświadczenia pokazują, że kluczowym elementem sukcesu jest właściwe połączenie technologii z psychologią – zwłaszcza behawioralną oraz wpływu społecznego. Istotna jest też autonomia danej osoby. Sztuczna inteligencja powinna wzmacniać naturalne predyspozycje sprzedawców, a nie ograniczać ich kreatywność czy inicjatywę. W chwili obecnej pracujemy w międzynarodowym projekcie badawczym w tym obszarze. A dokładniej: badamy, jak w sytuacji algorytmicznego zarządzania (ang. algorithmic management) zadbać o transparentność decyzji i autonomię pracownika.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. styczeń 2025 08:08