StoryEditor
Eksport
04.05.2022 00:00

Blanka Chmurzyńska-Brown, Kosmetyczni.pl podsumowuje Cosmoprof 2022: Polskie firmy kosmetyczne będą budować siłę na lokalności

Polska reprezentacja na Cosmoprof w sile prawie 200 firm była drugą pod względem liczebności delegacją tuż za Koreą Południową i najbardziej widoczną spośród europejskich wystawców. Kilka czynników wpłynęło na mniejszą niż zazwyczaj frekwencję na targach, ale jestem pewna, że spotkania w Bolonii przyniosą dobre efekty i nowe kontrakty. Widać już także, że budowanie biznesu na lokalności, odejście od długich łańcuchów dostaw, będzie panaceum na kryzys po pandemii i wojenny – tak Blanka Chmurzyńska-Brown, dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego Kosmetyczni.pl podsumowuje tegoroczne targi Cosmoprof Worldwide Bologna.

Zakończyły się 53. Targi Cosmoprof Worldwide Bologna. Była to ich pierwsza edycja stacjonarna od 2019 roku. Czekaliśmy na to największe wydarzenie eksportowe światowego sektora kosmetycznego z utęsknieniem, ale i pełni obaw..

Polska reprezentacja w sile prawie 200 wystawców była drugą pod względem liczebności delegacją tuż za Koreą Południową i najbardziej widoczną spośród europejskich wystawców. Najwięcej firm zgromadziło się tradycyjnie w pawilonie narodowym - 16, jednak polskie firmy można było znaleźć w każdej hali tematycznej.

Widoczni, wyjątkowi, wyróżniający się, wyborni!

Tak w kilku słowach można opisać nas i nasze stoiska. Członkowie Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego stanowili trzon prawie 80. przedsiębiorców. Obecni byli weterani wystawy i lokomotyw sektora kosmetycznego tacy, jak Lirene, Eveline Cosmetics, Floslek, Verona, Bell Cosmetics, Delia Cosmetics, Pierre Rene, którzy zjedli już „kosmetyczne zęby” na bolońskich targach. Nie zabrakło także tych początkujących, dla których wystawa była pierwszym tego typu spotkaniem eksportowym. Tzw. newcomers napawali nadzieją i radością - wielu z nich do niedawna zasilała szeregi globalnych firm, a dziś odważnie zaczynają swoją przygodę w produkcji kosmetyków. Trzymamy kciuki m.in. za dziewczyny z Say Hi, czy Anwen.       

Czego się obawialiśmy?

Targi to spotkanie z kupcami z całego świata. Wystarczy, krótka dwugodzinna podróż samolotem z Okęcia na lotnisko Marconi, aby spotkać „buyersów” z całego świata. Targi Cosmoprof, kilkukrotnie przekładane, odbyły się w niezbyt fortunnym terminie. Lockdown w Chinach. Ramadan dla muzułmańskich kupców, nie tylko z krajów Bliskiego Wschodu. Długi weekend majowy…oraz inwazja Rosji na Ukrainę – wojna.  To wszystko wpłynęło na mniejszą niż zazwyczaj frekwencję. Ale polscy wystawcy są odporni na trudności. Pokazuje to 5 proc. wzrost w rozwoju eksportu rok do roku (2020).

Te cyfry napawają nadzieją szczególnie mocno w porównaniu do naszej bezpośredniej konkurencji – tzw. BIG FIVE. Te kraje, w tym samym czasie notowały dwucyfrowe eksportowe straty: Hiszpania – 19 proc., Włochy i Francja – 17 proc.. Jestem pewna, że spotkania w Bolonii przyniosą dobre efekty i nowe kontrakty.

Budowanie siły na lokalności, odejście od odległych łańcuchów dostaw

Nasz zespół zrobił rekordowe dystanse po halach Cosmoprof. Nasze zdrowotne aplikacje klepały nas codziennie po plecach informując, że właśnie spaliłyśmy kolejne kalorie = równowartość dziesiątek włoskich lodów. Przeprowadziłyśmy setki rozmów z przedsiębiorcami. Wiemy, że near shoring i budowanie nowej siły firm na lokalności, odejściu od odległych i trudnych łańcuchów dostaw surowców i opakowań będzie nowym panaceum na kryzys po pandemii, a także ten wojenny.

Szukanie nowych kierunków eksportowych wypełniając lukę po stratach w eksporcie do Rosji i Ukrainy (łącznie to 12 proc.) – to już nowe cele wielu firm. Europa z krótkimi terminami dostaw, niższymi opłatami w logistyce i transporcie jest bezpiecznym i pojemnym rynkiem. Dobrze jest też usłyszeć, że inni przedsiębiorcy borykają się z podobnymi problemami, dla których warto szukać rozwiązań w grupie takiej jak Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego, partnera tej i wielu innych imprez targowych eksporterów kosmetyków od 2011 roku.                                   

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
21.01.2025 10:44
Popłoch wśród amerykańskich konsumentów: jak nowe cła wpłyną na zakupy perfum
Shutterstock

Nowa administracja prezydencka w USA zapowiada radykalne zmiany, które mogą wpłynąć na ceny produktów codziennego użytku, w tym także luksusowych perfum. Plany nałożenia ceł na towary importowane mogą sprawić, że zakup ulubionego zapachu stanie się mniej dostępny dla konsumentów.

Donald Trump, wracając na prezydencki fotel, obiecuje wprowadzenie nowych taryf celnych na importowane produkty. Według zapowiedzi cła wzrosną o 25 proc. na towary z Kanady i Meksyku oraz o 10 proc. na produkty z Chin. W poprzedniej kadencji Trumpa Amerykanie doświadczyli podobnych działań – wprowadzone wówczas cła na łączną kwotę 380 miliardów dolarów spowodowały wzrost podatków konsumenckich o 80 miliardów dolarów. Tym razem podwyżki dotkną nie tylko podstawowych produktów, takich jak żywność czy paliwo, ale również luksusowe towary, w tym perfumy.

image
Sam Trump oferuje rodakom i rodaczkom perfumy sygnowane swoim nazwiskiem.
Trump Products
Produkcja perfum opiera się na surowcach, które są często importowane z różnych części świata. Naturalne składniki, takie jak olejek różany z Bułgarii, absolut jaśminowy z Egiptu czy oud z Kambodży, należą do najdroższych na rynku. Ich ceny wahają się od 2 000 do nawet 50 000 dolarów za funt. Również syntetyczne substancje, takie jak ambroksan czy damascenon, kosztują od 500 do 1 000 dolarów za funt. Nowe taryfy mogą znacznie podnieść koszty importu tych kluczowych składników, co przełoży się na ceny finalnych produktów.

Chociaż mogłoby się wydawać, że producenci perfum mogą uniknąć podwyżek poprzez zmianę źródeł zaopatrzenia, specyfika składników sprawia, że nie jest to takie proste. Wpływ na jakość składników mają czynniki takie jak klimat, gleba czy powietrze, dlatego wiele z nich można pozyskiwać wyłącznie w określonych regionach. Na przykład Rose de Mai, ceniony olejek różany, produkowany jest wyłącznie w Grasse we Francji, a jego pozyskanie wymaga ogromnej ilości płatków róż i precyzyjnej pracy.

Według raportu Mintel z 2024 roku, 23 proc. dorosłych Amerykanów wydaje ponad 60 dolarów na swoje ulubione perfumy, uznając je za przystępną formę luksusu. Jednak wraz z wprowadzeniem ceł, ta dostępność może zostać ograniczona. Podwyżki cen perfum wynikające z wyższych kosztów importu surowców i opakowań mogą sprawić, że wielu konsumentów zrezygnuje z zakupu zapachów, które do tej pory były istotnym elementem codziennego życia. Perfumy, które często kojarzone są z relaksem, wspomnieniami i poprawą nastroju, mogą wkrótce stać się towarem luksusowym w pełnym tego słowa znaczeniu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
20.01.2025 15:32
Zniesienie progu zwolnienia celnego 150 euro – kluczowy krok dla unii celnej UE
Shutterstock

Unia Europejska stoi przed wyzwaniem przeprowadzenia największej od 1968 roku reformy unii celnej. Jednym z głównych elementów tej reformy jest likwidacja progu zwolnienia celnego w imporcie wynoszącego 150 euro. Izba Gospodarki Elektronicznej (e-Izba) podkreśla konieczność nadania temu działaniu najwyższego priorytetu, wskazując na istotne problemy związane z obecnym systemem.

Zgodnie z analizami Komisji Europejskiej, ponad 65 proc. przesyłek importowanych do UE, których deklarowana wartość wynosi mniej niż 150 euro, jest zaniżanych, aby uniknąć opłat celnych i VAT. Takie praktyki naruszają zasady uczciwej konkurencji i prowadzą do znacznych strat dla europejskich przedsiębiorstw. Izba Gospodarki Elektronicznej zwraca uwagę, że zniesienie tego progu pomogłoby uszczelnić system celny, tworząc bardziej równorzędne warunki na rynku.

Obecny system celny wspiera nieuczciwą konkurencję, umożliwiając detalistom spoza UE oferowanie znacznie niższych cen niż europejscy sprzedawcy. Według e-Izby utrzymanie progu 150 euro może jedynie pogłębiać te dysproporcje. Izba apeluje, by zmiany weszły w życie najpóźniej do 2026 roku, niezależnie od zakończenia pełnej reformy unii celnej.

Wprowadzenie zmian, jak podkreśla e-Izba, wymaga również inwestycji w nowoczesne narzędzia, takie jak EU Customs Data Hub. Tylko kompleksowa reforma, łącząca zniesienie progu zwolnienia z usprawnieniem infrastruktury cyfrowej, zapewni skuteczną ochronę europejskich przedsiębiorców i poprawi funkcjonowanie unii celnej w zmieniającym się środowisku globalnym.

Czytaj także: Rynek kosmetyczny odczuje skutki ceł Trumpa, klientów czekają podwyżki

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. styczeń 2025 10:53