Jaki będzie 2022 r. dla branży kosmetycznej? Jakie będą największe wyzwania?
Nie mam wątpliwości – będzie trudny. Przede wszystkim będzie miał kolor zielony – i tym razem nie jest to kolor nadziei, a zwiastun olbrzymich zmian. Czekamy na wiele projektów unijnych aktów prawnych dotyczących wdrażania Zielonego Ładu, które zadecydują o być albo nie być wielu firm. Przed nami także Green Claims Initiative, która ma przeciwdziałać wprowadzaniu konsumenta w błąd i zapobiegać greenwashingowi. Indywidualne zobowiązania firm kosmetycznych zostaną uporządkowane. Pomogą w tym wytyczne Cosmetics Europe dotyczące deklaracji marketingowych, które jako Kosmetyczni.pl współtworzyliśmy.
Czeka nas też rewizja rozporządzenia kosmetycznego, której spodziewaliśmy się ze względu na wiek starego aktu prawnego – Zielony Ład i CSS ten proces przyspieszyły. Jest tu wiele niewiadomych. Czy nastąpi odejście od sektorowej oceny ryzyka, czy pojawią się nowe klasy toksyczności, czy kosmetyki zostaną zaklasyfikowane jako tzw. produkty non-essential, czy przetrwa komitet naukowy SCCS? Dużo pytań na razie pozostaje bez odpowiedzi.
Na naszym krajowym podwórku toczymy też bardzo ważną dla przedsiębiorców dyskusję o ostatecznym projekcie ustawy dotyczącej rozszerzonej odpowiedzialności producenta – w obecnym kształcie nie możemy go zaakceptować, bo zaprojektowana w nim dla przedsiębiorców rola jest nie do przyjęcia.
Jakie obszary działalności mogą być zagrożone i dlaczego? Czego obawiają się firmy kosmetyczne, z jakimi pytaniami trafiają obecnie najczęściej do Związku?
Naszą branżę mogą dotknąć reperkusje związane z sytuacją polityczną, sankcjami unijnymi dla Białorusi i Rosji i odpowiedzią obu krajów na nie, np. embargiem na towary. To oczywiście na razie spekulacje, ale ryzyko jest realne.
Zmieniają się też regulacje krajów trzecich. Bardzo często przybierają formę dodatkowych wymagań, są protekcjonistyczne dla lokalnego rynku lub są próbą pozyskania zachodniego know-how. A kolejne wymagania znacząco utrudniają eksport.
Niestety, zmiany i zagrożenia płyną także z rynku wewnątrzwspólnotowego. W obszarach środowiskowych związanych z zarządzaniem odpadami nakładane są nowe wymagania dla oznakowania opakowań kosmetyków. Swoje indywidualne wymogi od stycznia 2022 r. wprowadzają Francja, Włochy, Bułgaria. Oznacza to, że firmy muszą rozpoznać nowe wymagania i się do nich dostosować – na każdy z tych rynków z osobna. Zjawisko to jest bardzo niepokojące. Do tej pory dużym ułatwieniem było produkowanie na rynek Wspólnoty.
Jakie główne trendy będą kształtowały rynek kosmetyczny?
Branża kosmetyczna w Polsce bardzo elastycznie reaguje na zmieniające się otoczenie i tak też traktuje trendy. Jeśli pandemia się skończy, konsumenci pewnie z radością wrócą do używania kosmetyków kolorowych, perfum i będą otwarci na nowości w tych kategoriach. Widać to m.in. w świątecznych trendach. Po raz kolejny pod choinką dominować będą właśnie perfumy i inne kosmetyki. Jeśli dalej będziemy zmagać się z koronawirusem – umocni się pewnie pogłębiona pielęgnacja domowa, która pozwala nam zadbać o równowagę, dobrostan. Nie zmieni się na pewno to, co od lat trzyma się mocno, czyli trend „zielony”. Produkcja z poszanowaniem środowiska, bez ekościemy to dzisiaj must have i w relacji z konsumentem, i wymóg prawny.
W ogóle wszystkie inicjatywy prokonsumenckie, zakładające wzmocnienie głosu klientów, zwiększanie ich świadomości, a co za tym idzie – konieczność prowadzenia transparentnych działań przez producentów różnych dóbr, to także jeden z trendów, od których w 2022 r. nie będzie odwrotu. Tego akurat nie obawiamy się jako branża, bo od lat zdecydowanie idziemy w tym kierunku. I bardzo mocno stawiamy na bezpośredni kontakt z konsumentem przez Kosmopedię – portal i już za chwilę przez aplikację mobilną.
Na jakie aspekty zostanie położony nacisk w handlu, jakie zmiany widać w kanałach dystrybucji wybieranych przez producentów?
Firmy kosmetyczne musiały szybko i dynamicznie reagować na zmiany w kanałach dystrybucji wywołane przez Covid-19. Zamknięte centra handlowe, lotniska i zamknięci my w domach – nic dziwnego, że sprzedaż w e-commerce poszybowała w górę. Najlepiej poradziły sobie oczywiście te firmy, które jeszcze przed pandemią rozwijały ten kanał sprzedaży lub go przygotowywały. Wiemy od naszych firm członkowskich, że prace nad sklepami internetowymi przyspieszono, gdy tylko wirus dotarł do Polski.
Trzeba jednak szczerze przyznać, że wcześniej producenci kosmetyków postrzegali e-commerce jako jeden z kanałów uzupełnienia sprzedaży. Wydawało nam się oczywiste, że kosmetyk trzeba na żywo dopasować do karnacji, sprawdzić konsystencję czy zapach. Dziś wiemy już, że można skutecznie sprzedawać także online, wykorzystując chociażby opcję Try & Buy – czyli próbkę produktu dołączaną do zakupów. Klienci mogą przetestować kosmetyk bez otwierania dużego produktu, a w razie np. złego doboru koloru - wymienić.
E-commerce zyskuje na znaczeniu również w eksporcie. Furorę wśród polskich producentów robią różnorodne platformy sprzedażowe i marketplace’y. Korzystanie z nich jest na wielu rynkach dużo prostsze niż przy tradycyjnym eksporcie.
Skoro mówimy o eksporcie, jakie są prognozy na nadchodzący rok?
W eksporcie od lat notujemy wzrosty. Nawet COVID-19 nie pogorszył sytuacji. Zatrzymał jedynie branżę kosmetyczną na poziomie z 2019 r., podczas gdy cały krajowy eksport zanotował w 2020 r. 6 proc. spadek. Czy tak będzie nadal, zależy od wielu czynników, m.in. od sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Nie możemy zapominać, że wśród naszych najważniejszych rynków zbytu są np. Rosja czy Kazachstan. Jeśli problemy z transportem i logistyką, z dostawą surowców przedłużą się – wpłynie to na wynik eksportu za 2021 r.
Jak wynika z ostatniego raportu Santander Bank Polska, najbardziej popularnym za granicą segmentem produktowym polskiego eksportu są preparaty do pielęgnacji skóry i upiększające. Ich udział w eksporcie sięga nawet 40 proc. Na poziomie 13-14 proc. udziałów w rynku mieszczą się preparaty do golenia i do włosów oraz perfumy i wody toaletowe. Uwagę zwracają również odbiorcy ukierunkowani/sprofilowani na konkretne kategorie produktowe, np. 87 proc. wartości sprzedaży do Arabii Saudyjskiej stanowią preparaty do pielęgnacji skóry i upiększające. Te liczby mówią same za siebie.
Dynamizmu i kolorytu naszemu rynkowi nadają także młodzi gracze. Firmy, za którymi stoją ludzie z zupełnie nowym podejściem, świeżym spojrzeniem i otwartością. Bez kompleksów wchodzą oni na globalne rynki, łącząc bogate tradycje polskiego sektora z innowacjami. Dzięki temu świetnie wpisują się w trend born local – go global.
Dobrze, że powoli wracają spotkania stacjonarne. Ostatnie targi w Dubaju były naprawdę ważne dla kontraktów naszych rodzimych firm. 25. edycja targów Beautyworld Middle East Dubai 2021 to pierwsza od 2 lat impreza targowa przemysłu kosmetycznego. Polska branża kosmetyczna na targach zaprezentowała się jako silna, innowacyjna, wrażliwa na najnowsze trendy. Związek, w osobach mojej i Justyny Żerańskiej, starał się, jak zawsze zresztą, dobrze reprezentować polski rynek i eksponować jego atuty.
Staramy się również dostarczać firmom potrzebnych narzędzi ułatwiających eksport. Obecnie pracujemy nad przybliżeniem naszym firmom rynku ASEAN, który może być dla nich jednym z bardziej perspektywicznych kierunków eksportu. Zwieńczeniem działań prowadzonych na tych rynkach będzie najpewniej podpisanie porozumienia o współpracy z ASEAN Cosmetics Association na początku 2022 r. Chcemy pokazać tamtejszym kupcom potencjał współpracy z firmami z nad Wisły. Udało nam się stworzyć bezpłatny, anglojęzyczny raport, który może być dobrym narzędziem do prezentacji otoczenia rynkowego, w którym nasze firmy funkcjonują i pokazywać ich przewagi konkurencyjne.
W tym celu powołaliśmy ostatnio nową grupę roboczą ds. eksportu. Jej zadaniem jest strategiczne wyznaczanie kierunków działania w zakresie eksportu, wsparcie merytoryczne praktyków eksportu czy w końcu udział w spotkaniach z administracją rządową. Jak zawsze staraliśmy się, aby skład grupy był różnorodny i reprezentatywny dla sektora. Znaleźli się w niej zarówno przedstawiciele dużych firm z ogromnymi sukcesami eksportowymi, te średnie – z ugruntowaną pozycją, ale również przedsiębiorcy stawiający pierwsze kroki. Chodzi o to, aby stanowiska związku faktycznie reprezentowały interesy całego sektora, w całej jego różnorodności.
Jak ma się sama branża? Wiemy, że powstaje wiele firm. Czy utrzymają się? I kto się utrzyma, a kto jest zagrożony?
Na kondycję branży wpływa wiele czynników. Niekorzystna dla pracodawców legislacja, zła sytuacja gospodarcza w Polsce, napięcia polityczne w relacjach z UE, Białorusią, covidowa ruletka itd. – to wszystko odbija się na przedsiębiorcach. Trudno powiedzieć, czy bieżąca sytuacja nie odwróci wstępnych optymistycznych prognoz Euromonitora, mówiących, że w 2022 r. wartość rynku będzie wyższa niż w 2019 r.
Wciąż powstaje u nas dużo MŚP – w latach 2016-2020 co piąta tej wielkości firma kosmetyczna w Europie została założona właśnie w Polsce. A to one w dużej mierze są motorem innowacji. Myślę jednak, że 2021 i 2022 r. to zmienią, bo warunki do prowadzenia działalności gospodarczej nad Wisłą robią się coraz mniej przyjazne. Być może pociągnie to za sobą fuzje, być może poskutkuje zmianami w portfolio niektórych firm i sprzedażą wybranych marek. Widzieliśmy w ostatnich dwóch latach po kilka przykładów takich działań.
Czego życzy Pani przedsiębiorcom u progu 2022 roku?
Wszystkim firmom z branży kosmetycznej życzymy przewidywalności, spokoju, normalnych warunków do pracy. Mamy świadomość, że pewnie to trochę naiwne życzenia, biorąc pod uwagę obecną i prognozowaną sytuację gospodarczą w Polsce. Niemniej wierzymy, że zachowanie elastyczności w działaniu pozwoli przedsiębiorcom – małym, średnim, dużym – przetrwać kolejny rok.